Data dodania: 2020-02-06 (14:55)
Teoretycznie na rynkach mamy przedłużenie dobrych nastrojów z ostatnich dni za sprawą decyzji chińskich władz o obniżeniu o połowę ceł na produkty importowane z USA w wysokości 75 mld USD (ma wejść w życie 14 lutego). Ten gest Pekinu odnosi się jednak do podpisanego w połowie stycznia porozumienia handlowego z USA i być może nie ma sensu nadmiernie nad nim się rozwodzić.
Po pierwsze pytanie, co Chińczycy będą chcieli uzyskać w zamian – kilka dni temu pojawiły się spekulacje, jakoby Pekin chciał większej „elastyczności” w realizacji zobowiązań dotyczących zakupów amerykańskich towarów, chociaż oficjalna „prośba” w tej sprawie nie wpłynęła. Po drugie, czy aby ta informacja nie ma na celu przykrycia innej, o wiele ważniejszej? Nadal nie mamy potwierdzenia informacji, czy chińskie fabryki wznawiają produkcję po 9 lutego, co jest kluczowe dla utrzymania globalnego łańcucha dostaw bez większych zakłóceń. Teoretycznie wątek koronawirusa nadal zbiera swoje żniwo w statystykach (gdzie ta kulminacja przypadków zachorowania) i pojawiają się informacje, jakoby naukowcy intensywnie pracowali nad szczepionką, ale trudno na tej bazie ocenić, jaką decyzję podejmą chińskie władze. Teoretycznie, dopóki nie ma przełomu, to fabryki powinny pozostać zamknięte. Taka decyzja byłaby przysłowiowym kubłem zimnej wody na rozgrzane głowy inwestorów.
Zwłaszcza, że wczoraj indeksy na Wall Street osiągnęły nowe all-time-high. To bilans niezłego odczytu ISM dla usług w styczniu (55,5 pkt. wobec szacowanych 55,0 pkt. i 54,9 pkt. po rewizji za grudzień), co w połączeniu z wcześniejszym ISM dla przemysłu, rysuje dobry obraz amerykańskiej gospodarki i nie ma potrzeby, aby FED interweniował poprzez obniżkę stóp. A zresztą gdyby, to przecież i to byłoby też dobre dla amerykańskiej giełdy? To nieco zamknięte koło może zostać przerwane tylko przez zewnętrzny czynnik uderzający w globalną gospodarkę. Ryzyko polityczne spadło wczoraj po tym, jak Senat zgodnie z oczekiwaniami zamknął temat impeachmentu Trumpa, pozostawiając prezydenta na stanowisku.
Korzystny sentyment globalny nadal osłabia bezpieczne przystanie, czyli CHF i JPY, chociaż dynamika tego ruchu dzisiaj maleje i być może warto się temu bliżej przyjrzeć. W temacie walut Antypodów to jest mieszanie – nieśmiało próbuje odbijać AUD po publikacji danych nt. sprzedaży detalicznej (grudzień wypadł gorzej, ale dane za cały IV kwartał już lepiej), podczas kiedy słabnie NZD (tu jednak zaznaczmy, że dzisiaj w Nowej Zelandii jest święto). W Europie nadal pod własnym ciężarem opada euro, któremu szkodzi brak pozytywnych informacji makro. Dane nt. zamówień w niemieckim przemyśle wypadły w grudniu nieoczekiwanie słabo, a przemawiająca rano w Parlamencie Europejskim szefowa EBC powtórzyła, że wprawdzie widać oznaki stabilizacji w gospodarce, to jednak temat koronawirusa jest nowym powodem do niepokoju. EUR/USD naruszył dzisiaj okolice 1,10. Słaby jest też funt, który nie zdołał się zbytnio podnieść po spadku, jaki miał miejsce wczoraj po południu. Według spekulacji zmiany w unijnych regulacjach MIFID II mogą uderzyć w londyńskie City. To zaczyna wpisywać się w obraz coraz trudniejszych relacji pomiędzy Wielką Brytanią, a Unią Europejską po Brexicie – a to niepokoi też w kontekście trwającego tylko 11 miesięcy okresu przejściowego, który miał służyć wypracowaniu kompromisowych ustaleń dla przyszłej współpracy.
Dzisiaj uwagę zwraca słabość złotego, który jest w czołówce niechlubnej statystyki. Być może powodem takiego stanu rzeczy jest postawa Rady Polityki Pieniężnej, która uparcie twierdzi, że inflacja nie jest nadmiernym problemem (chociaż może w najbliższych kwartałach wyjść powyżej celu banku centralnego) i stabilizacja stóp procentowych jest nadal wskazana w najbliższych miesiącach, a prawdopodobieństwo obniżki stóp w przyszłości jest nadal większe, niż jej podwyżki.
W kalendarzu mamy mniej istotnych publikacji mogących mieć znaczenie dla globalnego sentymentu. Rynki będą raczej pozycjonować się pod jutrzejsze dane Departamentu Pracy USA, a także wyczekiwać na wspomniane na początku informacje, czy chińskie fabryki wznowią prace po 9 lutego.
OKIEM ANALITYKA – Ostrożnie z tym funtem…
W środę po południu funt dostał drugi cios, po tym jak wcześniej próbował się pozbierać po fatalnym poniedziałku. Uderzenie zostało wyprowadzone na bazie tych samych obaw – relacji Wielkiej Brytanii z Unią Europejską po Brexicie, jaki stanie się faktem po wygaśnięciu tzw. okresu przejściowego, czyli według obecnych ustaleń – 1 stycznia 2021 r. Strategia zaprezentowana przez premiera Johnsona w poniedziałek unijnym oficjelom miała kluczowy przekaz – nie po to zdecydowaliśmy się na Brexit, abyśmy dalej byli od was zależni. Chcemy relacji partnerskich, ale opartych na czysto biznesowym, a nie ideologiczno-politycznym kompromisie. Tyle, że to jednocześnie sygnalizuje dość trudne rozmowy i negocjacje w najbliższych miesiącach, podczas kiedy zawężenie okresu przejściowego do 11 miesięcy, wymagałoby raczej zupełnie innego tempa działań. Wczorajsze spekulacje o możliwych zmianach w unijnych przepisach MIFID-II, które mogą uderzyć w londyńskie City (brytyjskie podmioty miałyby trudności w operowaniu na tzw. wspólnym rynku), mogą wpisywać się w strategię wzajemnych złośliwości i pokazania, kto ma jaką pozycję w tej politycznej grze.
Dla rynku funta może to nie być pozytywna zapowiedź tego, co będzie się dziać w kolejnych miesiącach. Teoretycznie wydawało się, że lepsze dane PMI, oraz zeszłotygodniowe sygnały z Banku Anglii, które mocno ograniczyły perspektywę ciecia stóp w nadchodzących miesiącach, będą wspierać funta, ale może być zupełnie inaczej. Zwyciężyć może strach przed „trudnym” Brexitem, a jego przełamaniem może być dopiero decyzja o wydłużeniu okresu przejściowego. Problem w tym, że Boris Johnson ma na to czas do początku lipca i raczej nie będzie się spieszył, gdyż nie byłoby to elementem jego „twardej” strategii.
Spójrzmy teraz na wykres GBPUSD, ale w ujęciu tygodniowym. Próba poderwania rynku w górę w zeszłym tygodniu, jaka miała jednocześnie na celu obronę linii wzrostowej trendu, okazała się być nieudana. Uwagę zwraca rosnące znaczenie strefy oporu 1,3190-1,3290 z której być może została wyprowadzona kolejna fala spadkowa w impulsie rozpoczętym jeszcze w grudniu ub.r. Potwierdzeniem tego scenariusza będzie wybicie grudniowego dołka przy 1,2903. Negatywny sygnał wysyła nam wskaźnik MACD.
Zwłaszcza, że wczoraj indeksy na Wall Street osiągnęły nowe all-time-high. To bilans niezłego odczytu ISM dla usług w styczniu (55,5 pkt. wobec szacowanych 55,0 pkt. i 54,9 pkt. po rewizji za grudzień), co w połączeniu z wcześniejszym ISM dla przemysłu, rysuje dobry obraz amerykańskiej gospodarki i nie ma potrzeby, aby FED interweniował poprzez obniżkę stóp. A zresztą gdyby, to przecież i to byłoby też dobre dla amerykańskiej giełdy? To nieco zamknięte koło może zostać przerwane tylko przez zewnętrzny czynnik uderzający w globalną gospodarkę. Ryzyko polityczne spadło wczoraj po tym, jak Senat zgodnie z oczekiwaniami zamknął temat impeachmentu Trumpa, pozostawiając prezydenta na stanowisku.
Korzystny sentyment globalny nadal osłabia bezpieczne przystanie, czyli CHF i JPY, chociaż dynamika tego ruchu dzisiaj maleje i być może warto się temu bliżej przyjrzeć. W temacie walut Antypodów to jest mieszanie – nieśmiało próbuje odbijać AUD po publikacji danych nt. sprzedaży detalicznej (grudzień wypadł gorzej, ale dane za cały IV kwartał już lepiej), podczas kiedy słabnie NZD (tu jednak zaznaczmy, że dzisiaj w Nowej Zelandii jest święto). W Europie nadal pod własnym ciężarem opada euro, któremu szkodzi brak pozytywnych informacji makro. Dane nt. zamówień w niemieckim przemyśle wypadły w grudniu nieoczekiwanie słabo, a przemawiająca rano w Parlamencie Europejskim szefowa EBC powtórzyła, że wprawdzie widać oznaki stabilizacji w gospodarce, to jednak temat koronawirusa jest nowym powodem do niepokoju. EUR/USD naruszył dzisiaj okolice 1,10. Słaby jest też funt, który nie zdołał się zbytnio podnieść po spadku, jaki miał miejsce wczoraj po południu. Według spekulacji zmiany w unijnych regulacjach MIFID II mogą uderzyć w londyńskie City. To zaczyna wpisywać się w obraz coraz trudniejszych relacji pomiędzy Wielką Brytanią, a Unią Europejską po Brexicie – a to niepokoi też w kontekście trwającego tylko 11 miesięcy okresu przejściowego, który miał służyć wypracowaniu kompromisowych ustaleń dla przyszłej współpracy.
Dzisiaj uwagę zwraca słabość złotego, który jest w czołówce niechlubnej statystyki. Być może powodem takiego stanu rzeczy jest postawa Rady Polityki Pieniężnej, która uparcie twierdzi, że inflacja nie jest nadmiernym problemem (chociaż może w najbliższych kwartałach wyjść powyżej celu banku centralnego) i stabilizacja stóp procentowych jest nadal wskazana w najbliższych miesiącach, a prawdopodobieństwo obniżki stóp w przyszłości jest nadal większe, niż jej podwyżki.
W kalendarzu mamy mniej istotnych publikacji mogących mieć znaczenie dla globalnego sentymentu. Rynki będą raczej pozycjonować się pod jutrzejsze dane Departamentu Pracy USA, a także wyczekiwać na wspomniane na początku informacje, czy chińskie fabryki wznowią prace po 9 lutego.
OKIEM ANALITYKA – Ostrożnie z tym funtem…
W środę po południu funt dostał drugi cios, po tym jak wcześniej próbował się pozbierać po fatalnym poniedziałku. Uderzenie zostało wyprowadzone na bazie tych samych obaw – relacji Wielkiej Brytanii z Unią Europejską po Brexicie, jaki stanie się faktem po wygaśnięciu tzw. okresu przejściowego, czyli według obecnych ustaleń – 1 stycznia 2021 r. Strategia zaprezentowana przez premiera Johnsona w poniedziałek unijnym oficjelom miała kluczowy przekaz – nie po to zdecydowaliśmy się na Brexit, abyśmy dalej byli od was zależni. Chcemy relacji partnerskich, ale opartych na czysto biznesowym, a nie ideologiczno-politycznym kompromisie. Tyle, że to jednocześnie sygnalizuje dość trudne rozmowy i negocjacje w najbliższych miesiącach, podczas kiedy zawężenie okresu przejściowego do 11 miesięcy, wymagałoby raczej zupełnie innego tempa działań. Wczorajsze spekulacje o możliwych zmianach w unijnych przepisach MIFID-II, które mogą uderzyć w londyńskie City (brytyjskie podmioty miałyby trudności w operowaniu na tzw. wspólnym rynku), mogą wpisywać się w strategię wzajemnych złośliwości i pokazania, kto ma jaką pozycję w tej politycznej grze.
Dla rynku funta może to nie być pozytywna zapowiedź tego, co będzie się dziać w kolejnych miesiącach. Teoretycznie wydawało się, że lepsze dane PMI, oraz zeszłotygodniowe sygnały z Banku Anglii, które mocno ograniczyły perspektywę ciecia stóp w nadchodzących miesiącach, będą wspierać funta, ale może być zupełnie inaczej. Zwyciężyć może strach przed „trudnym” Brexitem, a jego przełamaniem może być dopiero decyzja o wydłużeniu okresu przejściowego. Problem w tym, że Boris Johnson ma na to czas do początku lipca i raczej nie będzie się spieszył, gdyż nie byłoby to elementem jego „twardej” strategii.
Spójrzmy teraz na wykres GBPUSD, ale w ujęciu tygodniowym. Próba poderwania rynku w górę w zeszłym tygodniu, jaka miała jednocześnie na celu obronę linii wzrostowej trendu, okazała się być nieudana. Uwagę zwraca rosnące znaczenie strefy oporu 1,3190-1,3290 z której być może została wyprowadzona kolejna fala spadkowa w impulsie rozpoczętym jeszcze w grudniu ub.r. Potwierdzeniem tego scenariusza będzie wybicie grudniowego dołka przy 1,2903. Negatywny sygnał wysyła nam wskaźnik MACD.
Źródło: Marek Rogalski, Główny Analityk DM BOŚ SA
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Eurodolar na drodze do parytetu?
2024-11-19 Komentarz walutowy XTBDzisiejsza sesja przynosi kolejne istotne osłabienie eurodolara, a europejska waluta w relacji do amerykańskiej w chwili publikacji traci ponad 0.5%. Rynek buduje scenariusze obserwując komunikaty Donalda Trumpa. Do niedawna inwestorzy mieli nadzieję, że 60% cła na towary z Chin były raczej trudną do wdrożenia, częścią kampanii wyborczej, ale ostatnie komentarze Trumpa sugerują, że bynajmniej nie był to żart, a twarda polityka celna może krępować ręce Rezerwie Federalnej.
W krótkim okresie zdecyduje EURUSD
2024-11-18 Raport DM BOŚ z rynku walutNowy tydzień polska waluta zaczyna od delikatnego osłabienia - EURPLN podbija do 4,3350, a USDPLN do 4,11. Na rynku globalnym para EURUSD pozostaje wokół 1,0545, co pokazuje, że tutaj inwestorzy pozostają powściągliwi, co do szans na osłabienie dolara. Technicznie rosną szanse na złamanie dołka przy 1,0495 z ubiegłego tygodnia i test kluczowych okolic 1,0450.
Konflikt ukraińsko-rosyjski w cieniu zmiennych cen ropy
2024-11-18 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersTrwający konflikt między Ukrainą, a Rosją nieustannie wpływa na globalną sytuację polityczną i rynki surowcowe - w tym rynek ropy naftowej. Zmieniająca się dynamika w regionie oraz zaangażowanie międzynarodowych graczy kształtują nie tylko przyszłość konfliktu, ale i perspektywy gospodarcze. Konflikt osiągnął kluczowy moment. Presja sojuszników Ukrainy na prezydenta Wołodymyra Zeleńskiego, aby rozważył ustępstwa - rośnie.
Złoty pozostaje stabilny
2024-11-18 Poranny komentarz walutowy XTBW amerykańskiej polityce huczy od kontrowersyjnych nominacji prezydenta elekta. Dolar wspierany jest zaskakująco mocnymi danymi z USA. Za naszą wschodnią granicą znowu robi się bardziej nerwowo. Złoty tymczasem pozostaje stabilny, a nawet lekko zyskuje. To dobry znak. W amerykańskiej polityce dyskurs przesunął się w kierunku kluczowych nominacji Donalda Trumpa. Dość powiedzieć, że budzą one emocje i to po obydwu stronach sceny politycznej w USA.
Dolar dalej w grze
2024-11-14 Raport DM BOŚ z rynku walutChociaż dane o inflacji CPI, jakie zostały opublikowane wczoraj po południu były zgodne z rynkiem (inflacja w październiku odbiła do 2,6 proc. r/r, a bazowa pozostała przy 3,3 proc. r/r), a oczekiwania, co do skali cięć stóp przez FED nieco wzrosły po tym jak ostatnio się kurczyły - obecnie rynek daje 80 proc. szans na cięcie stóp w grudniu o 25 punktów baz., a do końca 2025 r. widzi spadek stóp o 75 punktów baz. (co jednak wciąż oznacza tylko dwie obniżki w przyszłym roku) - to jednak dolar pozostał silny.
Obniżka w grudniu a dalej pauza
2024-11-14 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersInflacja w USA okazała się zgodna z prognozami. Wynik wskazuje, że inflacja maleje bardzo powoli. Rezultat nie przemawia za tym, żeby Rezerwa Federalna wstrzymała się z decyzją obniżki w grudniu. Rentowności 2 letnie Stanów Zjednoczonych spadły, ale 10-latki w szybkim tempie zaczęły odrabiać straty i ostatecznie na koniec dnia okazały się wyższe. Dolar zyskał co sprowadziło kurs głównej pary walutowej do poziomów najniższych od ponad roku. Rynek zmienił lekko swoją wycenę dotyczącą grudniowej decyzji FOMC – zwiększył szanse na redukcję o 25 pb.
Złoty najsłabszy w tym roku
2024-11-14 Poranny komentarz walutowy XTBSzarża amerykańskiego dolara spowodowała, że para USDPLN dotarła dokładnie do szczytu z połowy kwietnia, który był jednocześnie najwyższym poziomem w tym roku. USDPLN nie był wyżej niż okolice poziomu 4,12, ale jednocześnie wydaje się, że nie jest to ostatni punkt na drodze osłabienia złotego. Co dalej motywuje amerykańskiego dolara i czy jest szansa na korektę? Amerykański dolar umacnia się praktycznie na każdej możliwej parze walutowej. Wspomniana para USDPLN sięgnęła maksymalnych poziomów z tego roku.
EURUSD przy 1,06 ale 1,0450 jest na "wyciągnięcie ręki"
2024-11-13 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersKurs EURUSD w szybkim tempie z poziomu bliskiego 1,12 obniżył się do 1,06. Trwało to niespełna półtora miesiąca. Mocny impuls zniżkowy spowodował, że wzrosty trwające od połowy kwietnia do końca września zostały w pełni zredukowane. Można wyróżnić trzy fazy, które odpowiadały za ten ruch. Pierwsza z nich to pierwsze trzy tygodnie października, kiedy dolar dynamicznie zyskiwał względem innych walut G10 na fali spekulacji, że Dolnad Trump może wygrać jesienne wybory.
Czy raport CPI napędzi notowania dolara?
2024-11-13 Poranny komentarz walutowy XTBTematem przewodnim dzisiejszej sesji jest raport CPI z USA za październik. Wobec ogólnej siły dolara, którą obserwujemy od kilku ostatnich sesji, odczyt ten nabiera kluczowego znaczenia i może on zadecydować czy widoczne obecnie ruchy wzrostowe wobec euro oraz polskiego złotego będą przedłużane czy może jednak czeka nas techniczna korekta. Wobec napływających danych cząstkowych przewidujemy, że nowy odczyt (publikacja o 14:30) wskaże wyższą presję cenową w gospodarce.
Strach przed inflacją?
2024-11-13 Raport DM BOŚ z rynku walutCzłonek FED, Neel Kashkari przyznał wczoraj, że w sytuacji, kiedy inflacja będzie wyższa w perspektywie nadchodzących miesięcy, to FED mógłby wstrzymać się z obniżkami stóp procentowych. Ale jednocześnie dodał, że obecna polityka jest "umiarkowanie restrykcyjna", stąd też dalsze cięcia stóp powinny być kontynuowane - potencjalna pauza mogłaby dotyczyć 1-2 posiedzeń. Po tych słowach szanse na cięcie stóp na posiedzeniu planowanym na 18 grudnia spadły do 63 proc., a dopiero co oscylowały wokół 80-90 proc.