
Data dodania: 2007-08-17 (16:53)
Kończący się tydzień na rynku krajowym przebiegał pod znakiem znacznego osłabienia złotego. Kursu EUR/PLN oraz USD/PLN wzrosły do poziomów odpowiednio 2,8782 oraz 3,8481, gdzie doszło do zatrzymania deprecjacji rodzimej waluty. W piątek efekt końca tygodnia wpłynął korzystnie na złotego, co powstrzymało dalszy spadek jej wartości.
Zatrzymanie zwyżki kursów na tych poziomach jest nieprzypadkowe, ponieważ są to z punku widzenia analizy technicznej ważne poziomy oporu. Na taki przebieg notowań wpływ miało zachowanie rynku zagranicznego. Opisywana przez nas wiele razy niebezpieczna sytuacja na jenie zakończyła się przebiciem poziomów wsparcia na wykresie USD/JPY (117) oraz EUR/JPY (160), co w konsekwencji przyśpieszyło proces umocnienia japońskiej waluty.
Najbardziej niekorzystnie wpłynęło to na rynki wschodzące oraz na zachowanie cen surowców. W tym tygodniu słabnącemu złotemu towarzyszyła także wyprzedaż na warszawskiej giełdzie. Wielkość spadków zaskoczyła wielu analityków, którzy jeszcze niedawno mówili tylko o krótkiej korekcie. Dziś pojawią się już sygnały, że rozpoczęła się właśnie bessa. Naszym zdaniem dopóki WIG20 nie spadnie poniżej 3150 punków nie da się przesądzić czy obecna przecena jest korektą czy może już trwałym odwróceniem trendu. Na pewno moment tych spadków, które są „wspierane” przez przeceny na pozostałych giełdach światowych, a także spadki cen surowców jest poważnym argumentem dla stawiających bardziej pesymistyczny scenariusz. Wobec takiej sytuacji w ujęciu globalnym nie dziwi brak wpływu na rynek krajowy publikowanych danych makroekonomicznych z Polski.
Na początku tygodnia poznaliśmy bilans obrotów bieżących, który niemile zaskoczył. Wielkość -1182 mln EUR okazała się być gorsza od prognoz na poziomie -803 mln EUR. Pozostałe opublikowane w ostatnich dniach dane były mieszane – dynamika podaży pieniądza wyniosła 0,8 % była o 0,5% większa od prognozy 0,3% a opublikowana inflacja CPI w lipcu zmniejszyła się bardziej niż prognozowano: 2,3% r/r przy szacunkach rzędu 2,4%. Pojawiające się zapowiedzi spadku inflacji poniżej 2% w sierpniu potęgują i tak złą atmosferę wokół rodzimej waluty. Jednym z niewielu pozytywnych sygnałów była piątkowa decyzja FED o obniżeniu stopy dyskontowej pożyczek dla banków o 50 punktów, informacja ta momentalnie umocniła naszą walutę w większości par.
W nadchodzących dniach, naszym zdaniem, złoty będzie podlegać silnym wahaniom. Na początku tygodnia wobec faktu, iż rynek jest już bardzo wyprzedany, a także możliwego wpływu eksporterów powracających na rynek po świątecznym tygodniu rodzima waluta może się umacniać. Jednakże w drugiej części tygodnia prawdopodobny jest powrót złotego do spadków.
Miniony tydzień był okresem dalszych znacznych spadków światowych indeksów. Inwestorzy kontynuują odwrót od ryzykownych aktywów i niestety rychłego końca tego ruchu nie widać. Mimo kolejnych miliardów pożyczek udzielonych przez banki centralne na całym świecie i ich zapewnień, że sytuacja została opanowana, coraz bardziej widoczne staje się oddziaływanie kryzysu na rynku „trudnych” kredytów hipotecznych w USA na inne sektory finansowe. Najlepszym lekarstwem dla rynków w obecnej sytuacji wydaje się czas. Inwestorzy muszą oswoić się z faktem, że gospodarkę naszego globu może dotknąć niewielkie spowolnienie i przestać nerwowo reagować na każdą złą informację dobiegającą czy to z rynku hipotecznego w Stanach Zjednoczonych, czy też z innych instytucji cierpiących z powodu amerykańskich problemów. Jednak w minionym tygodniu negatywne emocje światowych giełdowych graczy nie uspokoiły się, wręcz przeciwnie, zostały kolejny raz wzbudzone przez wieści związane ze stanem rynku nieruchomości w USA. Najbardziej znaczącą z tych informacji było obniżenie w czwartek rekomendacji przez agencję Merrill Lynch do „sprzedawaj” dla największego na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych pożyczkodawcy, Countrywide Financial.
Podano również do publicznej wiadomości, że w wypadku pogorszenia się płynności rynku kredytowego, spółce tej grozi bankructwo. Światowe giełdy dość mocno zareagowały na ten komunikat, spadając w większości o ponad 2%. Szczególnie dotknięte zostały rynki wschodzące, gdzie indeksy akcji obniżyły swą wartość niekiedy o więcej 5% (m. in. w Turcji o ponad 7%). Znacznie straciły na wartości również waluty i obligacje z tego obszaru. Rozszerzający się kryzys sprawia, że nowo publikowane dane, w nieznacznym stopniu wpływają na zachowanie inwestorów, a jeśli już oddziałują, to tylko w negatywny sposób. Tak też było w ciągu ostatnich pięciu dni, które obfitowały we wskaźniki makro. Zarówno w Stanach Zjednoczonych jak i w Europie podano informacje o inflacji w lipcu, dane te były zgodne z oczekiwaniami i wyniosły 2,4% (r/r) w USA i 1,8% (r/r) w strefie euro. Kolejny raz niepokojące dane nadeszły z amerykańskiego rynku nieruchomości. Liczba rozpoczętych inwestycji w zakresie budowy domów mieszkalnych spadła z 1,470 mln (r/r) w czerwcu do 1,381 mln (r/r) w lipcu.
Jest to najniższa wartość od 10 lat. Spodziewano się 1,400 mln. Nie lepiej wypadły dane dotyczące liczby wydanych pozwoleń na budowy w USA, co świadczy o tym, iż koniunktura na tym rynku nie poprawi się w najbliższym czasie. Do wiadomości inwestorów podano również informację na temat cen producentów w USA, które zaskakująco wzrosły do 0,6% (m/m) w czerwcu, podczas gdy oczekiwano +0,1%. Stawia to w trudnej sytuacji FED, który z jednej strony powinien obniżka stóp ożywić gospodarkę, z drugiej strony podwyżką tychże, spowolnić inflację. Zgodnie jednak z komentarzem jednego z przedstawicieli Banku Federalnego, tylko kataklizm mógłby skłonić bank do obniżki stóp.
Na odwrocie inwestorów od ryzykownych aktywów najbardziej skorzystał amerykański dolar oraz japoński jen. Kurs tego pierwszego przez większość tygodnia się umacniał względem euro, z poziomu 1,3700 USD w poniedziałek do 1,3360 w czwartek. W piątek nastąpiło osłabienie dolara, do poziomu 1,3520 USD o godz 15.00, głównie za sprawą obniżki przez FED poziomu stopy dyskontowej, po której udziela bankom pożyczek i pojawiających się spekulacji, że w ślad za tym obniżeniem obcięte zostaną również inne stopy. Jeśli jednak amerykański bank centralny nie uczyni kolejnych kroków, po chwilowym odreagowaniu, spadek kursu pary EURUSD może być kontynuowany.
Jeszcze dynamiczniej umacniał się podczas minionych pięciu dni japoński jen. W czwartek za jednego dolara płacono momentami nawet tylko ok. 111,6 JPY, jest to najniższa wartość od ponad roku, podobne rekordowe osiągniecie odnotowano względem euro, które kosztowało niemal 149,2. Siła japońskiej waluty nie sprzyja tamtejszym eksporterom, którzy ogłaszają znaczne spadki przychodów, właśnie ze względu na silną aprecjację jena w ostatnim czasie. Niepokojona tymi danymi japońska giełda spadła w piątek o ponad 5%, co było również swoistym rekordem dla ostatnich 6 lat. W przyszłym tygodniu odbędzie się posiedzenie banku Japonii, który zadecyduje, czy zmieniony zostanie obecny poziom stóp procentowych w tym kraju. Pojawiają się sprzeczne przesłanki, co do kierunku tych zmian, w związku z czym mogą one w ogóle nie nastąpić. W/w wydarzenie, przyniesie jedyne z ważnych w przyszłym tygodniu informacji makroekonomicznych.
W ślad za spadkami indeksów giełdowych, obniżają się również ceny surowców. Cenie ropy nie pomogła nawet informacja o zmniejszeniu się w minionym tygodniu jej zasobów o 5,17 mln baryłek. Chwilowy wzrost kursu po opublikowaniu tych danych został szybko zniwelowany i dokonał się kolejny spadek wartości baryłki ropy do poziomu 69,40. W najbliższym czasie trudno liczyć na znaczne odbicie.
Najbardziej niekorzystnie wpłynęło to na rynki wschodzące oraz na zachowanie cen surowców. W tym tygodniu słabnącemu złotemu towarzyszyła także wyprzedaż na warszawskiej giełdzie. Wielkość spadków zaskoczyła wielu analityków, którzy jeszcze niedawno mówili tylko o krótkiej korekcie. Dziś pojawią się już sygnały, że rozpoczęła się właśnie bessa. Naszym zdaniem dopóki WIG20 nie spadnie poniżej 3150 punków nie da się przesądzić czy obecna przecena jest korektą czy może już trwałym odwróceniem trendu. Na pewno moment tych spadków, które są „wspierane” przez przeceny na pozostałych giełdach światowych, a także spadki cen surowców jest poważnym argumentem dla stawiających bardziej pesymistyczny scenariusz. Wobec takiej sytuacji w ujęciu globalnym nie dziwi brak wpływu na rynek krajowy publikowanych danych makroekonomicznych z Polski.
Na początku tygodnia poznaliśmy bilans obrotów bieżących, który niemile zaskoczył. Wielkość -1182 mln EUR okazała się być gorsza od prognoz na poziomie -803 mln EUR. Pozostałe opublikowane w ostatnich dniach dane były mieszane – dynamika podaży pieniądza wyniosła 0,8 % była o 0,5% większa od prognozy 0,3% a opublikowana inflacja CPI w lipcu zmniejszyła się bardziej niż prognozowano: 2,3% r/r przy szacunkach rzędu 2,4%. Pojawiające się zapowiedzi spadku inflacji poniżej 2% w sierpniu potęgują i tak złą atmosferę wokół rodzimej waluty. Jednym z niewielu pozytywnych sygnałów była piątkowa decyzja FED o obniżeniu stopy dyskontowej pożyczek dla banków o 50 punktów, informacja ta momentalnie umocniła naszą walutę w większości par.
W nadchodzących dniach, naszym zdaniem, złoty będzie podlegać silnym wahaniom. Na początku tygodnia wobec faktu, iż rynek jest już bardzo wyprzedany, a także możliwego wpływu eksporterów powracających na rynek po świątecznym tygodniu rodzima waluta może się umacniać. Jednakże w drugiej części tygodnia prawdopodobny jest powrót złotego do spadków.
Miniony tydzień był okresem dalszych znacznych spadków światowych indeksów. Inwestorzy kontynuują odwrót od ryzykownych aktywów i niestety rychłego końca tego ruchu nie widać. Mimo kolejnych miliardów pożyczek udzielonych przez banki centralne na całym świecie i ich zapewnień, że sytuacja została opanowana, coraz bardziej widoczne staje się oddziaływanie kryzysu na rynku „trudnych” kredytów hipotecznych w USA na inne sektory finansowe. Najlepszym lekarstwem dla rynków w obecnej sytuacji wydaje się czas. Inwestorzy muszą oswoić się z faktem, że gospodarkę naszego globu może dotknąć niewielkie spowolnienie i przestać nerwowo reagować na każdą złą informację dobiegającą czy to z rynku hipotecznego w Stanach Zjednoczonych, czy też z innych instytucji cierpiących z powodu amerykańskich problemów. Jednak w minionym tygodniu negatywne emocje światowych giełdowych graczy nie uspokoiły się, wręcz przeciwnie, zostały kolejny raz wzbudzone przez wieści związane ze stanem rynku nieruchomości w USA. Najbardziej znaczącą z tych informacji było obniżenie w czwartek rekomendacji przez agencję Merrill Lynch do „sprzedawaj” dla największego na amerykańskim rynku kredytów hipotecznych pożyczkodawcy, Countrywide Financial.
Podano również do publicznej wiadomości, że w wypadku pogorszenia się płynności rynku kredytowego, spółce tej grozi bankructwo. Światowe giełdy dość mocno zareagowały na ten komunikat, spadając w większości o ponad 2%. Szczególnie dotknięte zostały rynki wschodzące, gdzie indeksy akcji obniżyły swą wartość niekiedy o więcej 5% (m. in. w Turcji o ponad 7%). Znacznie straciły na wartości również waluty i obligacje z tego obszaru. Rozszerzający się kryzys sprawia, że nowo publikowane dane, w nieznacznym stopniu wpływają na zachowanie inwestorów, a jeśli już oddziałują, to tylko w negatywny sposób. Tak też było w ciągu ostatnich pięciu dni, które obfitowały we wskaźniki makro. Zarówno w Stanach Zjednoczonych jak i w Europie podano informacje o inflacji w lipcu, dane te były zgodne z oczekiwaniami i wyniosły 2,4% (r/r) w USA i 1,8% (r/r) w strefie euro. Kolejny raz niepokojące dane nadeszły z amerykańskiego rynku nieruchomości. Liczba rozpoczętych inwestycji w zakresie budowy domów mieszkalnych spadła z 1,470 mln (r/r) w czerwcu do 1,381 mln (r/r) w lipcu.
Jest to najniższa wartość od 10 lat. Spodziewano się 1,400 mln. Nie lepiej wypadły dane dotyczące liczby wydanych pozwoleń na budowy w USA, co świadczy o tym, iż koniunktura na tym rynku nie poprawi się w najbliższym czasie. Do wiadomości inwestorów podano również informację na temat cen producentów w USA, które zaskakująco wzrosły do 0,6% (m/m) w czerwcu, podczas gdy oczekiwano +0,1%. Stawia to w trudnej sytuacji FED, który z jednej strony powinien obniżka stóp ożywić gospodarkę, z drugiej strony podwyżką tychże, spowolnić inflację. Zgodnie jednak z komentarzem jednego z przedstawicieli Banku Federalnego, tylko kataklizm mógłby skłonić bank do obniżki stóp.
Na odwrocie inwestorów od ryzykownych aktywów najbardziej skorzystał amerykański dolar oraz japoński jen. Kurs tego pierwszego przez większość tygodnia się umacniał względem euro, z poziomu 1,3700 USD w poniedziałek do 1,3360 w czwartek. W piątek nastąpiło osłabienie dolara, do poziomu 1,3520 USD o godz 15.00, głównie za sprawą obniżki przez FED poziomu stopy dyskontowej, po której udziela bankom pożyczek i pojawiających się spekulacji, że w ślad za tym obniżeniem obcięte zostaną również inne stopy. Jeśli jednak amerykański bank centralny nie uczyni kolejnych kroków, po chwilowym odreagowaniu, spadek kursu pary EURUSD może być kontynuowany.
Jeszcze dynamiczniej umacniał się podczas minionych pięciu dni japoński jen. W czwartek za jednego dolara płacono momentami nawet tylko ok. 111,6 JPY, jest to najniższa wartość od ponad roku, podobne rekordowe osiągniecie odnotowano względem euro, które kosztowało niemal 149,2. Siła japońskiej waluty nie sprzyja tamtejszym eksporterom, którzy ogłaszają znaczne spadki przychodów, właśnie ze względu na silną aprecjację jena w ostatnim czasie. Niepokojona tymi danymi japońska giełda spadła w piątek o ponad 5%, co było również swoistym rekordem dla ostatnich 6 lat. W przyszłym tygodniu odbędzie się posiedzenie banku Japonii, który zadecyduje, czy zmieniony zostanie obecny poziom stóp procentowych w tym kraju. Pojawiają się sprzeczne przesłanki, co do kierunku tych zmian, w związku z czym mogą one w ogóle nie nastąpić. W/w wydarzenie, przyniesie jedyne z ważnych w przyszłym tygodniu informacji makroekonomicznych.
W ślad za spadkami indeksów giełdowych, obniżają się również ceny surowców. Cenie ropy nie pomogła nawet informacja o zmniejszeniu się w minionym tygodniu jej zasobów o 5,17 mln baryłek. Chwilowy wzrost kursu po opublikowaniu tych danych został szybko zniwelowany i dokonał się kolejny spadek wartości baryłki ropy do poziomu 69,40. W najbliższym czasie trudno liczyć na znaczne odbicie.
Źródło: Marcin Ciechoński, Tomasz Regulski, DM TMS Brokers S.A.
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski TMS Brokers
Dom Maklerski TMS Brokers
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
Cisza przed burzą? Polski Złoty mocny, ale rynek czeka na decyzje NBP
11:49 Komentarz do rynku złotego MyBank.plOstatnie dni przyniosły istotne wydarzenia na rynku walutowym w Polsce, a złoty zyskał na uwadze zarówno inwestorów, jak i analityków. Jego kurs wobec dolara i euro wykazuje stabilność z wyraźnym, choć umiarkowanym umocnieniem w ujęciu tygodniowym, co stanowi odzwierciedlenie zmian w otoczeniu makroekonomicznym oraz ruchów podejmowanych przez kluczowe instytucje krajowe i zagraniczne. W rezultacie waluta, niekiedy poddawana niepewnym wpływom politycznym, teraz przechodzi etap, który można określić jako konsolidacyjno‑stabilizacyjny.
Złoty vs groźba ceł Trumpa – jak wojna handlowa może zachwiać polską walutą
2025-07-21 Komentarz walutowy MyBank.plRynek walutowy pozostaje w centrum zainteresowania inwestorów i analityków, zwłaszcza w kontekście sytuacji polskiego złotego. Obecnie złoty cieszy się względną stabilnością, choć kursy głównych walut, takich jak euro czy dolar amerykański, wskazują na subtelne wahania, które mogą zapowiadać przyszłe zmiany.
Czy EBC zacznie bać się o zbyt niską inflację?
2025-07-21 Poranny komentarz walutowy XTBCzwarty tydzień lipca jest dosyć spokojny pod względem odczytów makroekonomicznych, choć zawiera jedno ważne wydarzenie z perspektywy euro. Będzie to decyzja Europejskiego Banku Centralnego. Choć konsensus rynkowy jasno wskazuje na brak perspektyw na obniżki stóp procentowych, pojawia się coraz więcej znaków, że bank może zacząć obawiać się o zbyt niską inflację, co mogłoby skłonić do dalszych obniżek stóp procentowych w tym roku.
Utrzymuje się popyt na polskie aktywa...
2025-07-21 Komentarz do rynku złotego DM BOŚW piątek złoty zyskał, wyraźniejszy ruch zaliczyła też warszawska giełda. Czy to sygnał, że zainteresowanie polskimi aktywami nadal się utrzymuje? Co ciekawe ma ono miejsce w sytuacji, kiedy na rynkach rośnie napięcie związane z negocjacjami handlowymi pomiędzy Unią Europejską, a USA. Piątkowe doniesienia wskazywały na to, że prezydent Trump pozostaje nieugięty w kwestii podwyższenia minimalnej stawki celnej do poziomu 15-20 proc. na wszystkie towary z UE wobec "standardowych" 10 proc.
Ruchy negocjacyjne
2025-07-21 Raport DM BOŚ z rynku walutPoniedziałkowy handel nie przynosi konkretnego kierunku na parach dolarowych. Uwagę zwróciła w godzinach nocnych zmienność na jenie po tym, jak rządząca obecnie koalicja przegrała wybory do niższej izby japońskiego parlamentu (tzw. Izby Radców). To kolejna porażka po tym, jak na jesieni nie udało się utrzymać większości w izbie wyższej. Mimo perspektywy rządu mniejszościowego premier Ishiba nie zamierza podać się do dymisji i jak podkreślił, kluczowe jest teraz doprowadzenie negocjacji handlowych z USA do końca.
Polski złoty (PLN) pozostaje pod presją
2025-07-17 Komentarz walutowy MyBank.plDziś, 17 lipca 2025 roku, polski złoty pozostaje pod presją, tracąc lekko wobec głównych walut. W połowie dnia kurs dolara amerykańskiego wzrósł do poziomu około 3,67 zł, notując umiarkowane umocnienie wobec złotego, co wpisuje się w szerszy trend korekcyjny na parze EUR/USD, gdzie dolar odrabia wcześniejsze straty w reakcji na ostatnie dane gospodarcze z USA oraz napięcia wokół potencjalnych zmian taryf handlowych.
Wakacje z Trumpem – kolejne groźby ceł i umiarkowana reakcja rynków
2025-07-11 Analizy walutowe MyBank.plPoczątek wakacji miał przynieść stabilizację i jasność co do dalszego kierunku w międzynarodowych relacjach handlowych, jednak Donald Trump ponownie zaskoczył świat swoją agresywną polityką celną. Od początku lipca prezydent USA grozi kolejnymi podwyżkami ceł, wymierzonymi praktycznie we wszystkich ważniejszych partnerów handlowych. Trump planuje wprowadzenie ceł już od sierpnia, co wywołuje ogromne poruszenie na globalnych rynkach.
Brazylijski real znalazł się pod silną presją po ogłoszeniu przez USA ceł
2025-07-10 Analizy walutowe MyBank.plBrazylijski real znalazł się pod silną presją po ogłoszeniu przez USA bezprecedensowych, 50-procentowych ceł na import brazylijskich towarów. Decyzja Donalda Trumpa, która mocno zaskoczyła rynek, jest szczególna nie tylko ze względu na wyjątkowo wysoką skalę taryf, ale również z uwagi na jej wyraźny kontekst polityczny.
Trump nie taki groźny?
2025-07-08 Raport DM BOŚ z rynku walutWtorek przynosi osłabienie dolara na szerokim rynku i podbicie futures na amerykańskie indeksy. Czy wraca tryb risk-on skoro przecież Donald Trump zaczął podejmować kontrowersyjne decyzje zwiastujące powrót wojen handlowych? Ujawnione wczoraj "listy", jakie zostały wysłane do kilkunastu rządów ujawniły nowe taryfy, które mają wejść w życie od 1 sierpnia.
Cła nie robią już wrażenia
2025-07-08 Poranny komentarz walutowy XTBBieżący tydzień miał być swego rodzaju „powtórką z rozrywki” sprzed trzech miesięcy, gdy zapowiedzi radykalnych i bardzo szeroko nakładanych stawek celnych storpedowały rynki finansowe. Jednak mimo pewnych ruchów wykonywanych przez Biały Dom reakcje rynkowe są symboliczne. Złoty w zasadzie ich nie zauważył. W środę mija 3-miesięczny termin, na który Donald Trump zawiesił nałożone przez siebie samego na początku kwietnia „cła odwetowe”.