Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Końcówka ubiegłego tygodnia na rynku krajowym przyniosła uspokojenie nastrojów wśród inwestorów. Kurs rodzimej waluty pozostawał stabilny i wciąż przebywamy w okolicach tegorocznych dołków. Brak większej korekty po ostatniej aprecjacji złotego może oznaczać, że w kolejnych dniach kurs może zacząć ponownie spadać.

Ostatni czterodniowy tydzień giełdowy inwestorzy mogą zaliczyć do udanych. Pozytywny sentyment na Wall Street pozwolił na bardzo dobre rozpoczęcie tygodnia we wtorek na wysokim pułapie. Co ważne, mimo spokojnej (lecz systematycznej) obniżki indeksów amerykańskich w kolejnych dniach tygodnia, w Warszawie nadal dominowała strona popytowa.

Nadchodzące dni na rynkach finansowych z pewnością będą ciekawe. Inwestorzy wypatrują jakiejkolwiek poprawy koniunktury w USA, a ta w pierwszej kolejności powinna być zauważalna we wskaźnikach aktywności.

Poprzedni tydzień na rynkach giełdowych rozpoczynaliśmy pełni optymizmu, za sprawą danych z amerykańskiego rynku nieruchomości. Wyższa sprzedaż domów na rynku wtórnym obudziła nadzieję, że najgorsze w gospodarce Stanów Zjednoczonych już za nami. Kolejne dni zweryfikowały te poglądy i pokazały, że najgorsze może być jednak wciąż przed nami.

Kurs EUR/USD już trzeci dzień pozostaje w stabilizacji. Na wykresie godzinowym od dołu można ją ograniczyć poziomem 1,5746, a od góry 1,5827 dolara. To czyni sytuację dość klarowną. Wybicie ze stabilizacji wskaże kierunek dalszych zmian.

Piątkowe spadki na Wall Street oraz dzisiejsza przecena na azjatyckich giełdach nie pozostawia wyboru warszawskiej giełdzie. Należy oczekiwać realizacji zysków. Pytanie tylko jak będzie ona głęboka? Czy będą to spadki rzędu 1 proc., czy też może tylko 0,1-0,3 proc.

W poniedziałek, dolar zakończył korektę wcześniejszych spadków i powrócił do długoterminowego trendu deprecjacyjnego. Spadki pary EUR/USD powstrzymane zostały w okolicy 1,5350 i z punktu widzenia analizy technicznej odbicie od tych poziomów potwierdziło siłę obserwowanego od siedmiu lat trendu wzrostowego.

Ostatnia w tym tygodniu sesja na GPW zakończyła się niewielkimi spadkami. Indeks WIG20 stracił na zamknięciu 0,29%. Początek sesji nie zapowiadał takiego obrotu sprawy. Byki od razu przejęły inicjatywę i wyprowadziły indeksy w okolice wczorajszego zamknięcia.

Koniec tygodnia nie przyniósł rozstrzygnięć w notowaniach EUR/USD. Kurs EUR/USD respektował tego tygodniowy szczyt na poziomie 1,5858, a przed większymi spadkami skutecznie powstrzymały wczorajsze minima w okolicy 1,5730.

Wydarzeniem numer 1 przyszłego tygodnia na rynkach finansowych, będzie publikowany w piątek, marcowy raport z amerykańskiego rynku pracy. Analitycy szacują, że stopa bezrobocia w Stanach Zjednoczonych wzroście do 5 proc. z 4,8 proc. w lutym. Natomiast zatrudnienie w sektorze pozarolniczym spadnie o 40 tys., po tym jak miesiąc wcześniej zmniejszyło się o 63 tys.

Pomimo silnej zwyżki z początku tego tygodnia, historyczne rekordy słabości dolara wobec euro i franka z 17 marca nie zostały pokonane. Opór na EURUSD wyznaczony tego dnia na poziomie 1,5865, czyli tam, gdzie kończą się korpusy świec z wykresu czterogodzinnego, okazał się dotychczas skuteczny.

Kurs EUR/USD od wczoraj pozostaje w szerokim przedziale wahań, ograniczonym od dołu poziomem 1,5740, a od góry 1,5820 dolara. Stabilizację tę należy traktować tylko i wyłącznie jako ruch korekcyjny po wtorkowo-środowych wzrostach, które podniosły notowania o 400 pipsów.

Brytyjska gospodarka rozwijała się w IV kwartale 2007 roku w tempie 0,6 proc. w relacji kwartalnej i 2,8 proc. w relacji rocznej. To nieco lepiej niż wynosił rynkowy konsensus, który mówił odpowiednio o dynamice PKB na poziomie 0,6 proc. i 2,9 proc.

WYDARZENIE DNIA: W lutym inflacja bazowa w Japonii wyniosła 1,0 proc. i znalazła się powyżej głównej stopy procentowej w Banku Japonii (0,5 proc.). Stopa bezrobocia wzrosła do 3,9 proc. Dane - według japońskich ekonomistów - oznaczają, że japońska gospodarka znalazła się w fazie "łagodnego spowolnienia", a mimo wzrostu inflacji bank centralny będzie musiał rozważyć obniżenie stóp procentowych.

Dzisiejszy handel zdominują dane z USA – o 13:30 poznamy raport o wydatkach i przychodach Amerykanów (stanowiący dla inwestorów przybliżenie obecnego stanu gospodarki w części odpowiadającej konsumpcji sektora prywatnego), ale również podany do wiadomości będzie odczyt wskaźnika inflacji PCE, kluczowego dla Fed przy ocenie skuteczności prowadzenia polityki antyinflacyjnej.

Złoty nie zareagował na wczorajszą wypowiedź wicepremiera i ministra gospodarki Waldemara Pawlaka, w której wyraził on opinię, że nasza waluta jest zbyt mocna, aby przystąpić do korytarza walutowego ERM II. Według wicepremiera, wysoki kurs naszej waluty spowodowany jest niestabilną sytuacją panującą na światowych rynkach finansowych.

Po dwóch niezłych sesjach we wtorek i środę, czwartek przyniósł kontynuację wzrostów na GPW. WIG20 dotarł dzięki temu w pobliże kluczowego oporu w strefie 3000-3020 punktów lekko cofając się od tej bariery. Choć przebicie tego poziomu nie powinno być łatwe, to jednak lekki wzrost obrotów i poprawa nastrojów w tym tygodniu zwiększa prawdopodobieństwo na sukces popytu.

Piątek na warszawskiej giełdzie powinien stać pod znakiem dalszych wzrostów cen akcji. Wczorajsza sesja, która zaskoczyła silnym, gdyż 1,5 proc. wzrostem indeksu dużych spółek, pokazała bowiem, że generalnie lepsze nastroje rodzimych inwestorów są obecnie silnie wspomagane procesem „window dressing”. Procesem zresztą o zasięgu globalnym.

W dniu wczorajszym dolar wyhamował nieco spadki, w czym pomogły wyniki wczorajszej aukcji TFLS, a więc nowego instrumentu, który zakłada pożyczanie przez FED gotówki instytucjom finansowym pod zastaw obligacji opartych o należności kredytowe.