Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Świńska grypa koncetruje uwagę mediów i jest to niewątpliwie temat numer jeden w dniu dzisiejszym. Wstrzymywane / wycofywane są rezerwacje hoteli W Meksyku. Turystyczny sezon nie będzie tam udany. Dla inwestorów najważniejsza jest reakcja rynków na informacje.

Poniedziałkowy handel inwestorzy rozpoczynają w nienajlepszych nastrojach. Negatywne wskazania, co do otwarcia dzisiejszego, popołudniowego handlu na Wall Street płyną ze strony rynku kontraktów terminowych.

Zwiększone opady na środkowym zachodzie USA, czyli w regionach rolniczych mogą utrudnić zasiewy soi, co teoretycznie jest zagrożeniem dla tegorocznych zbiorów. Soja rozpoczyna tydzień jednak od sporego spadku cen, a to za sprawą rozszerzającej się świńskiej grypy, która może potencjalnie zmniejszyć popyt na pasze.

Ostatnie dni nie poprawiały nam nastrojów. Coraz głośniej mówi się, że to już najwyższy czas jeśli chodzi o korektę na światowych giełdach. Przed nami odczyty wyników PKB za pierwszy kwartał i oczekiwanie na te dane nie sprzyja awersji do ryzyka.

Hossa czy bessa? Na to pytanie musieliśmy sobie w ostatnich kilkunastu miesiącach odpowiadać dość rzadko. Zazwyczaj jeden rzut oka na wykresy lecących w dół indeksów wystarczał, by ocenić trend na rynku. Obecnie sytuacja jest niejednoznaczna, co generalnie należy uznać za pozytywny symptom.

Piątkowe zapędy wzrostowe pary EURUSD zostały dość szybko zneutralizowane. Przyczyn zmiany nastrojów rynkowych można szukać w nieudanej próbie ataku na lokalne maksima przez indeks S&P500 pod koniec sesji na rynku kasowym w piątek.

Dla polskich inwestorów najbliższy tydzień będzie liczył zazwyczaj co najwyżej cztery dni handlu, ale ze strony rynku nie dostajemy taryfy ulgowej. Wręcz przeciwnie, w tym tygodniu czekają nas tak przełomowe wydarzenia jak posiedzenie Fed, czy ważne dane z USA – m.in. PKB i ISM.

Gdy wydawało się, że zwyżki na warszawskim parkiecie będą przychodzić z coraz większym trudem, przed końcem sesji inwestorzy wreszcie odważniej ruszyli na zakupy. Dzięki temu indeksy odrobiły sporą część strat, powstałych w wyniku niedawnej korekty.

Dzisiejszy dzień na krajowym rynku walutowym przyniósł bardzo dużą huśtawkę nastrojów. W pierwszych godzinach handlu w czasie sesji europejskiej nastąpiło 5-groszowe umocnienie złotego, zatrzymane dopiero na poziomie 4,4600.

W piątek złoty umocnił się wobec euro i dolara, ale na rynku znów było nerwowo. Po otwarciu obserwowaliśmy falę umocnienia złotego, wykorzystującą m.in. lepszy od oczekiwań indeks klimatu biznesowego w Niemczech – Ifo.

W piątek popołudniu(godz. 16:15) euro i frank były tańsze, niż podczas rannego otwarcia się rynku międzybankowego. Za euro płacono 4,4750 zł, a frank potaniał do 2,96 zł. Najbardziej przecenił się jednak dolar (do 3,3750 zł), co miało związek z dalszą deprecjacją amerykańskiej waluty w relacji do euro na rynkach światowych.

Dzisiejszy dzień upłynął pod znakiem oczekiwania na wnioski i ewentualne kroki jakie przywódcy państw G7 podejmą po spotkaniu na szczycie. Z samego rana poznaliśmy wynik indeksu instytutu IFO, który wyniósł 83,7 pkt. wobec prognoz na poziomie 82,3 pkt.

Amerykańskie spadki dolara: Końcówka wczorajszej sesji europejskiej przyniosła spadki eurodolara wywołane słabymi danymi z amerykańskiego rynku nieruchomości. Kurs EUR/USD praktycznie wrócił do poziomu otwarcia, czyli okolic poziomu 1,30.

Czwartek był dość istotnym dniem dla złotego. Nasza waluta z pewnym opóźnieniem zareagowała na opublikowane jeszcze w środę informacje o poziomie deficytu sektora finansów publicznych w 2008 r. Przypomnijmy, według zrewidowanych wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego wyniósł on ...

Wczorajsza sesja miała przez większą część dnia pro-wzrostowy przebieg. Po porannym impulsie w górę, WIG20 konsolidował się w okolicy 1715 punktów, co mogło w końcówce sesji przynieść poprawę sytuacji poprzez kolejny atak kupujących. W ostatniej godzinie notowań rzeczywiście doszło do wybicia górą z tego kilkugodzinnego ruchu bocznego, lecz po chwili doszło do kontrataku sprzedających.

Wczoraj ciekawiej zrobiło się na parze EURUSD. Już wzrost notowań powyżej poziomu 1,30 w środę oznaczał większe szanse na wzrostowy scenariusz i zakończenie spadków trwających od 13 kwietnia. Wzrosty kontynuowane były w środę już w pierwszej części dnia.

Dziś czeka nas zdecydowanie najbardziej ciekawy dzień w tym tygodniu pod względem publikowanych danych makroekonomicznych. W Stanach Zjednoczonych podane zostaną dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku za marzec - figura ta w poprzednim miesiącu zaskoczyła sporym wzrostem w ujęciu miesięcznym (3,5%), jednak zamówienia są ciągle o 20% niższe niż rok wcześniej.

Czwartek przyniósł dość istotne osłabienie złotego mając na uwadze relatywnie niedużą zmienność na głównych parach walutowych oraz względnie stabilną sytuację na głównych rynkach giełdowych. Zaraz po otwarciu polska waluta jeszcze zyskiwała dyskontując mocną końcówkę notowań w Azji oraz ...

Pierwsza część sesji na rynku złotego przebiegała w bardzo spokojnych nastrojach. Początkowo EUR/PLN poruszał się w wąskim przedziale wahań pomiędzy 4,3900 a 4,4200, notowania dolara natomiast oscylowały w okolicach 3,3650-3,4000.