Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Gorzej w Niemczech: W kończącym się tygodniu niewiele było impulsów ze strony danych makroekonomicznych, które pomogłyby inwestorom skierować kurs głównej pary walutowej w jednym kierunku.

W trakcie dzisiejszej sesji obserwowaliśmy dość silny spadek kursu EUR/USD z poziomu 1,4100 do 1,3950. Ruch ten mieści się jednak w granicach kilkudniowego kanału konsolidacji w związku z czym nie przyniósł żadnych rozstrzygnięć.

Czwartkowa sesja na amerykańskich giełdach wyglądała bardzo podobnie do poprzedniej. Dow Jones zakończył sesję na niewielkim plusie (0,37%), trochę lepszy był S&P 500, który wzrósł o 0,6%. Główne światowe indeksy znajdują się w konsolidacji czekając na impuls, który da sygnał do dalszych wzrostów bądź korekty.

Podczas wczorajszej sesji, pod nieobecność inwestorów z Polski, złoty uległ umiarkowanemu umocnieniu. Kurs EUR/PLN zszedł poniżej poziomu 4,4600, natomiast USD/PLN spadł do 3,1500. Rodzima waluta zyskiwała na wartości przede wszystkim dzięki spadkowi awersji do ryzyka, ...

W czwartek nowojorskie giełdy zakończyły sesję zwyżkami w ślad za rosnącymi cenami surowców, co sprzyjało umacnianiu się takich walut jak dolar australijski czy dolar nowozelandzki. W dalszym ciągu obserwujemy rosnący apetyt na bardziej ryzykowne aktywa.

W piątek rano złoty jest nieco mocniejszy. Po godz. 9:30 za euro płaci się 4,4620 zł, a dolar jest wart 3,1730 zł. Z kolei frank jest wart średnio 2,9550 zł. To wynik dobrego zamknięcia się indeksów na Wall Street wczoraj wieczorem (nie przekłada się to jednak na kondycję giełdy w Warszawie), ...

Walka o wyższe poziomy: Na głównej parze walutowej ostatnie kilka sesji odznaczały się sporą zmiennością i w pewnym sensie niezdecydowaniem inwestorów. Obserwowaliśmy zarówno znaczące spadki jak i wzrosty, czemu sprzyjał brak większej liczby ważnych publikacji makro.

Ceny złota 3 czerwca znalazły się na poziomie najwyższym od końca lutego bieżącego roku, osiągając poziom 990 USD za uncję. Mimo to, jest to już trzeci raz w ciągu minionego roku, kiedy rynek nie jest w stanie przypuścić skutecznego ataku na maksimum z marca 2008 roku, kiedy to uncja złota kosztowała 1032 USD.

Sporą wadą wzrostów z ostatnich miesięcy jest moim zdaniem przewodnictwo branży surowcowej. W przeciwieństwie do hossy z kilku ostatnich lat, której towarzyszył globalny wzrost gospodarczy, obecnie dynamiczne wzrosty cen surowców zdają się mieć niezbyt mocne podstawy w dłuższym terminie.

Notowania pary EURUSD przebiegały wczoraj pod dyktando rynków akcji. Podobnie jak rynki akcji, para zareagowała spadkami na lepsze dane o sprzedaży w USA, choć ruch ten był bardzo niewielki. Późniejsze wzrosty na Wall Street przełożyły się natomiast również na wzrost notowań EURUSD z 1,3940 do 1,4177.

Pod nieobecność polskich inwestorów na Wall Street znów próbowano ustanowić nowe maksimum. Podobnie jednak jak w środę nie udało się wyjść powyżej poziomu ustanowionego w miniony piątek, tuż po publikacji danych z rynku pracy.

Przez większą część dnia na rynku walutowym panował spokój. Po wczorajszym znacznym wzroście kursu EUR/USD, dziś nastąpiła konsolidacja wokół poziomu 1,4100. Wpływ na to miała niewielka zmienność na giełdach i brak istotnych danych makroekonomicznych.

To, co wczoraj zdawało się być obroną przed głębszą korektą notowań, okazało się przygotowaniem do pokonania poziomu 2000 punktów w przypadku indeksu największych spółek. Atak nastąpił już na otwarciu notowań.

Dzisiejsza sesja mogła być dla niektórych dość zastanawiająca. Dobre otwarcie się giełd z rana i dalsze wzrosty cen surowców, nie zdołały utrzymać dobrych nastrojów na rynkach walutowych. Zresztą i same rynki akcji w ciągu dnia zaczęły się osuwać pokazując pewną słabość strony popytowej.

Wahania kursu EUR/USD: Spora część dzisiejszej sesji przebiegała w szerokim kanale pomiędzy poziomami 1,4060 a 1,4140. Nie zmieniły tego nawet dane opublikowane po południu w USA, gdzie deficyt na bilansie handlowym wzrósł do 29,16 mld USD (oczekiwano 29 mld).

Po kilku dniach niezdecydowanych wahań, dziś w niezbyt – zdawałoby się – korzystnych okolicznościach, na warszawskiej giełdzie mamy sporo emocji. Inwestorzy przystąpili do szturmu i główne indeksy próbują pokonać szczyty. Po raz kolejny.

Za nami kolejna sesja na Wall Street, zakończona brakiem większej zmiany w notowaniach głównych indeksów w porównaniu z poziomami obserwowanymi na poprzednim zamknięciu. Dow Jones nie wykazał jakiejkolwiek różnicy względem poniedziałku, S&P 500 natomiast wzrósł o zaledwie 0,4%.

Przebieg wtorkowej sesji oraz pierwsza część środowego handlu wyraźnie pokazały, że nastroje na globalnych rynkach finansowych nie tylko mogą, ale i zmieniają się w oka mgnieniu. Inwestorzy znów przystąpili do zakupów akcji i towarów, bardzo szybko zapominając o kiepskiej końcówce minionego tygodnia oraz słabym poniedziałku.

W czasie wczorajszej sesji obserwowaliśmy umocnienie złotego, jakie miało miejsce na fali zmniejszenia się obaw związanych z dewaluacją łata. Z jednej strony notowania walut regionu, w tym złotego, uodporniły się na negatywne doniesienia z Łotwy, z drugiej zdecydowanie zmalało zagrożenie skokowego podniesienia kursu EUR/LVL.