Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Wtorkowa sesja na krajowym rynku walutowym przebiegała bardzo spokojnie. Był to naturalny spadek zmienności po ostatniej mocnej deprecjacji polskiej waluty. Kolejnym czynnikiem sprzyjającym małej aktywności na rodzimym rynku był brak jakichkolwiek znaczących danych makroekonomicznych.

Początek tego tygodnia nie należy do najlepszych na rynkach finansowych. Słabsze odczyty indeksów PMI z Niemiec, strefy euro i Chin przyczyniły się do pogorszenia i tak nienajlepszych nastrojów. W dniu wczorajszym agencja Fitch obniżyła perspektywę ratingu Belgii ze stabilnej do negatywnej, ...

Mimo, że nowojorska giełda zakończyła wczorajszy dzień spadkami indeksów, to dolar nieznacznie stracił pod koniec sesji amerykańskiej i w czasie handlu azjatyckiego. Nieco odreagowywać próbowały też surowce (np. ropa). To przełożyło się na nieznaczną poprawę nastrojów wokół złotego – w nocy notowania EUR/PLN testowały okolice 3,94, USD/PLN 2,80, a CHF/PLN zbliżył się do 3,16.

Po wczorajszym spadku kursu EUR/USD poniżej poziomu 1,40 wspólna waluta odzyskała dziś rano nieco sił. Również kurs EUR/CHF wykazuje oznaki stabilizacji. Tym samym informacja o obniżce ratingu Belgii nie zrobiła większego wrażenia na rynkach. W dniu dzisiejszym głównym punktem odniesienia będzie publikacja niemieckiego indeksu Ifo.

1,40 wytrzymuje: Upust napiętej sytuacji jaka widoczna była podczas wczorajszej początkowej fazy notowań w Europie nastąpił dopiero po dołączeniu do rynku inwestorów zza oceanu. Mimo silnych spadków na rynkach akcji na rynku walutowym wykazali się oni większym spokojem niż ich koledzy ze Starego Kontynentu i Azji.

Mieszanka negatywnych informacji z weekendu (ścięcie ratingu Grecji, obniżenie perspektywy ratingu Włoch, porażka rządu Socjalistów w wyborach regionalnych w Hiszpanii) z całej siły uderzyła na początku tygodnia, przynosząc spustoszenie na rynkach finansowych.

Wzrost obaw o sytuację pogrążonych w kryzysie krajów peryferyjnych Strefy Euro, jakie ze zdwojoną siłą odżyły po ostatnich decyzjach agencji ratingowych odnośnie ocen wiarygodności kredytowej Grecji i Włoch, znalazł przełożenie na zdecydowane osłabienie złotego.

Niejasna przyszłość Grecji i obniżenie ratingu tego kraju przez agencję Fitch z BB+ do B+, możliwość obniżenia oceny wiarygodności Włoch i przegrane przez partię rządzącą wybory samorządowe w Hiszpanii stawiające pod znakiem zapytania kontynuację polityki zdecydowany cięć budżetowych – czynniki te przełożyły się na wzrost awersji do ryzyka i wyprzedaże na rynkach akcji.

1,40 na razie się broni: Pierwszy dzień tygodnia nie rozpoczął się zbyt dobrze dla wspólnej waluty. Echa piątkowego obniżenia oceny kredytowej Grecji, a także zmiana perspektywy ratingowej Włoch podniosła zdecydowanie poziom awersji do ryzyka.

Unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych, Olli Rehn przyznał dzisiaj, iż Grecy muszą szybko przedstawić konkretne propozycje dodatkowych cięć budżetowych, a także program szerokiej prywatyzacji. Po raz kolejny powtórzył, iż restrukturyzacja greckiego długu nie jest brana pod uwagę.

Ustalenia w sprawie pomocy dla Grecji i Portugali oraz aresztowanie szefa MFW zdominowały pierwsze dni handlu na rynkach walutowych w ubiegłym tygodniu. Pomimo osłabienia wspólnej waluty kurs EUR/USD w sposób trwały nie zdołał jednak pokonać poziomu 1,40. Zgodna z oczekiwaniami inflacja w strefie euro okazała się neutralna dla rynku.

Przed południem agencje odnotowały wypowiedź szefa niemieckiego instytutu IFO, który stwierdził, że Grecja mogłaby szybciej stanąć na nogi, gdyby opuściła strefę euro. To teoretycznie nic nowego (podobne opinie wygłaszali inni ekonomiści), ale dzisiaj przy braku istotnych publikacji makroekonomicznych, news ten trafił na podatny grunt.

W ostatnich dniach obserwowaliśmy korekcyjne wzrosty eurodolara będące odreagowaniem spadków z zeszłego i początku dobiegającego do końca tygodnia. W kilka dni euro straciło do dolara maksymalnie 2,6 proc., a rynek był bardzo wyprzedany o czym świadczyły niskie wartości wskaźnika RSI.

Spotkanie ministrów finansów Eurogrupy: Początek tygodnia na rynku głównej pary walutowej przebiegał spokojnie. Mimo aresztowania w Nowym Yorku szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego inwestorzy zachowywali spokój, a euro stopniowo odrabiało straty z piątkowej przeceny.

Złoty pozostaje stabilny w oczekiwaniu na popołudniową serię raportów makroekonomicznych z Polski, które mogą rzucić nowe światło na perspektywę kształtowania się polityki pieniężnej. Zwłaszcza po tym, jak dziś PAP doniósł, że kwietniową i majową podwyżkę stóp procentowych po 25 punktów bazowych (pb) poparli prawie wszyscy członkowie Rady Polityki Pieniężnej (RPP).

Czwartkowa sesja przyniosła ożywienie na rynkach akcji. Zarówno europejskie, jak i amerykańskie indeksy akcji zwyżkowały. Pomimo, iż tygodniowe dane z rynku pracy były dobre, to kolejne publikacje popsuły sentyment.

Wczoraj po południu zwracałem uwagę na dość słabe odczyty danych makroekonomicznych, które napłynęły z USA (indeks Philly FED, wskaźniki wyprzedzające i sprzedaż domów na rynku wtórnym). To już kolejna seria słabszych danych, co może zacząć budzić poważniejsze obawy o perspektywy dla tamtejszej gospodarki i tym samym może poważniej zaszkodzić rynkom akcji.

W dniu dzisiejszym kalendarz danych dotyczy głównie Europy. W Stanach Zjednoczonych brak jest istotnych publikacji makroekonomicznych. Natomiast w Europie poznaliśmy już na otwarciu sesji dane o inflacji producenckiej w Niemczech. Odnotowała ona po raz kolejny wzrost, tym razem o 1 procent miesiąc do miesiąca i 6,4 procent rok do roku.

W piątek eurozłoty rozpoczyna notowania na niemal niezmienionych poziomach względem wczoraj. Stabilizacja powinna się dziś utrzymać aż do godzin popołudniowych, kiedy opublikowane zostaną dane o produkcji przemysłowej, inflacji PPI i inflacji bazowej.