Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Tydzień dla złotego rozpoczął się fatalnie. Podobnie jak inne waluty regionu, mocno traci on na wartości. Przed godziną 11-tą za dolara trzeba było juz zapłacić 3,7546 zł (najwięcej od czerwca 2004 roku), euro kosztowało 4,7884 zł (najwięcej od kwietnia 2004 roku), a szwajcarski frank wspiął się do rekordowego poziomu 3,2113 zł.

Presja sprzedających na giełdach rośnie, a ciągle wysoka awersja do ryzyka powstrzymuje kupujących od większych zakupów. Indeksy amerykańskie powoli osiągają coraz niższe poziomy. Ruchy wzrostowe są coraz bardziej anemiczne.

W IV kwartale 2008 roku, według opublikowanych w poniedziałek pierwszych szacunków, gospodarka Japonii skurczyła się o 3,3 proc. q/q. Skorygowano także informację o tempie wzrostu PKB w III kwartale - spadek PKB wyniósł 0,6 proc. q/q.

Poniedziałkowy poranek przynosi osłabienie euro w relacji do dolara. O godzinie 9:18 kurs EUR/USD testował poziom 1,2735 dolara, wobec 1,2862 w piątek pod koniec dnia. Cieniem na notowania wspólnej waluty kładą się obawy, że kryzys w rejonie Europy Środkowo-Wschodniej jeszcze się pogłębi, co najmocniej uderzyłoby w europejskie banki i firmy.

Powolne dryfowania: Praktycznie przez cały dzisiejszy dzień polska waluta powolutku, acz systematycznie traciła na wartości. Nie ma tutaj mowy o jakimś gwałtownym osłabieniu. Wręcz wczorajsze nocne szybkie osłabienie zostało częściowo zniesione rano, potem jednak rozpoczęło się powolne dryfowanie.

Miniony tydzień na rynku złotego rozpoczął się bardzo pozytywnie. Kurs EUR/PLN zszedł w poniedziałek w pobliże 4,4000, oddalając się od tegorocznego szczytu o blisko 30 gr. Kolejne dni przyniosły już jednak stopniowe osłabienie złotego.

W czasie dzisiejszej sesji na rynku walutowym złoty po raz kolejny zbliżył się do swoich miesięcznych rekordów deprecjacji. Po południu za euro trzeba było zapłacić 4,6600 zł, a za dolara 3,6300 zł. Rynek praktycznie nie zareagował na dane o inflacji konsumentów za styczeń, która okazała się być nieco wyższa od prognoz.

Notowania EUR oraz USD względem złotego zatrzymały się wczoraj w pobliżu miesięcznych szczytów i od rana pozostają niezdecydowane co do dalszego kierunku. Po wczorajszym osłabieniu złotego do poziomu 4,6600 za euro oraz 3,6600 za dolara, na początku dzisiejszej sesji polska waluta podlegała umocnieniu.

Waluta amerykańska kontynuowała w czwartek wzrosty w stosunku do większości walut. Przez większą część dnia notowania eurodolara utrzymywały się w węższym zakresie, po czym kurs wyłamał się dołem poniżej poziomu 1,2830, ustanawiając nowe minimum dzienne.

Przed godziną niemiecki urząd statystyczny podał informacje o dynamice PKB w IV kwartale 2008 roku – odnotowano największy w historii zjednoczonych Niemiec kwartalny spadek PKB, w wielkości 2,1%. Głównymi powodami tak mocnego spadku dynamiki PKB było ...

Huśtawka na głównej parze: Od kilku dni jesteśmy świadkami znacznych wahań między poziomami 1,27 a 1,31 na eurodolarze. Raz przewagę mają kupujący, a raz sprzedający, co sugeruje, że inwestorzy nie do końca wiedzą czego się spodziewać.

Wczorajszy dzień przyniósł spore umocnienie dolara względem euro. Na fali pogarszającego się sentymentu na rynkach notowania pary EURUSD obniżyły się z poziomu 1,2935 rano do 1,2720 pod koniec dnia.

Powrót negatywnych nastrojów na światowe rynki finansowe zaowocował kolejną falą osłabienia walut europejskich emerging markets. Notowania EUR/HUF powróciły w rejon ostatnich szczytów, czyli poziom 300,00, para EUR/CZK testuje opory w okolicach 28,800, a kurs EUR/PLN wyraźnie przebił poziom 4,6000.

Próba przebicia się niżej: Już pierwsza część dzisiejszej sesji sugerowała, że strona podażowa na głównej parze walutowej może dziś być górą. Dodatkowo poranne dane o dynamice produkcji przemysłowej ze Strefy Euro mocno rozczarowały inwestorów, co osłabiło wspólną walutę.

W grudniu saldo rachunku obrotów bieżących Polski było ujemne i wyniosło 1,92 mld EUR, wobec 1,75 mld EUR deficytu w listopadzie. Dane opublikowane przez Narodowy Bank Polski były zgodne z prognozami i tym samym nie mogły w istotny sposób wpłynąć na notowania złotego.

Wczorajszy dzień upływał bardzo spokojnie na rynku walutowym. Większość głównych par pozostawała w bardzo wąskim zakresie wahań. Waluta amerykańska zyskiwała na wartości, jako że niepokój zagościł na rynkach po wystąpieniu Geithner’a.

Podczas wczorajszej sesji kurs EUR/PLN konsolidował się w przedziale 4,5100-4,6000. Na otwarciu dzisiejszych notowań w Europie notowania tej pary walutowej kształtowały się w połowie tego zakresu wahań. Ograniczenia wspomnianego przedziału są dość istotne z punktu widzenia analizy technicznej.

Przebieg wczorajszych i wtorkowych notowań na rynkach finansowych odzwierciedla wzrost sceptycyzmu co do skuteczności planu stymulacji fiskalnej przygotowanego przez administrację Baracka Obamy. Ceny akcji na głównych giełdach spadają, zyskują jen i dolar - waluty, których wycena poprawia się, gdy na rynku rośnie awersja do ryzyka.

Sesja bez większego znaczenia: Wczorajszy dzień nie wniósł nic nowego do aktualnej sytuacji na głównej parze walutowej. W trakcie sesji pojawiła się próba wzrostu kursu do poziomu 1,30, ale niedźwiedzie łatwo odparły ten ruch i kurs powrócił pod 1,2950.