Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Pierwsza sesja nowego tygodnia okazała się bardzo pomyślna dla obozu byków na większości europejskich parkietów. Główne indeksy zanotowały znaczące wzrosty, przyczyną odreagowania ostatnich znacznych spadków było przekonanie części z graczy o zażegnaniu przez Banki Centralne problemu związanego z rynkiem ryzykowanych kredytów subprime, oraz oczywiście chęć złapania dołka.

Po czarnym piątku na warszawskim parkiecie wszyscy z niepokojem czekali na wczorajszą sesję. Gdyby indeksy kontynuowały spadki po tak mocnym załamaniu jak w piątek, wielce prawdopodobna byłaby paniczna wyprzedaż akcji przez inwestorów. Jednak na szczęście gracze utrzymali nerwy na wodzy. Oczywiście pomogły w tym wzrosty na giełdach w Europie Zachodniej.

Po piątkowych panicznych wyprzedażach poniedziałek przyniósł inwestorom na całym świecie chwilę uspokojenia i odreagowania. Indeksy WIG i WIG 20 wzrosły o 2,5 i 2,8 pct., odrabiając większość piątkowych strat. Na wartości zyskały najbardziej największe spółki tj. PKO Orlen ( publikacja dobrych wyników kwartalnych) oraz KGHM.

Piątkowy zwrot na Wall Street i obrona dołków z początku miesiąca, w połączeniu ze zdecydowanymi wzrostami na głównych europejskich parkietach, przełożył się wczoraj na silną zwyżkę na GPW. Na wartości zyskały wszystkie indeksy. Najmocniej, bo o 2,81 proc., wzrósł grupujący największe spółki indeks WIG20.

Akcje: Wciąż spora zmienność. Po silnej przecenie w ostatni piątek inwestorzy na naszym kontynencie wykorzystali niższe ceny akcji do uzupełnienia swoich portfeli, mając w pamięci dobrą w wymowie ostatnią sesję za oceanem. W rezultacie indeksy mocno pięły się do góry: DAX zyskał 1,5%, o 2% wzrósł paryski CAC40, a najwięcej bo prawie 3% wyskoczył FTSE100.

Pomimo obserwowanej dziś, a wywołanej piątkowym zwrotem na Wall Street, poprawy nastrojów na azjatyckich i europejskich giełdach, awersja do ryzyka nie spadła. Doskonale obrazuje to dzisiejsze zachowanie japońskiego jena, który umacnia się do głównych walut, na fali zamykania pozycji carry trade, polegających na pożyczaniu środków w walutach nisko oprocentowanych i inwestowaniu w instrumenty, które mogą dać większą stopę zwrotu.

Po piątkowej fali wyprzedaży, jaka przetoczyła się przez światowe rynki akcji poniedziałkowe notowania w Azji przyniosły niewielkie wzrosty tamtejszych indeksów. Bez wątpienia jest to efektem ostatniej w zeszłym tygodniu sesji za oceanem - podczas gdy w pozostałych częściach globu indeksy traciły grubo ponad 3%, DJIA „ do kreski” zabrakło tylko 0,2%, a bardziej reprezentatywny S&P500 zdołał minimalnie zyskać na wartości.

Obecny, krótszy z uwagi na środowe święto w Polsce tydzień giełdowy, w dużej mierze może być ukształtowany przez piątkową sesję na Wall Street. Amerykańskie indeksy, rozpoczynając dzień od silnych spadków, zakończyły go w okolicach neutralnych poziomów, broniąc wsparć z początku miesiąca (DJIA 13181,91 pkt.; S&P500 1433,06 pkt.) i kreśląc popytowe kształty na wykresach.

W piątek na GPW w Warszawie mieliśmy do czynienia z kontynuację silnych spadków. Sytuacja w Warszawie była podobna do sytuacji na większości rynków europejskich, notujących sięgające 3 procent spadki. Nerwowa atmosfera spowodowana była obawami inwestorów o możliwość pojawienia się kolejnych niekorzystnych informacji związanych z kryzysem w sektorze najsłabszych kredytów hipotecznych subprime.

W dniu 8 sierpnia br. Zarząd Giełdy dopuścił NeoNet Securities AB z siedzibą w Sztokholmie do działania na Giełdzie w charakterze członka giełdy. NeoNet Securities jest trzecim szwedzkim podmiotem, który będzie prowadził działalność brokerską na GPW.

Końcówka tygodnia przyniosła kolejną falę wyprzedaży na warszawskim parkiecie. Niskiego otwarcia na dzisiejszej sesji spodziewali się wszyscy, blisko 3 proc. deprecjacja S&P 500 oraz ponad 2,5 proc. japońskiego Nikkei 225 musiała odbić się echem, jednak otwarcie ceną 3466 i powstała 100-punktowa spadkowa luka zrobiła na pewno wrażenie na wielu inwestorach.

Główne amerykańskie indeksy, idąc w ślad za tracącymi na wartości parkietami w Europie, rozpoczęły piątkowe notowania od zdecydowanych spadków. O godzinie 15:39 technologiczny indeks Nasdaq Composite spadał o 1,3 proc., Średnia Przemysłowa o 1 proc., a indeks szerokiego rynku S&P500 tracił 1,2 proc.

Wczorajszy dzień dostarczył inwestorom na wszelkich rynkach wiele emocji. Rozpoczęło się od porannej informacji, o zamrożeniu przez największy francuski bank BNP Paribas wypłat z 3 funduszy hedgingowych, które poniosły znaczne starty na rynku kredytów subprime i bank nie był w stanie rzetelnie wycenić ich aktywów.

Piątkowe notowania na europejskich parkietach przynoszą wyraźne spadki indeksów. Przed godziną 11-tą, częściowo redukując poranne straty, niemiecki DAX i francuski CAC znajdowały się na 1,5 proc. minusach, FTSE spadał o1,6 proc., BUX testował poziomy o 1,3 proc. niższe niż wczoraj na zamknięciu, a rodzimy WIG20 o 1,6 proc., testując okolice 3506 pkt.

Wczorajszy dzień przyniósł kolejną falę spadków na GPW. Otwarcie miało miejsce na poziomie 3634 pkt, potem mogliśmy obserwować już tylko spadki. Na wykresie godzinowym widzimy iż inwestorom praktycznie ani razu nie udało się podciągnąć indeksu do góry. Ostatecznie zamknięcie miało miejsce na poziomie 3564 pkt i indeks WIG20 stracił 1,67%.

Huśtawka nastrojów spowodowana obawami o kondycje amerykańskiego rynku kredytów hipotecznych trwa dalej. Ich efektem był mocny spadek głównych amerykańskich indeksów gdzie Dow Jones stracił 2,80%, notując drugi największy spadek w tym roku. W takiej sytuacji GPW w Warszawie nie pozostaje nic innego jak tylko podłączyć się pod negatywne nastroje. O godzinie 9:00 wrześniowa seria kontraktów terminowych otwiera się ze stratą na poziomie 1,70%.

Europejskie giełdy zanurkowały po informacji o otworzeniu linii kredytowej przez Europejski Bank Centralny (ECB) dla europejskich banków na kwotę 130 mld USD, która ma zabezpieczać ich płynność w przypadku pogłębienia się kryzysu na amerykańskim rynku bankowości hipotecznej.

Dzisiejszy dzień okazał się mało pomyślny dla inwestorów oczekujących wzrostów na GPW. Poranna informacja z BNP Paribas o zamrożeniu 3 funduszy lokujących swe aktywa w rynek długu okazała się iskrą zapalną. Momentalnie powróciły obawy i spekulacje na temat skali problemu związanego z rynkiem kredytów subprime, inwestorzy zaczęli wycofywać kapitał z rynków emerging markets.

W ostatnich kilku tygodniach indeksy światowych giełd zanotowały kilka znaczących spadków. Jedną z przyczyn takiej sytuacji była seria niepokojących informacji, ogłaszanych przez fundusze inwestujące na rynku trudnych pożyczek hipotecznych (ang. subprime loans).