
Data dodania: 2010-11-08 (10:15)
Poprzedni, wrześniowy miesięcznik poświęcony rynkowi akcji, zakończyliśmy następującą konkluzją: mając na uwadze obecne uwarunkowania rynkowe, można pokusić się o postawienie tezy, że relatywnie dobra koniunktura na Wall Street, a co się z tym wiąże również w Warszawie, może utrzymać się do listopada.
Jest jednak mało realne, żeby w tym czasie S&P500 pokonał kwietniowe maksima. To zbyt silna bariera podażowa. Jej pokonanie wymagać będzie nowego rynkowe story. Analogia w zachowaniu S&P500 i WIG20 powoduje, że na chwilę obecną należy odrzucić scenariusz zakładający znaczące wybicie się indeksu dużych spółek powyżej 2750 pkt.
Faktycznie w październiku utrzymała się dobra koniunktura. Pomagały raporty kwartalne amerykańskich spółek. Tradycyjnie, w większości przypadków, chwaliły się wynikami nieco lepszymi od prognoz. Jednak to nie sezon wyników za III kwartał 2010 roku był motorem napędowym wzrostów na giełdach. W dalszym ciągu indeksy ciągnęły w górę oczekiwania na decyzję Fed o uruchomieniu drugiej rundy ilościowego luzowania polityki pieniężnej.
Grupujący największe spółki indeks WIG20 wzrósł w październiku o 1,4%, reprezentujący szeroki rynek WIG o 2,2%, a mWIG40 o 4,3%. Jedynym indeksem, który zamknął miesiąc ujemną stopą zwrotu był sWIG80. Stracił on 0,8%.
Dalsze wzrosty nie takie oczywiste
Fed nie zawiódł rynkowych oczekiwań. W pierwszych dniach listopada zdecydowano o rozpoczęciu skupu długoterminowych obligacji o wartości 600 mld dolarów do końca II kwartału 2011 roku, czyli po około 75 mld dolarów miesięcznie. W dalszym ciągu Fed będzie też reinwestował dochody z wygasających obligacji opartych na kredytach hipotecznych w papiery skarbowe o dłuższym terminie zapadalności (decyzja w tej sprawie została podjęta w sierpniu).
Decyzja o dalszym dodruku pieniędzy, jakkolwiek wydawała się być zdyskontowana przez dwumiesięczne wzrosty amerykańskich indeksów, dała impuls do wybicia S&P500 powyżej kwietniowych maksimów. Bardziej sceptyczni pozostali rodzimi inwestorzy. Indeks WIG20 wciąż pozostaje poniżej poziomu opisywanego we wrześniowym miesięczniku (wówczas był to poziom 2750 pkt., obecnie ten opór znajduje się na poziomie 2770 pkt.). Ten sceptycyzm wydaje się być uzasadniony. Story, jakiego w ostatnich dwóch miesiącach dostarczył rynkom Fed, nie jest wystarczającym argumentem do dalszych zakupów akcji. Szczególnie, że napływające w ostatnich tygodniach dane z USA, które głównie pozytywnie zaskakiwały niż rozczarowały (najświeższym przykładem jest październikowy raport o zmianie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym – wzrosło ono o 151 tys. wobec oczekiwanego wzrostu o 60 tys.), każą w przyszłości spodziewać się zmniejszenia opiewającego na 600 mld USD programu zakupu obligacji, niż jego rozszerzenia. To zaś zmniejszy strumień gotówki płynącej na rynki finansowe, umocni dolara oraz będzie doskonałym pretekstem do realizacji zysków na surowcach. Wszystko to będzie prowadzić do sprzedaży akcji.
Ograniczony potencjał wzrostowy
Jakkolwiek nowa fala zwyżek na rynkach akcji w końcówce roku, idealnie pasowałaby do wzorca historycznego (rajd Świętego Mikołaja). Natomiast gwałtowne załamanie byłoby kolejnym potwierdzeniem, że większość nie ma racji, a jednocześnie doskonale korelowałaby z wrześniową negacją starych prawd (wrzesień to najgorszy miesiąc na giełdach), to żaden z wymienionych scenariuszy nie będzie zrealizowanych w pierwszej połowie listopada. Tak samo jak mało realne mogą się wydawać dynamiczne wzrosty, tak równie mało prawdopodobne są silne spadki. Doskonale to ilustruje sytuacja na wykresie indeksu WIG20.
Na tle września, gdy indeks ten zyskał 7,5%, październik ze wzrostem o 1,4% być może nie robi wrażenia. Jednakże przyniósł on potwierdzenie wcześniej wygenerowanych popytowych sygnałów. To sygnalizuje, że byki łatwo nie oddadzą inicjatywy. Dlatego też na korektę, która po dwóch miesiącach wzrostów jest czymś naturalnym, inwestorzy mogą jeszcze trochę zaczekać. Twierdzenie to znajduje potwierdzenie w sytuacji technicznej. Dla WIG20 przełomowa okazała się sama końcówka września, gdy wykres dzienny tego indeksu pokonał kwietniowy szczyt na poziomie 2604,76 pkt. W październiku strona podażowa dwukrotnie próbowała sprowadzić kurs poniżej tej bariery. Próby te spaliły jednak na panewce. Za każdym razem bliskość kwietniowego szczytu była wykorzystywana do kupna akcji. Nowe rekordy rozpoczętej w 2009 hossy były więc jedynie kwestią czasu. W tym miejscu jednak dobre wiadomości dla posiadaczy akcji się kończą. Potencjał wzrostowy WIG20 jest bowiem poważnie ograniczony. Barierę do dalszego ruchu do góry tworzy na 2770 pkt., górne ograniczenie 16-miesięcznego kanału wzrostowego, jakie wyznacza zaczepiona o kwietniowy szczyt, linia równoległa do linii łączącej dołki z 11 lutego i 1 lipca br. Nieznacznie wyżej, bo w okolicy 2800 pkt., analogiczny opór tworzy górne ograniczenie 5-miesięcznego kanału wzrostowego, czyli zaczepiona o sierpniowy szczyt, równoległa linia do linii łączącej dołki z 1 lipca i 25 sierpnia br.
Poważna przeszkoda
Strefa 2770-2800 pkt. jest jedną z najpoważniejszych technicznych barier, jakie napotyka warszawska giełdach od momentu rozpoczęcia zwyżki w połowie lutego 2009 roku. Obecnie nie ma odpowiednich warunków fundamentalnych do jej pokonania. Szczególnie, że w takim przypadku należałoby oczekiwać silnych, kilkunastomiesięcznych wzrostów. Analogicznych do tych z 2005 i pierwszej połowy 2006 roku, gdy WIG20 opuścił podobny kanał wzrostowy. Tyle tylko, że wówczas formacja ta była budowana przez 24 miesiące. Obecnie jest to tylko 16 miesięcy. Dlatego mając powyższe na uwadze, a także ustawiając się nieco w kontrze do coraz bardziej optymistycznych oczekiwań inwestorów, należy założyć zwrot WIG20 najpóźniej w przedziale 2770-2800 pkt. i powrót przynajmniej do 2560 pkt., gdzie aktualnie znajduje się dolne ograniczenie drugiego z omawianych kanałów wzrostowych. Tam też rozstrzygnie się co dalej. W optymistycznym scenariuszy, początek przyszłego roku przyniesie ponowny atak na okolice 2800 pkt. W pesymistycznym, na przełomie I i II kwartału 2011 roku, WIG20 przetestuje dolne ograniczenie pierwszego z opisywanych kanałów (obecnie 2370 pkt.), po czym wróci do wzrostów, które wywindują go ponad 2800 pkt.
Faktycznie w październiku utrzymała się dobra koniunktura. Pomagały raporty kwartalne amerykańskich spółek. Tradycyjnie, w większości przypadków, chwaliły się wynikami nieco lepszymi od prognoz. Jednak to nie sezon wyników za III kwartał 2010 roku był motorem napędowym wzrostów na giełdach. W dalszym ciągu indeksy ciągnęły w górę oczekiwania na decyzję Fed o uruchomieniu drugiej rundy ilościowego luzowania polityki pieniężnej.
Grupujący największe spółki indeks WIG20 wzrósł w październiku o 1,4%, reprezentujący szeroki rynek WIG o 2,2%, a mWIG40 o 4,3%. Jedynym indeksem, który zamknął miesiąc ujemną stopą zwrotu był sWIG80. Stracił on 0,8%.
Dalsze wzrosty nie takie oczywiste
Fed nie zawiódł rynkowych oczekiwań. W pierwszych dniach listopada zdecydowano o rozpoczęciu skupu długoterminowych obligacji o wartości 600 mld dolarów do końca II kwartału 2011 roku, czyli po około 75 mld dolarów miesięcznie. W dalszym ciągu Fed będzie też reinwestował dochody z wygasających obligacji opartych na kredytach hipotecznych w papiery skarbowe o dłuższym terminie zapadalności (decyzja w tej sprawie została podjęta w sierpniu).
Decyzja o dalszym dodruku pieniędzy, jakkolwiek wydawała się być zdyskontowana przez dwumiesięczne wzrosty amerykańskich indeksów, dała impuls do wybicia S&P500 powyżej kwietniowych maksimów. Bardziej sceptyczni pozostali rodzimi inwestorzy. Indeks WIG20 wciąż pozostaje poniżej poziomu opisywanego we wrześniowym miesięczniku (wówczas był to poziom 2750 pkt., obecnie ten opór znajduje się na poziomie 2770 pkt.). Ten sceptycyzm wydaje się być uzasadniony. Story, jakiego w ostatnich dwóch miesiącach dostarczył rynkom Fed, nie jest wystarczającym argumentem do dalszych zakupów akcji. Szczególnie, że napływające w ostatnich tygodniach dane z USA, które głównie pozytywnie zaskakiwały niż rozczarowały (najświeższym przykładem jest październikowy raport o zmianie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym – wzrosło ono o 151 tys. wobec oczekiwanego wzrostu o 60 tys.), każą w przyszłości spodziewać się zmniejszenia opiewającego na 600 mld USD programu zakupu obligacji, niż jego rozszerzenia. To zaś zmniejszy strumień gotówki płynącej na rynki finansowe, umocni dolara oraz będzie doskonałym pretekstem do realizacji zysków na surowcach. Wszystko to będzie prowadzić do sprzedaży akcji.
Ograniczony potencjał wzrostowy
Jakkolwiek nowa fala zwyżek na rynkach akcji w końcówce roku, idealnie pasowałaby do wzorca historycznego (rajd Świętego Mikołaja). Natomiast gwałtowne załamanie byłoby kolejnym potwierdzeniem, że większość nie ma racji, a jednocześnie doskonale korelowałaby z wrześniową negacją starych prawd (wrzesień to najgorszy miesiąc na giełdach), to żaden z wymienionych scenariuszy nie będzie zrealizowanych w pierwszej połowie listopada. Tak samo jak mało realne mogą się wydawać dynamiczne wzrosty, tak równie mało prawdopodobne są silne spadki. Doskonale to ilustruje sytuacja na wykresie indeksu WIG20.
Na tle września, gdy indeks ten zyskał 7,5%, październik ze wzrostem o 1,4% być może nie robi wrażenia. Jednakże przyniósł on potwierdzenie wcześniej wygenerowanych popytowych sygnałów. To sygnalizuje, że byki łatwo nie oddadzą inicjatywy. Dlatego też na korektę, która po dwóch miesiącach wzrostów jest czymś naturalnym, inwestorzy mogą jeszcze trochę zaczekać. Twierdzenie to znajduje potwierdzenie w sytuacji technicznej. Dla WIG20 przełomowa okazała się sama końcówka września, gdy wykres dzienny tego indeksu pokonał kwietniowy szczyt na poziomie 2604,76 pkt. W październiku strona podażowa dwukrotnie próbowała sprowadzić kurs poniżej tej bariery. Próby te spaliły jednak na panewce. Za każdym razem bliskość kwietniowego szczytu była wykorzystywana do kupna akcji. Nowe rekordy rozpoczętej w 2009 hossy były więc jedynie kwestią czasu. W tym miejscu jednak dobre wiadomości dla posiadaczy akcji się kończą. Potencjał wzrostowy WIG20 jest bowiem poważnie ograniczony. Barierę do dalszego ruchu do góry tworzy na 2770 pkt., górne ograniczenie 16-miesięcznego kanału wzrostowego, jakie wyznacza zaczepiona o kwietniowy szczyt, linia równoległa do linii łączącej dołki z 11 lutego i 1 lipca br. Nieznacznie wyżej, bo w okolicy 2800 pkt., analogiczny opór tworzy górne ograniczenie 5-miesięcznego kanału wzrostowego, czyli zaczepiona o sierpniowy szczyt, równoległa linia do linii łączącej dołki z 1 lipca i 25 sierpnia br.
Poważna przeszkoda
Strefa 2770-2800 pkt. jest jedną z najpoważniejszych technicznych barier, jakie napotyka warszawska giełdach od momentu rozpoczęcia zwyżki w połowie lutego 2009 roku. Obecnie nie ma odpowiednich warunków fundamentalnych do jej pokonania. Szczególnie, że w takim przypadku należałoby oczekiwać silnych, kilkunastomiesięcznych wzrostów. Analogicznych do tych z 2005 i pierwszej połowy 2006 roku, gdy WIG20 opuścił podobny kanał wzrostowy. Tyle tylko, że wówczas formacja ta była budowana przez 24 miesiące. Obecnie jest to tylko 16 miesięcy. Dlatego mając powyższe na uwadze, a także ustawiając się nieco w kontrze do coraz bardziej optymistycznych oczekiwań inwestorów, należy założyć zwrot WIG20 najpóźniej w przedziale 2770-2800 pkt. i powrót przynajmniej do 2560 pkt., gdzie aktualnie znajduje się dolne ograniczenie drugiego z omawianych kanałów wzrostowych. Tam też rozstrzygnie się co dalej. W optymistycznym scenariuszy, początek przyszłego roku przyniesie ponowny atak na okolice 2800 pkt. W pesymistycznym, na przełomie I i II kwartału 2011 roku, WIG20 przetestuje dolne ograniczenie pierwszego z opisywanych kanałów (obecnie 2370 pkt.), po czym wróci do wzrostów, które wywindują go ponad 2800 pkt.
Źródło: Marcin R. Kiepas, X-Trade Brokers DM S.A.
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski X-Trade Brokers
Dom Maklerski X-Trade Brokers
Giełda - Najnowsze wiadomości i komentarze
Jak polskie spółki reagują na geopolitykę – wojna, sankcje, kurs złotego
2025-10-08 Analizy MyBank.plKonflikt zbrojny w Ukrainie, który rozpoczął się 24 lutego 2022 roku, fundamentalnie zmienił krajobrozy geopolityczny Europy i wywołał bezprecedensową falę sankcji gospodarczych wobec Rosji. Polskie spółki giełdowe, będące integralną częścią globalnych łańcuchów dostaw i rynków kapitałowych, musiały szybko adaptować się do nowej rzeczywistości charakteryzującej się wysoką niepewnością, zmiennością kursów walut oraz radykalną przebudową modeli biznesowych.
TheBrainTrade: Twoja brama do mądrzejszego handlu w Polsce
2025-09-29 Artykuł sponsorowanyNa polskim rynku edukacyjnym coraz większą rolę odgrywa TheBrainTrade, marka skupiająca się na rozwijaniu praktycznych umiejętności finansowych. Jej programy są tworzone z myślą o osobach, które chcą lepiej zrozumieć mechanizmy rynku Forex i innych instrumentów inwestycyjnych. W centrum oferty znajduje się edukacja tradingowa, dzięki której początkujący oraz bardziej doświadczeni uczestnicy rynku mają dostęp do sprawdzonych metod analizy i podejmowania decyzji.
Dzień zero FED. Świat w oczekiwaniu na przełom
2025-09-17 Komentarz giełdowy XTBAktualna kondycja gospodarki USA wskazuje na wyraźne spowolnienie wzrostu, choć na razie nie ma jednoznacznych przesłanek, by mówić o recesji. W sierpniu 2025 roku przyrost nowych miejsc pracy wyniósł jedynie 22 tysiące, co było znacznie poniżej prognoz i świadczy o osłabieniu na rynku pracy. Ponadto, rewizje historycznych danych wykazały, że w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy liczba nowo utworzonych etatów była o 911 tys. mniejsza niż wcześniej szacowano.
Wall Street zaczyna sierpień pod presją: słaby NFP i taryfy ciągną w dół indeksy w USA i Europie
2025-08-01 Komentarz giełdowy Mybank.plPierwszy dzień sierpnia wywrócił rynki do góry nogami. Administracja USA uruchomiła nowe stawki celne, a niespodziewanie słaby raport z rynku pracy dolał do ognia paliwa, odwracając sentyment na głównych parkietach. Inwestorzy zaczęli wyceniać jednocześnie wyższe koszty w handlu międzynarodowym i niższą dynamikę zatrudnienia w Stanach – mieszankę, która historycznie szkodziła wycenom ryzykownych aktywów. Europejskie indeksy ruszyły z poślizgiem w dół, a gdy do gry weszła Nowa Zelandia i Azja, widać było narastającą ostrożność w sektorach najbardziej narażonych na taryfy. Kulminacja nastąpiła wraz z otwarciem Wall Street: NYSE rozpoczęła dzień w wyraźnej czerwieni, a próby odbicia gasły przy pierwszych większych zleceniach podażowych.
GPW, DAX i NYSE w trakcie gry: selektywne wzrosty, reszta czeka na sygnał
2025-07-30 Komentarz giełdowy MyBank.plRynki akcji po obu stronach Atlantyku pozostają dziś w ruchu, a inwestorzy koncentrują się na tym, co jeszcze może wydarzyć się przed dzwonkiem zamykającym handel. W Warszawie na GPW widać selektywny popyt i ostrożne zdejmowanie ofert sprzedaży na największych walorach, we Frankfurcie DAX porusza się w rytmie doniesień z przemysłu i konsumpcji, a na NYSE w centrum uwagi są publikacje kwartalne oraz komentarze zarządzających do drugiej połowy roku.
NY i Europa na rozdrożu: notowania bez euforii po 15% taryfie
2025-07-28 Komentarz giełdowy MyBank.plEuropa obudziła się dziś w poniedziałek, 28 lipca 2025 r., w rzeczywistości bez groźby natychmiastowej eskalacji wojny handlowej ze Stanami Zjednoczonymi — ale również bez euforii, jaka zwykle towarzyszy oddaleniu takiego ryzyka. Po niedzielnym porozumieniu Waszyngtonu z Brukselą kluczowe rynki akcji odbiły tylko na moment, a finalnie Stary Kontynent zakończył dzień słabszy.
Raport giełdowy: Lockheed Martin i Coca-Cola – zwiastuny zmian na rynku?
2025-07-22 Komentarz giełdowy MyBank.plGiełdy europejskie kontynuują spadki, które rozpoczęły się w poprzednim dniu, sygnalizując rosnącą niepewność wśród inwestorów co do przyszłości rynku. Indeks CAC40 zanotował spadek o około 0,5%, niemiecki DAX stracił blisko 0,9%, a szwajcarski SMI obniżył się o około 0,4%. Wbrew temu trendowi brytyjski indeks FTSE 100 utrzymał się na poziomach z poprzedniego zamknięcia, a włoski IT40 odnotował nawet niewielkie wzrosty. Te ruchy odzwierciedlają rosnącą ostrożność inwestorów, która ma swoje źródło w kilku czynnikach makroekonomicznych i geopolitycznych.
Indeksy i dywidendy – co mają ze sobą wspólnego
2025-06-25 Artykuł sponsorowanyDywidendy mają wpływ nie tylko na akcje czy ETF – y ale także na indeksy giełdowe. Te mogą bowiem przybierać różne formy. Dywidenda – słowo to dla części inwestorów ma szczególne znaczenie i działa na nich, jak magnes. Kiedy się pojawia, powoduje wzmożoną czujność i ciekawość. Nie jest w tym nic zaskakującego: chodzi przecież o realne pieniądze. Dywidenda w pewnym stopniu definiuje także styl inwestycyjny, preferowany przez inwestorów.
Rynek nerwowo spogląda na Bliski Wschód
2025-06-18 Komentarz giełdowy XTBEuropejskie rynki pozostają w nerwowym zawieszeniu. Indeksy Starego Kontynentu w większości zanotowały spadki, które sięgały ok. 0,4%. Jedynie brytyjskie FTSE 100 i włoski IT40 uchroniły się przed przecenami, zyskując kolejno 0,1% i 0,5%. W ślad nastrojów europejskich podążali także inwestorzy na polskiej giełdzie. Warszawski parkiet odnotował dziś lekkie przeceny, a WIG20 w trakcie dzisiejszej sesji testował poziom 2700 pkt, by finalnie zamknąć się lekko powyżej tego pułapu.
Tusk z wotum zaufania od sejmu
2025-06-11 Komentarz giełdowy XTBZgodnie z oczekiwaniami rząd Donalda Tuska otrzymał wotum zaufania od polskiego sejmu, co pozwoli na kontynuowanie prac w najbliższym miesiącach. W ostatnim czasie wypowiadał się również prezydent-elekt, Karol Nawrocki, który zapowiadał współpracę z rządem przy kluczowych z perspektywy Polski ustawach. Tymczasem złoty utrzymuje swoją siłę, a akcje na polskiej giełdzie odrabiają straty. Nie było zaskoczenia w głosowaniu nad wotum zaufania dla rządu Donalda Tuska, choć wcześniej nerwowość na rynku widać było w przypadku polskich akcji i również polskiego złotego.