Data dodania: 2009-11-03 (18:07)
Nastroje na giełdowych parkietach są coraz gorsze. Niewiele pomagają już dobre dane płynące z gospodarki. Widać, że inwestorzy tracą cierpliwość i stają się coraz bardziej nerwowi. Najlepszą ilustracją tego zjawiska jest zmienność zachowania się indeksów za oceanem.
Dziś Amerykanie nie ucieszyli się zbytnio po publikacji zgodnych z oczekiwaniami danych o wzroście zamówień w przemyśle o 0,9 proc. Indeks S&P500 tylko na moment „wyszedł na zero”, po czym kontynuował wcześniejszą przecenę.
Polska GPW
Początek sesji na naszym parkiecie był umiarkowanie pesymistyczny, ale nic nie wskazywało na możliwość wystąpienia bardziej gwałtownych ruchów. Indeks największych spółek tracił zaledwie 0,67 proc., a WIG zniżkował o 0,3 proc. Wskaźnik średnich firm rozpoczął dzień w okolicach zera. Na wartości traciły papiery większości dużych spółek. Liderami spadków były Pekao i PKO. Nieźle trzymały się KGHM i Telekomunikacja Polska. Sytuacja jednak szybko zaczęła się pogarszać. Wczesnym popołudniem indeksy zaliczyły minimum. WIG20 tracił 2,75 proc., a indeks szerokiego rynku zniżkował o ponad 2 proc. Wskaźniki małych i średnich firm traciły po około 1 proc. Najmocniejszej przecenie ulegały w tej fazie akcje PKO, zniżkując o 3,8 proc. i BZ WBK, tracące 3,4 proc. Walory KGHM i PKN spadały po ponad 2,5 proc.
Nasz rynek nie był w stanie oprzeć się fatalnej atmosferze, panującej na europejskich giełdach, a gdy tam nastroje nieco się poprawiły, nie miał wielkiej chęci, by odrabiać straty. Handel nie był zbyt ożywiony i koncentrował się na walorach pięciu największych spółek. Liderem pod tym względem były akcje PKO. Obroty nimi sięgały blisko 230 mln zł. Około godziny 15.00 pojawiła się jeszcze silniejsza fala wyprzedaży, sprowadzająca WIG20 do poziomu o 3 proc. niższego niż na wczorajszym zamknięciu. Ostatecznie jednak indeks największych spółek stracił na wartości 3,1 proc., WIG zniżkował o 2,35 proc., mWIG40 spadł o 1,18 proc., a sWIG80 o 0,91 proc. Obroty wyniosły 1,47 mld zł. Na koniec dnia okazało się, że nasz WIG20 stał się liderem spadków wśród indeksów europejskich giełd.
Giełdy zagraniczne
Na Wall Street rodeo trwa w najlepsze. Wciąż możemy obserwować bycze wzloty i upadki, nie tylko z częstotliwością dzienną, ale godzinową. Tak właśnie było też wczoraj. Po niemal neutralnym początku, byliśmy świadkami wyskoku indeksu S&P500 o ponad 1,3 proc. To można było zrozumieć, bo dane dotyczące liczby umów sprzedaży domów były o niebo lepsze, niż się spodziewano. Wyższa była też wartość wydatków na inwestycje budowlane. A przede wszystkim bardzo pozytywnie zaskoczył wskaźnik aktywności gospodarczej w amerykańskim przemyśle. Silna zwyżka indeksów miała więc bardzo mocne i racjonalne podstawy fundamentalne. Ale co spowodowało, że w połowie sesji byki padły na kolana, a na koniec dnia ledwie się odbiły i wylądowały nieznacznie nad kreską, pojąć nie sposób. Przynajmniej posługując się fundamentalnym szkiełkiem i okiem. Może inwestorzy przypomnieli sobie, że upadłość ogłosił właśnie CIT Group, największy pożyczkodawca obsługujący małe i średnie firmy. Lehman Brothers to nie był, ale jakby nie patrzeć jest to piąta upadła instytucja finansowa w Stanach pod względem wartości aktywów. Niezależnie od tego, co amerykańscy kowboje z Wall Street wymyślą dzisiaj, wielce prawdopodobne wydaje się, że S&P500 dotrze co najmniej do poziomu 1020 punktów, czyli obsunie się jeszcze ze dwadzieścia oczek w dół. Nic wielkiego nie stałoby się, gdyby nawet przypomniał sobie, jak wygląda okrągły tysiąc. W końcu czas sprawdzić, jaka jest rzeczywista siła trendu, trwającego już prawie osiem miesięcy. Wszak przed nami już wkrótce rajd świętego Mikołaja, efekt stycznia i inne ważne wydarzenia. Nie ma więc
co stawiać na nie „w ciemno”.
Azjatyckie parkiety nieufnie podeszły do wczorajszych wydarzeń za oceanem i zareagowały na nie sporymi spadkami. Najbardziej ucierpiał indeks w Bombaju, spadając o 2,6 proc. W Hong Kongu zniżka wyniosła prawie 1,8 proc. Swoją drogą podąża natomiast nadal giełda chińska. Po wczorajszej zwyżce o 2,7 proc., indeks Shanghai Composite zwiększył dziś swoją wartość o kolejne 1,2 proc. Znajduje się on już w pobliżu poprzedniego szczytu z połowy października. Jeśli uda się go pokonać, droga do zniwelowania całej silnej korekty spadkowej, z jaką mieliśmy do czynienia w sierpniu, stanie otworem.
Giełdy w Europie zaczęły dzień w nie najlepszych nastrojach. Spadki w Paryżu i Frankfurcie na otwarciu sięgały 1,2 proc. Londyński FTSE tracił 0,6 proc. W ciągu pierwszych dwóch godzin skala spadków zdecydowanie się powiększyła. Wskaźniki głównych giełd traciły po około 2 proc. Parkiety naszego regionu wcale im nie ustępowały. Jedynie w Pradze i Sofii spadki sięgały „zaledwie” 1 proc. Wczesnym popołudniem węgierski BUX i moskiewski RTS traciły już po ponad 3 proc. Niewiele ustępował im WIG20. W Sofii indeks zniżkował o prawie 2,5 proc. Praga i Bukareszt zaliczały zniżkę o około 1,5 proc.
Waluty
Wczoraj po południu amerykańska waluta, mimo szaleństw na Wall Street, tylko na kilka godzin dała się wytrącić z równowagi ulokowanej w okolicach 1,477 dolara za euro. Gdy indeksy giełdowe wystrzeliły w górę, dolar błyskawicznie stracił prawie centa. I równie szybko go odzyskał. Dziś na światowym rynku walutowym spokojnie było tylko przez chwilę. Około 8.00 euro zostało powalone przez dolara na łopatki. Staniało w ciągu kilkudziesięciu minut z 1,48 do 1,464 dolara. Wraz ze spadkami na giełdach amerykańska waluta zdecydowanie wraca do łask. W ciągu siedmiu dni umocniła się o prawie 4 centy.
Na umocnieniu się „zielonego” mocno cierpi nasza waluta. Jeszcze wczoraj w ciągu dnia dolara można było kupić po około 2,87 zł., po południu przejściowo staniał on do 2,86 zł, wieczorem był już po 2,88 zł. Dziś około południa trzeba było za niego płacić 2,94 zł – najdrożej od początku października. Euro było dziś najdroższe od połowy lipca i wyceniano je na 4,3 zł. Za franka trzeba było płacić od 2,84 do 2,85 zł. Wczesnym popołudniem złoty odzyskał nieco straconego pola, umacniając się o około 2 grosze wobec głównych walut.
Do osłabienia naszej waluty, wynikającego z sytuacji na światowym rynku walutowym, dołożyły się też czynniki lokalne. Należą do nich formułowane przez Radę Polityki Pieniężnej obawy, związane z niebezpiecznie rosnącym zadłużeniem sektora finansów publicznych. W podobnym tonie utrzymany był też cotygodniowy raport BNP Paribas, którego analitycy ostrzegają przed niebezpieczeństwami płynącymi ze wzrostu zadłużenia państwa. Komisja Europejska również oceniła, że tegoroczny deficyt finansów publicznych wyniesie 6,4 proc. PKB, a w przyszłym wzrośnie do 7,5 proc. PKB. Przestrzega, że jeśli polityka rządu się nie zmieni, w 2011 r. dług publiczny sięgnie 61,3 proc. PKB, przekraczając konstytucyjny poziom 60 proc.
Podsumowanie
Dziś paniki na naszym rynku jeszcze nie było, ale skala spadków zaczyna przybierać coraz większe rozmiary. Małe obroty wciąż wskazują, że chęć do pozbywania się akcji po niższych cenach nie jest zbyt duża. Po części jest to pewnie efekt tego, że spora część inwestorów ciągle jest na plusie, a ci, którzy akcje kupili niedawno, nie czują jeszcze zbyt mocno ciężaru strat. Przede wszystkim jednak nie widać oznak wychodzenia z naszego rynku inwestorów zagranicznych. Gdy się na to zdecydują, będzie to widać bardzo wyraźnie po większych obrotach i gwałtownych spadkach kursów akcji największych spółek. Obserwując to, co dzieje się na parkietach naszego regionu, można jednak spodziewać się bardziej energicznej ewakuacji „zagranicy”.
Polska GPW
Początek sesji na naszym parkiecie był umiarkowanie pesymistyczny, ale nic nie wskazywało na możliwość wystąpienia bardziej gwałtownych ruchów. Indeks największych spółek tracił zaledwie 0,67 proc., a WIG zniżkował o 0,3 proc. Wskaźnik średnich firm rozpoczął dzień w okolicach zera. Na wartości traciły papiery większości dużych spółek. Liderami spadków były Pekao i PKO. Nieźle trzymały się KGHM i Telekomunikacja Polska. Sytuacja jednak szybko zaczęła się pogarszać. Wczesnym popołudniem indeksy zaliczyły minimum. WIG20 tracił 2,75 proc., a indeks szerokiego rynku zniżkował o ponad 2 proc. Wskaźniki małych i średnich firm traciły po około 1 proc. Najmocniejszej przecenie ulegały w tej fazie akcje PKO, zniżkując o 3,8 proc. i BZ WBK, tracące 3,4 proc. Walory KGHM i PKN spadały po ponad 2,5 proc.
Nasz rynek nie był w stanie oprzeć się fatalnej atmosferze, panującej na europejskich giełdach, a gdy tam nastroje nieco się poprawiły, nie miał wielkiej chęci, by odrabiać straty. Handel nie był zbyt ożywiony i koncentrował się na walorach pięciu największych spółek. Liderem pod tym względem były akcje PKO. Obroty nimi sięgały blisko 230 mln zł. Około godziny 15.00 pojawiła się jeszcze silniejsza fala wyprzedaży, sprowadzająca WIG20 do poziomu o 3 proc. niższego niż na wczorajszym zamknięciu. Ostatecznie jednak indeks największych spółek stracił na wartości 3,1 proc., WIG zniżkował o 2,35 proc., mWIG40 spadł o 1,18 proc., a sWIG80 o 0,91 proc. Obroty wyniosły 1,47 mld zł. Na koniec dnia okazało się, że nasz WIG20 stał się liderem spadków wśród indeksów europejskich giełd.
Giełdy zagraniczne
Na Wall Street rodeo trwa w najlepsze. Wciąż możemy obserwować bycze wzloty i upadki, nie tylko z częstotliwością dzienną, ale godzinową. Tak właśnie było też wczoraj. Po niemal neutralnym początku, byliśmy świadkami wyskoku indeksu S&P500 o ponad 1,3 proc. To można było zrozumieć, bo dane dotyczące liczby umów sprzedaży domów były o niebo lepsze, niż się spodziewano. Wyższa była też wartość wydatków na inwestycje budowlane. A przede wszystkim bardzo pozytywnie zaskoczył wskaźnik aktywności gospodarczej w amerykańskim przemyśle. Silna zwyżka indeksów miała więc bardzo mocne i racjonalne podstawy fundamentalne. Ale co spowodowało, że w połowie sesji byki padły na kolana, a na koniec dnia ledwie się odbiły i wylądowały nieznacznie nad kreską, pojąć nie sposób. Przynajmniej posługując się fundamentalnym szkiełkiem i okiem. Może inwestorzy przypomnieli sobie, że upadłość ogłosił właśnie CIT Group, największy pożyczkodawca obsługujący małe i średnie firmy. Lehman Brothers to nie był, ale jakby nie patrzeć jest to piąta upadła instytucja finansowa w Stanach pod względem wartości aktywów. Niezależnie od tego, co amerykańscy kowboje z Wall Street wymyślą dzisiaj, wielce prawdopodobne wydaje się, że S&P500 dotrze co najmniej do poziomu 1020 punktów, czyli obsunie się jeszcze ze dwadzieścia oczek w dół. Nic wielkiego nie stałoby się, gdyby nawet przypomniał sobie, jak wygląda okrągły tysiąc. W końcu czas sprawdzić, jaka jest rzeczywista siła trendu, trwającego już prawie osiem miesięcy. Wszak przed nami już wkrótce rajd świętego Mikołaja, efekt stycznia i inne ważne wydarzenia. Nie ma więc
co stawiać na nie „w ciemno”.
Azjatyckie parkiety nieufnie podeszły do wczorajszych wydarzeń za oceanem i zareagowały na nie sporymi spadkami. Najbardziej ucierpiał indeks w Bombaju, spadając o 2,6 proc. W Hong Kongu zniżka wyniosła prawie 1,8 proc. Swoją drogą podąża natomiast nadal giełda chińska. Po wczorajszej zwyżce o 2,7 proc., indeks Shanghai Composite zwiększył dziś swoją wartość o kolejne 1,2 proc. Znajduje się on już w pobliżu poprzedniego szczytu z połowy października. Jeśli uda się go pokonać, droga do zniwelowania całej silnej korekty spadkowej, z jaką mieliśmy do czynienia w sierpniu, stanie otworem.
Giełdy w Europie zaczęły dzień w nie najlepszych nastrojach. Spadki w Paryżu i Frankfurcie na otwarciu sięgały 1,2 proc. Londyński FTSE tracił 0,6 proc. W ciągu pierwszych dwóch godzin skala spadków zdecydowanie się powiększyła. Wskaźniki głównych giełd traciły po około 2 proc. Parkiety naszego regionu wcale im nie ustępowały. Jedynie w Pradze i Sofii spadki sięgały „zaledwie” 1 proc. Wczesnym popołudniem węgierski BUX i moskiewski RTS traciły już po ponad 3 proc. Niewiele ustępował im WIG20. W Sofii indeks zniżkował o prawie 2,5 proc. Praga i Bukareszt zaliczały zniżkę o około 1,5 proc.
Waluty
Wczoraj po południu amerykańska waluta, mimo szaleństw na Wall Street, tylko na kilka godzin dała się wytrącić z równowagi ulokowanej w okolicach 1,477 dolara za euro. Gdy indeksy giełdowe wystrzeliły w górę, dolar błyskawicznie stracił prawie centa. I równie szybko go odzyskał. Dziś na światowym rynku walutowym spokojnie było tylko przez chwilę. Około 8.00 euro zostało powalone przez dolara na łopatki. Staniało w ciągu kilkudziesięciu minut z 1,48 do 1,464 dolara. Wraz ze spadkami na giełdach amerykańska waluta zdecydowanie wraca do łask. W ciągu siedmiu dni umocniła się o prawie 4 centy.
Na umocnieniu się „zielonego” mocno cierpi nasza waluta. Jeszcze wczoraj w ciągu dnia dolara można było kupić po około 2,87 zł., po południu przejściowo staniał on do 2,86 zł, wieczorem był już po 2,88 zł. Dziś około południa trzeba było za niego płacić 2,94 zł – najdrożej od początku października. Euro było dziś najdroższe od połowy lipca i wyceniano je na 4,3 zł. Za franka trzeba było płacić od 2,84 do 2,85 zł. Wczesnym popołudniem złoty odzyskał nieco straconego pola, umacniając się o około 2 grosze wobec głównych walut.
Do osłabienia naszej waluty, wynikającego z sytuacji na światowym rynku walutowym, dołożyły się też czynniki lokalne. Należą do nich formułowane przez Radę Polityki Pieniężnej obawy, związane z niebezpiecznie rosnącym zadłużeniem sektora finansów publicznych. W podobnym tonie utrzymany był też cotygodniowy raport BNP Paribas, którego analitycy ostrzegają przed niebezpieczeństwami płynącymi ze wzrostu zadłużenia państwa. Komisja Europejska również oceniła, że tegoroczny deficyt finansów publicznych wyniesie 6,4 proc. PKB, a w przyszłym wzrośnie do 7,5 proc. PKB. Przestrzega, że jeśli polityka rządu się nie zmieni, w 2011 r. dług publiczny sięgnie 61,3 proc. PKB, przekraczając konstytucyjny poziom 60 proc.
Podsumowanie
Dziś paniki na naszym rynku jeszcze nie było, ale skala spadków zaczyna przybierać coraz większe rozmiary. Małe obroty wciąż wskazują, że chęć do pozbywania się akcji po niższych cenach nie jest zbyt duża. Po części jest to pewnie efekt tego, że spora część inwestorów ciągle jest na plusie, a ci, którzy akcje kupili niedawno, nie czują jeszcze zbyt mocno ciężaru strat. Przede wszystkim jednak nie widać oznak wychodzenia z naszego rynku inwestorów zagranicznych. Gdy się na to zdecydują, będzie to widać bardzo wyraźnie po większych obrotach i gwałtownych spadkach kursów akcji największych spółek. Obserwując to, co dzieje się na parkietach naszego regionu, można jednak spodziewać się bardziej energicznej ewakuacji „zagranicy”.
Źródło: Roman Przasnyski, Główny Analityk Gold Finance
Komentarz dostarczyła firma:
Xelion - Doradcy Finansowi
Xelion - Doradcy Finansowi
Rynek kapitałowy - Najnowsze wiadomości i komentarze
Krótka sprzedaż na GPW: jak działa, kto z niej korzysta i dlaczego wciąż budzi tyle emocji?
2025-11-24 Felieton MyBank.plKrótka sprzedaż na GPW to wciąż jedna z najbardziej emocjonujących i niezrozumianych strategii inwestycyjnych wśród inwestorów indywidualnych. Temat regularnie wraca na nagłówki, gdy tylko na którejś z dużych spółek pojawia się fala „shortów”, albo gdy kursy dynamicznie spadają. Dane z końca października 2025 roku pokazują, że w Rejestrze Krótkiej Sprzedaży prowadzonym przez KNF widnieje 26 pozycji na 14 spółkach, w tym m.in. Allegro, Dino, CD Projekt, CCC, LPP, Pepco, Kruk, XTB i Żabka, przy czym największa koncentracja zakładów na spadek dotyczy dziś CCC.
Małe firmy pod lupą fiskusa – jak przygotować się na kontrole w 2025 roku
2025-11-17 Poradnik przedsiębiorcyCyfrowy fiskus nie śpi — widzi więcej, szybciej i dokładniej niż kiedykolwiek wcześniej. W 2025 roku to nie kontroler zapuka pierwszy, lecz algorytm, który automatycznie wychwyci każdą rozbieżność w fakturach, deklaracjach czy przepływach bankowych. Małe firmy, które dotąd działały „na intuicję”, stają dziś przed nową rzeczywistością: precyzja i porządek w dokumentach stają się tarczą ochronną przed błędami i karami. Kto przygotuje się wcześniej, ten kontrolę potraktuje jak formalność — nie zagrożenie.
Wiek ma znaczenie: dlaczego każdy rok opóźnienia w założeniu IKE/IKZE to strata tysięcy złotych?
2025-11-12 Poradnik konsumentaZłota zasada inwestycyjna mówi, że im dłużej oszczędzasz, tym większy kapitał zgromadzisz. Nie inaczej wygląda to w przypadku indywidualnych kont emerytalnych – IKE i IKZE. Odkładając decyzję o ich założeniu, nie wykorzystujesz ulg podatkowych oraz możliwości zarobku dzięki inwestycjom.
Co to jest Biała Lista podatników VAT i jak program do faktur może automatycznie weryfikować kontrahentów?
2025-11-10 Poradnik przedsiębiorcyJedna błędna płatność może kosztować firmę więcej, niż się wydaje. Wystarczy przelać środki na niezgłoszony rachunek kontrahenta, by narazić się na utratę prawa do kosztów lub odpowiedzialność solidarną z nieuczciwym partnerem. Właśnie dlatego biała lista podatników VAT staje się dziś nie tyle opcją, co koniecznością. Jak jednak sprawnie z niej korzystać i nie tracić czasu na ręczne weryfikacje? Z pomocą przychodzi program do faktur, który zautomatyzuje cały proces i pomoże zachować należytą staranność bez zbędnych formalności.
Czy polski rynek kapitałowy jest gotowy na inwestorów instytucjonalnych z zagranicy?
2025-10-08 Analizy MyBank.plPolski rynek kapitałowy w 2025 roku znajduje się w kluczowym punkcie swojego rozwoju, stając przed istotnym pytaniem o gotowość na napływ zagranicznego kapitału instytucjonalnego. Od czasu akcesji do Unii Europejskiej polska giełda zyskała rangę najważniejszego rynku finansowego regionu Europy Środkowo-Wschodniej, a jej rola wzrosła jeszcze mocniej w warunkach geopolitycznych napięć ostatnich lat.
Odzyskiwanie długów w Małopolsce – kiedy warto skorzystać z pomocy kancelarii?
2025-09-16 Poradnik przedsiębiorcyOdzyskiwanie należności w Małopolsce to temat, który w ostatnich latach zyskał na znaczeniu zarówno wśród przedsiębiorców z Krakowa, Tarnowa czy Nowego Sącza, jak i wśród osób fizycznych udzielających pożyczek lub sprzedających towary z odroczonym terminem płatności. Powody są różne: wahania koniunktury, opóźnienia w łańcuchach dostaw, ostrożniejsza polityka banków oraz zwyczajna niewypłacalność dłużników.
Podatki prościej niż myślisz – jak Podatnik.info oswaja rozliczenia PIT
2025-09-08 Materiał zewnętrznyPodatki to temat, którego nie da się ominąć. Nieważne, czy jesteś studentem, pracujesz na etacie, prowadzisz własną działalność czy jesteś na emeryturze – PIT i tak trzeba będzie rozliczyć. Dla wielu osób ten obowiązek oznacza stres, godziny spędzone nad formularzami, niepewność i obawy przed popełnieniem błędów. Tu właśnie wchodzi Podatnik.info – bezpłatny portal podatkowy, który łączy rzetelną wiedzę, praktyczne narzędzia i intuicyjny program do rozliczeń. Nie musisz znać przepisów, nie potrzebujesz księgowego. Wystarczy kilka minut i możesz mieć PIT z głowy – bez kosztów, bez nerwów, bez wychodzenia z domu.
Trump–Putin zakończone bez umowy. Giełdy i waluty czekają na poniedziałek
2025-08-17 Puls rynku MyBank.plSpotkanie Donalda Trumpa i Władimira Putina w Anchorage, w bazie Joint Base Elmendorf–Richardson, zakończyło się po niespełna trzech godzinach bez ogłoszenia formalnego porozumienia. Prezydent USA określił je jako „bardzo produktywne”, rosyjski przywódca mówił o „wspólnym zrozumieniu”, ale dla rynków i opinii publicznej liczą się nie deklaracje, lecz efekty. Nie padły ani słowa o rozejmie w Ukrainie, ani o przełomie w sprawie sankcji. Z geopolitycznego punktu widzenia był to ruch zatrzymany w pół kroku; z rynkowego — sygnał, że najważniejsze dopiero przed nami.
A3 e-tron – czy warto postawić na hybrydę plug-in od Audi?
2025-05-12 Materiał zewnętrznyA3 e-tron to odpowiedź marki Audi na rosnące zapotrzebowanie rynku na ekologiczne, a jednocześnie dynamiczne pojazdy. Hybryda plug-in łączy najlepsze cechy napędu spalinowego i elektrycznego, oferując kierowcom nowe możliwości zarówno w mieście, jak i poza nim. W tym artykule przyglądamy się, czym wyróżnia się A3 e-tron i czy warto rozważyć jego zakup.
Planowanie luksusowych podróży z partnerem w oparciu o trendy rynkowe
2025-05-05 Artykuł sponsorowanyW dobie globalizacji luksusowe podróże stają się coraz bardziej dostępne i pożądane. Kursy walut odgrywają kluczową rolę w planowaniu takich wyjazdów, wpływając na wybory destynacji i budżety. Świadomość trendów rynkowych może znacząco zwiększyć jakość podróży i umocnić relacje partnerskie. Luksusowe podróże stanowią istotny element nowoczesnych relacji, umożliwiając parom odkrywanie nowych miejsc w komfortowych warunkach.









