Tydzień wysokiej zmienności złotego

Tydzień wysokiej zmienności złotego
Komentarz tygodniowy TMS Brokers
Data dodania: 2008-09-13 (12:14)

Rynek krajowy: Na polskim rynku walutowym miniony tydzień upłynął pod znakiem dużej zmienności. Na parze EUR/PLN zasięg ruchów osiągnął szerokość ponad piętnastu figur i wahał się w przedziale 3,3350 – 3,4900. W stosunku do dolara polska waluta osiągnęła tygodniowe minimum na poziomie 2,3650, a maksymalny pułap ruchu pary USD/PLN wyniósł 2,4760.

Początek tygodnia przyniósł silne osłabienie złotego, które związane było z aprecjacją dolara względem euro, następującą na fali entuzjazmu, jaki towarzyszył nacjonalizacji Fannie May oraz Freddie Mac. Po znaczącej zniżce kursu polskiej waluty, rynek czekał na okazję do odreagowania. Szansa na odbicie pojawiła się już następnego dnia wraz z wypowiedzią premiera Tuska na Forum Gospodarczym w Krynicy Górskiej. Poinformował on, iż rok 2011 to możliwa data przystąpienia Polski do strefy euro. Doniesienia te wywołały gwałtowne umocnienie złotego zarówno w stosunku do dolara, jak i euro – wspomniany przez premiera termin jest bowiem o 1-2 lata wcześniejszy niż do tej pory zakładany. Kolejny dzień przyniósł jednak realizację zysków i wręcz zdawało się, iż aprecjacja polskiej waluty to tylko przystanek przed dalszymi spadkami. Rynek zbyt długo jednak czekał na szansę do odreagowania, by jej nie wykorzystać i pod koniec tygodnia zloty ponownie zaczął się umacniać. Aprecjację polskiej waluty wspierało z jednej strony osłabienie dolara w stosunku do euro, a częściowo odbywała się ona na fali pozytywnych komentarzy międzynarodowych instytucji finansowych dotyczących planów przyjęcia euro przez Polskę w 2011 roku. Zdaniem agencji ratingowej Standard&Poors perspektywa wstąpienia do strefy euro we wspomnianym terminie jest możliwa z ekonomicznego punktu widzenia, zagrożenie mogą stanowić jednak czynniki natury politycznej. Bank inwestycyjny Merill Lynch z kolei uznał, iż przyjęcie wspólnej waluty ze względów technicznych byłoby możliwe najwcześniej w drugiej połowie 2011 roku. Dodał jednak, iż wstąpienie do Unii Walutowej wraz z początkiem 2012 roku nie powinno stanowić już większego problemu.

Polska, pomimo pogorszenia odczytów wskaźników makro w ostatnim czasie, spełnia prawie wszystkie (z wyjątkiem inflacji) kryteria konwergencji konieczne by przystąpić do strefy euro. Kryteria te wymagają by deficyt fiskalny nie przekraczał poziomu 3% PKB, a relacja długu publicznego do PKB nie była wyższa niż 60% PKB – w Polsce relacje te kształtują się na poziomie odpowiednio: 2,5% PKB oraz 44,5% PKB (są to prognozy Ministerstwa Finansów na 2008 rok). Kolejnym jest kryterium inflacyjne, według którego roczna inflacja nie powinna przewyższać o więcej niż 1,5% średniej dla trzech krajów Unii Europejskiej, charakteryzujących się najniższym tempem wzrostu cen. Obecnie do grupy tej należą: Holandia, Niemcy oraz Portugalia – średnia inflacji dla tych trzech gospodarek wynosi 3,2%. W Polsce roczna inflacja wynosi natomiast 5% i znajduje się 0,3% punktu procentowego powyżej górnej granicy wyznaczonej przez kryterium konwergencji. Merill Lynch przewiduje, iż polska gospodarka może mieć problemy ze spełnieniem wymogu niskiego poziomu inflacji do 2010 roku, a dla wstąpienia do strefy euro w 2011 czy nawet w 1012 roku konieczne będzie zaostrzenie polityki pieniężnej. Polska przed przyjęciem wspólnej waluty powinna również spełniać kryterium stóp procentowych, które wymaga aby długoterminowa (10-letnia) stopa procentowa nie była wyższa o więcej niż 2% od średniej stóp w krajach o najniższej inflacji. Obecnie kryterium to kształtuje się w okolicach 4,5%, w Polsce natomiast rentowność długoterminowych papierów dłużnych wynosi 5,7%. Ostatnim kryterium jest kryterium kursowe, które zakłada przez uczestnictwo w Europejskim Mechanizmie Kursowym II (ERM II) przez 2 lata przed wejściem do strefy euro. Przyjęcie ERM II wymaga z kolei ustalenia parytetu wymiany EUR/PLN i utrzymanie go przez cały okres w korytarzu +/-15%. I tu właśnie zdaniem Merill Lynch może pojawić się problem. Chcąc bowiem przyjąć euro na początku 2011 roku, Polska musiałaby wejść do ERM II już na początku 2009 roku, co może być trudne organizacyjnie. Bardziej prawdopodobny zatem wydaje się termin w drugiej połowie 2011 roku, czy na początku 2012 r. Według Standard&Poors natomiast problem tkwi w obecnej sytuacji politycznej Polski. Przyjęcie euro wymaga bowiem zmiany konstytucji, która przekazałaby władzę monetarna z rąk NBP do ECB. Agencja ratingowa obawia się, iż bieżący układ sił politycznych, mógłby uniemożliwić uzyskanie większości sejmowej koniecznej do przeprowadzenia zmian konstytucyjnych.

Dokładny termin przyjęcia euro nie jest jednak w tym momencie najistotniejszy. Dla inwestorów najważniejsze jest, że zarówno rok 2011, jak i 2012 to niezbyt odległe daty, a deklaracje przyjęcia wspólnej waluty w ciągu maksymalnie trzech lat wpływają pozytywnie na poprawę długoterminowego sentymentu dla polskiej gospodarki, co wspiera złotego.

Rynek zagraniczny:

Obserwując w minionym tygodniu światowy rynek walutowy można było odnieść wrażenie, jakby do inwestorów nie dotarła nawet połowa informacji, jakie spłynęły w tym czasie na rynek. Pomimo niepokojących sygnałów płynących z amerykańskiej gospodarki, widzieliśmy znaczący popyt na dolara, który sprowadził kurs EUR/USD do najniższego od roku poziomu 1,3880. Eurodolar przebił tym samym istotną psychologiczną barierę na poziomie 1,3900.

Tydzień rozpoczął się ogłoszeniem przejęcia kontroli przez rząd amerykański nad Fannie May oraz Freddie Mac. Spółki te są największymi gwarantami kredytów na rynku amerykańskim i w ostatnim czasie doświadczały poważnych problemów w wyniku kryzysu finansowego. Wielokrotnie dofinansowywane przez rząd, nie dały jednak rady ponieść ciężaru strat i ich wykup był konieczny. Paradoksalnie po tej informacji dolar zaczął się umacniać. Inwestorzy odczytali nacjonalizację jako zapowiedź poprawy stabilności na rynkach finansowych. W reakcji na te doniesienia rosły również giełdy – w przeciwieństwie do rynku walutowego jednak, na giełdach następnego dnia przyszło ochłodzenie emocji i inwestorzy zdali sobie sprawę z powagi sytuacji, jaka zmusiła rząd USA do tak radykalnego kroku. Ponadto nacjonalizacja kosztująca skarb państwa 200 mld dolarów przez wielu obserwatorów została uznana jako złamanie żelaznych zasad amerykańskiego kapitalizmu oraz wydatek, który najbardziej uderzy w podatników. Rynek walutowy jednak jak gdyby nigdy nic kontynuował marsz ku silniejszemu dolarowi. Nie przeszkodziły mu nawet kolejne niepokojące informacje z sektora finansowego. Okazało się, iż czwarty co do wielkości amerykański bank inwestycyjny Lehman Brothers nie będzie w stanie dokonać planowego podniesienia kapitału ze względu na wycofanie się kluczowego inwestora z Korei. Korea Development Bank nie zdecydował się dokapitalizować finansowego giganta ze względu na obawy przed wzrostem strat LB. Jak się okazało obawy te nie były bezpodstawne – dzień później bank inwestycyjny opublikował bowiem raport kwartalny, z którego wynikało, iż jego strata netto wyniosła 3,9 mld dolarów i jest prawie dwa razy wyższa niż oczekiwano. Na rynku pojawiło się pytanie – jak w tej sytuacji zachowa się rząd? Czy znowu sięgnie do kieszeni skarbu państwa by wspomóc kolejną rozpadającą się instytucję finansową? Jak się jednak okazało Lehman Brothers zostanie najprawdopodobniej przejęty przez inny duży bank inwestycyjny – wśród potencjalnych kandydatów wymienia się Bank of America oraz HSBC. W obliczu tych turbulencji na rynku finansowym dolar umacniał się z krótką przerwą na konsolidację w środku tygodnia. Można było odnieść wrażenie, iż na rynku obserwujemy nieracjonalny wzrost pozytywnego sentymentu do amerykańskiej waluty. Bardziej jednak pasuje tu określenie, iż jest to silny spadek nastrojów inwestycyjnych w stosunku do pozostałych krajów wysokorozwiniętych. Inwestorzy po czasie zdali sobie bowiem sprawę, iż recesja gospodarcza jest nie tylko problemem USA, ale także krajów takich jak Wielka Brytania, Japonia, czy obszaru gospodarczego Eurolandu.

Z istotnych danych makro z USA w mijającym tygodniu poznaliśmy bilans handlu zagranicznego wskaźnik PPI oraz sprzedaż detaliczną. Wszystkie odczyty okazały się gorsze od oczekiwań, najbardziej jednak zaskoczyła wartość bilansu handlu zagranicznego za sierpień – deficyt wyniósł bowiem ponad 62 mld dolarów, co oznacza wzrost o 5 mld w stosunku do lipca. Dopiero po tych danych koniec tygodnia przyniósł odreagowanie i wzrost kursu eurodoalara, który obecnie kształtuje się na poziomie 1,4130. Na rynek spłynęły również dane o produkcji przemysłowej w lipcu z Wielkiej Brytanii, Eurolandzi oraz Japonii, które wykazały spadek produkcji zarówno w stosunku miesięcznym jak i rocznym.

Na rynku azjatyckim mieliśmy szansę obserwować umacnianie się jena w stosunku do głównych walut. Związane było ono ze zmniejszeniem się rozmiarów transakcji typu carry – trade. Transakcje te polegają na zaciąganiu kredytu w walucie kraju o niskich stopach procentowych i jej sprzedaży, a następnie na dokonaniu zakupów giełdowych za walutę obcą. Stopy procentowe w Japonii kształtują się na poziomie 0,5%, jen jest zatem walutą, w jakiej zaciągane są kredyty przez inwestorów. Jednak w obliczu turbulencji na giełdzie, wzrosła awersja do ryzyka i spadł popyt na akcje, a więc i na kredyty w jenie, co spowodowało spadek kursu USD/JPY do poziomu 106,60. Sytuacja na rynku była o tyle ciekawa, iż rzadko można obserwować zjawisko jednoczesnego umacniania się dolara w stosunku do głównych walut i osłabiania względem jena. Końcówka tygodnia przyniosła jednak odreagowanie i obecnie kurs USD/JPY kształtuje się na poziomie 107,20.

Źródło: Joanna Pluta, DM TMS Brokers S.A.
Dom Maklerski TMS Brokers
Komentarz dostarczył:
Dom Maklerski TMS Brokers
Publikuj: Facebook Wykop Twitter
RSS - Wiadomości MyBank.pl Nasze kanały RSS

Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze

Dolar zaczyna odbijać...

Dolar zaczyna odbijać...

2024-04-30 Raport DM BOŚ z rynku walut
Wtorek i jednocześnie ostatni dzień handlu w kwietniu przynosi odreagowanie dolara na szerokim rynku. Najmocniej tracą Antypody - na AUDUSD mamy realizację zysków po mocnym wzroście z ostatnich dni napędzanym "jastrzębimi" perspektywami wobec RBA. Bezpośrednim pretekstem stały się słabsze dane o sprzedaży detalicznej, która nieoczekiwanie spadła w marcu o 0,4 proc. m/m. Rynek dostał też mieszane indeksy PMI z Chin, choć w tym wypadku bardziej zdają się liczyć oczekiwania, co do działań stymulacyjnych chińskich władz.
Czy to koniec korekty na Wall Street?

Czy to koniec korekty na Wall Street?

2024-04-29 Komentarz poranny TMS Brokers
Piątkowe dane PCE, które są preferowana przez Fed miarą inflacji okazały się lekko wyższe od oczekiwań. Brak dużej negatywnej niespodzianki spowodował, że nastroje na rynkach polepszyły się co było zobrazowane dynamicznymi wzrostami indeksów. Nasdaq Composite zyskał aż 2 proc., SP500 1 proc. a Dow Jones 0,4 proc. Wzrosty były widoczne również w Europie. DAX zamknął dzień z wynikiem 1,4 proc. Na rynku walutowym kurs EUR/USD po spadku do 1,0680 ponownie wrócił powyżej 1,07. Dużo dzieje się na japońskim jenie.
Interwencja na jenie

Interwencja na jenie

2024-04-29 Raport DM BOŚ z rynku walut
Japońska waluta wyraźnie traciła w piątek po tym, jak rynek uznał, że działania decydentów są mało skuteczne, a przekaz po posiedzeniu Banku Japonii wybrzmiał "gołębio". Ruch ten był kontynuowany w poniedziałek nad ranem - para USDJPY sięgnęła okolic 160,19, po czym doszło do gwałtownego odbicia japońskiej waluty i przed godz. 10:00 byliśmy już poniżej 155,00. Tradycyjnie decydenci nabrali wody w usta, ale ruch ten miał znamiona interwencji. Czy skutecznej, czas pokaże.
Interwencja na jenie?

Interwencja na jenie?

2024-04-29 Poranny komentarz walutowy XTB
Nie da się ukryć, że w ostatnich dniach kwietnia, na początku nowego tygodnia zdecydowanie najciekawszą kwestią jest potężnie umacniający się jen. Ze względu na to, że nie ma do tego żadnych przesłanek, najbardziej prawdopodobnym powodem jest przeprowadzenie interwencji walutowej. Ministerstwo Finansów Japonii nie komentuje jednak tej sprawy, choć brak wcześniejszej słownej interwencji, czyli skala samego ruchu przemawia za rozpoczęciem sztucznego wsparcia jena.
Obniżki w USA oddalają się

Obniżki w USA oddalają się

2024-04-26 Poranny komentarz walutowy XTB
Wczorajszy raport PKB w USA był tym, czego Rezerwa Federalna nie chciała zobaczyć. Niższy wzrost gospodarczy oraz wyraźnie inflacyjne dane. Raport ten doprowadził do wyraźnego spadku oczekiwań na obniżki stóp procentowych w tym roku i dzisiejszy raport o miesięcznej inflacji PCE może teoretycznie doprowadzić do tego, że Powell będzie zmuszony w przyszłym tygodniu do przeprowadzenia „jastrzębiego” pivotu. PKB w USA wzrósł za I kwartał 2024 roku na poziomie 1,6% w tempie annualizowanym. To znacznie poniżej oczekiwanego poziomu 2,4% oraz poniżej poziomu z IV kwartału 2023 roku na poziomie 3,4%.
Jen traci przed decyzją BoJ

Jen traci przed decyzją BoJ

2024-04-25 Poranny komentarz walutowy XTB
Ostatni pełny tydzień handlu w kwietniu dobiega końca. Nie oznacza to jednak, że sytuacja rynkowa robi się senna, ponieważ paradoksalnie to właśnie sesje czwartkowa oraz piątkowa mogą zapewnić inwestorom największy skok zmienności. Na rynku akcyjnym uwaga zwraca się w kierunku wyników Alphabet oraz Microsoft, w przypadku rynku walutowego pełna uwaga kieruje się na parę USDJPY, która jutro będzie reagowała jednakowo na decyzję BoJ w sprawie stóp procentowych oraz raport o inflacji PCE w USA.
Dobry I kwartał nie powstrzymał wyprzedaży akcji spółki Meta Platforms

Dobry I kwartał nie powstrzymał wyprzedaży akcji spółki Meta Platforms

2024-04-25 Komentarz walutowy Oanda TMS Brokers
Wczorajsza sesja na Wall Street była mało zmienna a indeksy giełdowe zakończyły sesję w okolicy punktu odniesienia. W handlu posesyjnym mocno spadły akcje Meta Platforms (ponad 15 proc.) mimo dobrych wyników za I kwartał. Otrzymaliśmy „jastrzębie” komentarze z EBC oraz BoE. Dziś rynek czeka na odczyt PKB z USA za I kwartał. Wczoraj mocno rosły rentowności 10-letnich niemieckich oraz brytyjskich obligacji rządowych. To pokłosie m.in. słow Joachima Nagela – wchodzącego w skład Rady Prezesów EBC oraz szefa Bundesbanku.
Co Japończycy zrobią z jenem?

Co Japończycy zrobią z jenem?

2024-04-25 Raport DM BOŚ z rynku walut
Reakcja rynków wpierw na wyniki Tesli we wtorek (były słabsze, a akcje poszły podczas wczorajszej sesji mocno w górę), a później wczoraj wieczorem po publikacji wyników przez Metę i IBM (były lepsze, a mamy silne spadki) może być jednak dowodem na to, że na Wall Street wciąż utrzymuje się duża niepewność i rośnie też polaryzacja nastrojów wśród inwestorów. W efekcie trudno jest ocenić, czy mamy szanse na kontynuację lepszego sentymentu widocznego od początku tygodnia, czy też za chwilę na rynki powróci emocjonalny rollercoaster, jaki mieliśmy wcześniej.
Dolar odbija po wtorkowej wyprzedaży

Dolar odbija po wtorkowej wyprzedaży

2024-04-24 Raport DM BOŚ z rynku walut
Słabsze szacunki indeksów PMI w USA za kwiecień dały wczoraj impuls rynkom - inwestorzy potraktowali dane, jako "gołębie" licząc na to, że FED jednak zdecyduje się obniżyć stopy procentowe na jesieni - chociaż prawdopodobieństwo takiego scenariusza we wrześniu nadal nie przekracza 70 proc. Dodatkowego wsparcia dostały indeksy na Wall Street, które dobrze zachowywały się jeszcze w poniedziałek. Dolar we wtorek stracił na szerokim rynku, potwierdzając tym samym tygodniowe wskazania z indeksu dolara po ostatnim piątku.
Kim jest twórca Bitcoina?

Kim jest twórca Bitcoina?

2024-04-24 Ciekawostki walutowe
Pomimo tego, że Bitcoin od wielu lat funkcjonuje w przestrzeni finansowej, kryptowaluta wciąż owiana jest pewną dozą niepewności i tajemniczości. Co więcej, ta aura dotyczy również samego twórcy wirtualnego środka płatniczego. Co tak naprawdę wiemy o postaci, kryjącej się pod pseudonimem Satoshi Nakamoto? Zapraszamy do dzisiejszej publikacji!