
Data dodania: 2010-08-24 (20:59)
Kiepskie nastroje dominowały dziś już od samego rana na większości rynków finansowych. I to mimo że informacje ze strefy euro były raczej optymistyczne. Potwierdzony został rekordowy wzrost niemieckiej gospodarki w drugim kwartale o 2,2 proc., a te już nieco przestarzałe dane okraszone zostały doniesieniami o wzroście zamówień przemysłu strefy euro o 2,5 proc.
Spodziewano się ich zwyżki o 1,5 proc. Niewiele to jednak giełdom pomogło. Przeważały odświeżane obawy o kondycję globalnej gospodarki. Na potwierdzenie tych obaw w postaci informacji z amerykańskiego rynku nieruchomości inwestorzy jednak nie czekali i przystąpili do bardziej zdecydowanej wyprzedaży. Gdy okazało się, że dane są rzeczywiście dużo gorsze, niż się spodziewano, indeksy jeszcze mocniej zanurkowały. Na rynku wtórnym sprzedano 3,8 mln domów, podczas gdy liczono na 4,7 mln. S&P500 tracił ponad 1,5 proc., główne wskaźniki w Europie spadały po ponad 2 proc.
Polska GPW
Po wczorajszym optymizmie dziś na warszawskim parkiecie nie było już ani śladu. Indeks największych spółek zaczął dzień od spadku o 0,6 proc., a WIG zniżkował o 0,4 proc. Wskaźniki małych i średnich firm traciły na wartości po około 0,1 proc. W dodatku nastroje szybko się pogarszały. WIG20 znów nalazł się niebezpiecznie blisko 2430 punktów, czyli poziomu uznawanego za ważne wsparcie. Popyt przez kilka godzin bronił się przed dalszą przeceną, a indeks poruszał się w wąskim przedziale 2433-2440 punktów. Spośród grona największych spółek na plusie udawało się utrzymać jedynie akcjom Biotonu. Wśród spadkowiczów prym wiodły walory firm surowcowych i największych banków. Po południu papiery Pekao, PKO, Lotosu i PKN Orlen traciły po ponad 2 proc. Po 1,5 proc. zniżkowały akcje BRE i KGHM, niemal 1 proc. w dół szły papiery PZU. Drugi, popołudniowy atak podaży doprowadził do przełamania poziomu 2430 punktów, WIG20 spadał wówczas o 1,9 proc. Po złych danych zza oceanu i przyspieszeniu spadków w Europie, końcówka sesji była jeszcze gorsza. Ostatecznie indeks największych spółek stracił 2,25 proc., WIG zniżkował o 1,88 proc., mWIG40 spadł o 1,18 proc., a sWIG80 o 1,59 proc. Obroty wyniosły prawie 1,27 mld zł.
Giełdy zagraniczne
Indeksy na Wall Street wciąż nie mogą wyrwać się ze spadkowej tendencji. W ostatnich dniach jej tempo jest niezbyt duże, ale konsekwencja widoczna. Wczoraj Dow Jones i S&P500 straciły po kolejne 0,4 proc. W przypadku tego ostatniego poziom wsparcia jest już bardzo blisko. Jeśli więc pojawią się złe dane makroekonomiczne, może on zostać z impetem przełamany, co znacznie pogorszy obraz rynku. Wiele rozstrzygnąć się może już w najbliższych dniach.
Już dziś rozstrzygnięcia zapadły na dwóch głównych giełdach azjatyckich. Nikkei, po spadku o 1,3 proc., osiągnął poziom najniższy od ponad dwunastu miesięcy, powiększając ostatnią, trwającą od początku kwietnia falę spadkową do 21 proc. Z kolei Shanghai B-Share skokiem o ponad 5 proc. zbliżył się do kwietniowego szczytu, niwelując niemal w całości wcześniejsze spadki trwające do połowy maja. Nikkei „cierpi” z powodu umacniającego się coraz bardziej jena, który dziś był najmocniejszy od maja 1995 r. Dolara można było kupić już za 84 jeny. Inwestorzy martwili się także brakiem zapowiadanych rozmów i decyzji w sprawie przeciwdziałania umocnienia się japońskiej waluty i stymulowania gospodarki. Nieco bardziej tajemnicza była zwyżka Shanghai B-Share, która w ciągu dnia sięgała nawet 7 proc. Tym bardziej, że Shanghai Composite zyskał jedynie 0,4 proc.
Indeksy w Paryżu i Frankfurcie zaczęły dzień od spadków po 0,8 proc., zaś Londyński FTSE tracił 0,4 proc. Nastroje jednak bardzo szybko się pogorszyły i skala przeceny zwiększyła się. DAX po godzinie tracił już ponad 1 proc., i to mimo potwierdzenia rewelacyjnych danych o wzroście niemieckiej gospodarki o 2,2 proc. w drugim kwartale oraz informacji o większym niż się spodziewano wzroście zamówień w przemyśle strefy euro. Bez trudu pożegnał się z poziomem 6000 punktów. Jeszcze gorzej radził sobie CAC40, który w najgorszym momencie tracił na wartości aż 1,6 proc. Równie kiepska była sytuacja na parkietach naszego regionu. Moskiewski RTS i rumuński BET zniżkowały po 1,5 proc., nieznacznie ustępował im wskaźnik w Pradze. Indeksy w Rydze i Tallinie traciły po 2,5-3 proc. Ani przez chwilę byki nie pokusiły się o próbę obrony i skala przeceny zdecydowanie zwiększyła się wczesnym popołudniem. Tuż po godzinie 16.00, gdy dane zza oceanu okazały się znacznie gorsze, niż się spodziewano, indeks w Paryżu tracił 2,6 proc., DAX zniżkował o 2,3 proc., a FTSE spadał o 1,7 proc.
Waluty
Wspólna waluta od kilkunastu dni znajduje się najwyraźniej w odwrocie. Początek tego tygodnia nie tylko nie przyniósł zmiany tej tendencji, ale wręcz jej pogłębienie. Poniedziałkowe popołudniowe osłabienie kursu euro do 1,265 dolara dziś przed południem było kontynuowane. Przez moment kurs euro znalazł się bardzo blisko kolejnej bariery na poziomie 1,26 dolara. Kiepskie nastroje na rynkach finansowych raczej nie wróżą dobrze wspólnej walucie, choć po publikacji złych danych z amerykańskiego rynku nieruchomości kurs euro dynamicznie wzrósł. Nastroje te ze zdwojoną siłą odbijają się na złotym. Dziś tuż po południu za dolara trzeba było płacić już ponad 3,19 zł. Kurs euro pokonał barierę 4 zł, i to aż o 2 grosze. Frank zdrożał do 3,06 zł. W porównaniu do początku drugiej dekady sierpnia cena „szwajcara” wzrosła o 20 groszy, czyli o 7 proc. Dzisiejsze optymistyczne informacje dotyczące naszej gospodarki nie miały dla inwestorów najmniejszego znaczenia.
Podsumowanie
Względna siła naszego rynku, której na upartego można było dopatrywać się w ostatnich dniach, prysła dziś momentalnie pod presją pesymizmu na głównych giełdach europejskich. Bronione niedawno poziomy 2450, czy 2433 punktów w przypadku indeksu największych spółek zostały przełamane przez niedźwiedzie z dużą łatwością. Zamiast spodziewanego odbicia, zbliżyliśmy się do 2400 punktów, czyli poziomu z 21 lipca, gdy rozpoczynała się druga fala niedawnej tendencji wzrostowej. Bez radykalnej zmiany nastrojów na światowych rynkach, trudno mówić o optymistycznych perspektywach. Na dodatek nie bardzo wiadomo, co miałoby taką zmianę wywołać.
Polska GPW
Po wczorajszym optymizmie dziś na warszawskim parkiecie nie było już ani śladu. Indeks największych spółek zaczął dzień od spadku o 0,6 proc., a WIG zniżkował o 0,4 proc. Wskaźniki małych i średnich firm traciły na wartości po około 0,1 proc. W dodatku nastroje szybko się pogarszały. WIG20 znów nalazł się niebezpiecznie blisko 2430 punktów, czyli poziomu uznawanego za ważne wsparcie. Popyt przez kilka godzin bronił się przed dalszą przeceną, a indeks poruszał się w wąskim przedziale 2433-2440 punktów. Spośród grona największych spółek na plusie udawało się utrzymać jedynie akcjom Biotonu. Wśród spadkowiczów prym wiodły walory firm surowcowych i największych banków. Po południu papiery Pekao, PKO, Lotosu i PKN Orlen traciły po ponad 2 proc. Po 1,5 proc. zniżkowały akcje BRE i KGHM, niemal 1 proc. w dół szły papiery PZU. Drugi, popołudniowy atak podaży doprowadził do przełamania poziomu 2430 punktów, WIG20 spadał wówczas o 1,9 proc. Po złych danych zza oceanu i przyspieszeniu spadków w Europie, końcówka sesji była jeszcze gorsza. Ostatecznie indeks największych spółek stracił 2,25 proc., WIG zniżkował o 1,88 proc., mWIG40 spadł o 1,18 proc., a sWIG80 o 1,59 proc. Obroty wyniosły prawie 1,27 mld zł.
Giełdy zagraniczne
Indeksy na Wall Street wciąż nie mogą wyrwać się ze spadkowej tendencji. W ostatnich dniach jej tempo jest niezbyt duże, ale konsekwencja widoczna. Wczoraj Dow Jones i S&P500 straciły po kolejne 0,4 proc. W przypadku tego ostatniego poziom wsparcia jest już bardzo blisko. Jeśli więc pojawią się złe dane makroekonomiczne, może on zostać z impetem przełamany, co znacznie pogorszy obraz rynku. Wiele rozstrzygnąć się może już w najbliższych dniach.
Już dziś rozstrzygnięcia zapadły na dwóch głównych giełdach azjatyckich. Nikkei, po spadku o 1,3 proc., osiągnął poziom najniższy od ponad dwunastu miesięcy, powiększając ostatnią, trwającą od początku kwietnia falę spadkową do 21 proc. Z kolei Shanghai B-Share skokiem o ponad 5 proc. zbliżył się do kwietniowego szczytu, niwelując niemal w całości wcześniejsze spadki trwające do połowy maja. Nikkei „cierpi” z powodu umacniającego się coraz bardziej jena, który dziś był najmocniejszy od maja 1995 r. Dolara można było kupić już za 84 jeny. Inwestorzy martwili się także brakiem zapowiadanych rozmów i decyzji w sprawie przeciwdziałania umocnienia się japońskiej waluty i stymulowania gospodarki. Nieco bardziej tajemnicza była zwyżka Shanghai B-Share, która w ciągu dnia sięgała nawet 7 proc. Tym bardziej, że Shanghai Composite zyskał jedynie 0,4 proc.
Indeksy w Paryżu i Frankfurcie zaczęły dzień od spadków po 0,8 proc., zaś Londyński FTSE tracił 0,4 proc. Nastroje jednak bardzo szybko się pogorszyły i skala przeceny zwiększyła się. DAX po godzinie tracił już ponad 1 proc., i to mimo potwierdzenia rewelacyjnych danych o wzroście niemieckiej gospodarki o 2,2 proc. w drugim kwartale oraz informacji o większym niż się spodziewano wzroście zamówień w przemyśle strefy euro. Bez trudu pożegnał się z poziomem 6000 punktów. Jeszcze gorzej radził sobie CAC40, który w najgorszym momencie tracił na wartości aż 1,6 proc. Równie kiepska była sytuacja na parkietach naszego regionu. Moskiewski RTS i rumuński BET zniżkowały po 1,5 proc., nieznacznie ustępował im wskaźnik w Pradze. Indeksy w Rydze i Tallinie traciły po 2,5-3 proc. Ani przez chwilę byki nie pokusiły się o próbę obrony i skala przeceny zdecydowanie zwiększyła się wczesnym popołudniem. Tuż po godzinie 16.00, gdy dane zza oceanu okazały się znacznie gorsze, niż się spodziewano, indeks w Paryżu tracił 2,6 proc., DAX zniżkował o 2,3 proc., a FTSE spadał o 1,7 proc.
Waluty
Wspólna waluta od kilkunastu dni znajduje się najwyraźniej w odwrocie. Początek tego tygodnia nie tylko nie przyniósł zmiany tej tendencji, ale wręcz jej pogłębienie. Poniedziałkowe popołudniowe osłabienie kursu euro do 1,265 dolara dziś przed południem było kontynuowane. Przez moment kurs euro znalazł się bardzo blisko kolejnej bariery na poziomie 1,26 dolara. Kiepskie nastroje na rynkach finansowych raczej nie wróżą dobrze wspólnej walucie, choć po publikacji złych danych z amerykańskiego rynku nieruchomości kurs euro dynamicznie wzrósł. Nastroje te ze zdwojoną siłą odbijają się na złotym. Dziś tuż po południu za dolara trzeba było płacić już ponad 3,19 zł. Kurs euro pokonał barierę 4 zł, i to aż o 2 grosze. Frank zdrożał do 3,06 zł. W porównaniu do początku drugiej dekady sierpnia cena „szwajcara” wzrosła o 20 groszy, czyli o 7 proc. Dzisiejsze optymistyczne informacje dotyczące naszej gospodarki nie miały dla inwestorów najmniejszego znaczenia.
Podsumowanie
Względna siła naszego rynku, której na upartego można było dopatrywać się w ostatnich dniach, prysła dziś momentalnie pod presją pesymizmu na głównych giełdach europejskich. Bronione niedawno poziomy 2450, czy 2433 punktów w przypadku indeksu największych spółek zostały przełamane przez niedźwiedzie z dużą łatwością. Zamiast spodziewanego odbicia, zbliżyliśmy się do 2400 punktów, czyli poziomu z 21 lipca, gdy rozpoczynała się druga fala niedawnej tendencji wzrostowej. Bez radykalnej zmiany nastrojów na światowych rynkach, trudno mówić o optymistycznych perspektywach. Na dodatek nie bardzo wiadomo, co miałoby taką zmianę wywołać.
Rynek kapitałowy - Najnowsze wiadomości i komentarze
Nowoczesne programy do fakturowania online – jak wybrać najlepsze rozwiązanie dla Twojej firmy?
2025-04-04 Materiał zewnętrznyW cyfrowej rzeczywistości biznesowej programy do fakturowania online stają się standardem wśród narzędzi do zarządzania finansami. Umożliwiają szybkie wystawianie dokumentów, automatyzują procesy i minimalizują ryzyko błędów. Niezależnie od skali działalności – od jednoosobowej firmy po duże przedsiębiorstwo – odpowiedni system fakturowania przekłada się na oszczędność czasu, większą kontrolę nad sprzedażą i profesjonalny wizerunek. W artykule podpowiadamy, jak wybrać rozwiązanie dopasowane do potrzeb Twojej firmy.
Aktywa realne mogą chronić oszczędności w okresach inflacji
2025-02-12 Poradnik konsumentaInflacja jest często opisywana jako cichy złodziej, który stale osłabia siłę nabywczą konsumentów i oszczędności. W ostatnich latach presja inflacyjna powróciła w różnych gospodarkach, co skłoniło inwestorów i oszczędzających do poszukiwania skutecznych strategii ochrony swojego majątku. Spośród licznych dostępnych opcji inwestycyjnych aktywa realne — takie jak nieruchomości, towary i infrastruktura — wyłoniły się jako realne alternatywy, które mogą stanowić zabezpieczenie przed inflacją. W tym artykule zbadano, w jaki sposób aktywa realne działają jako bastion przeciwko inflacji, ich zalety i ryzyko oraz strategie włączania ich do kompleksowego portfela inwestycyjnego.
Ewolucja Rynku Kapitałowego w XXI Wieku: Wyzwania i Perspektywy
2025-01-24 Analizy MyBank.plRynek kapitałowy odgrywa kluczową rolę w gospodarce każdego kraju, będąc miejscem, gdzie spotykają się inwestorzy poszukujący zysków oraz przedsiębiorstwa potrzebujące środków na rozwój. W XXI wieku rynek ten przeszedł znaczące transformacje, napędzane zarówno postępem technologicznym, jak i zmieniającymi się oczekiwaniami uczestników rynku. Te zmiany mają głęboki wpływ na sposób, w jaki funkcjonują rynki finansowe, a także na strategie inwestycyjne przedsiębiorstw i indywidualnych inwestorów.
Jak bogactwo wpływa na dynamikę związków finansowych
2025-01-09 Artykuł sponsorowanyBogactwo może znacząco wpływać na relacje osobiste, zmieniając sposób, w jaki partnerzy postrzegają siebie nawzajem. Niezależność finansowa często prowadzi do nowych wyzwań i możliwości, które mogą wzbogacić lub skomplikować życie uczuciowe. Zrozumienie tych dynamicznych zmian jest kluczem do budowania zdrowych związków.
Czy warto rozpocząć budowę domu w 2025?
2024-11-27 Poradnik inwestoraZastanawiasz się, czy warto zainwestować w budowę domu w 2025 roku? Analizujemy trendy, koszty oraz prognozy ekspertów, aby pomóc Ci podjąć decyzję.
Czy wirtualne biuro w Warszawie jest dla Ciebie? Sprawdź nasze wskazówki!
2024-07-29 Poradnik przedsiębiorcySposób, w jaki pracujemy nie jest dziś taki, jak kiedyś. Z biegiem lat firmy zaczęły zachęcać swoich pracowników do stawiania na wygodę i kreatywność. Czterodniowe tygodnie prace, elastyczne godziny, spotkania integracyjne – to tylko kilka z pomysłów. Jednym z chętniej wybieranych rozwiązań jest koncepcja wirtualnych biur. Czy będzie ona odpowiednia dla Twojej firmy?
InPost Pay - Twój przycisk do wygodnych zakupów online
2024-06-24 Poradnik konsumentaEra zakupów online przynosi ze sobą wiele udogodnień. Oglądasz, porównujesz i kupujesz produkty, nie ruszając się z miejsca, o dowolnej porze dnia czy nocy. Ale co gdybyśmy powiedzieli, że zakupy w sieci mogą być jeszcze bardziej przyjazne dla klienta? Witaj w świecie InPost Pay - usługi, która zmieni Twoje postrzeganie e-commerce.
Jakie są 10 najbardziej poszukiwanych zawodów w 2024 roku?
2024-06-06 Poradnik pracownikaNadszedł czas, aby po latach nauki wybrać odpowiedni dla siebie zawód. Jak jednak zrozumieć, która droga jest właściwa? Istnieje wiele ścieżek kariery, które możesz podążać, opierając swój wybór na wynagrodzeniu i zapotrzebowaniu na daną pozycję w firmach. W tym artykule dowiesz się, jakie są 10 najbardziej poszukiwanych zawodów w bieżącym roku, i zobaczysz, że wiele trendów przesunęło się w kierunku sektora medycznego i inżynieryjnego.
EBITDA - kluczowy wskaźnik analizy finansowej firm
2024-05-22 Poradnik inwestoraEBITDA (ang. Earnings Before Interest, Taxes, Depreciation and Amortization) to kluczowy wskaźnik finansowy używany w analizie wyników firm. Reprezentuje zysk operacyjny przedsiębiorstwa przed odliczeniem odsetek, podatków, amortyzacji i deprecjacji. Wskaźnik ten dostarcza informacji na temat zdolności firmy do generowania zysków z podstawowej działalności operacyjnej.
Praca za granicą - korzyści i wyzwania
2024-05-06 Poradnik pracownikaDlaczego coraz więcej Polaków szuka pracy za granicą? W ostatnich latach coraz więcej Polaków decyduje się na poszukiwanie lepszych możliwości zawodowych poza granicami kraju, zwłaszcza w krajach sąsiednich Unii Europejskiej, takich jak Niemcy. Ta tendencja nie jest przypadkowa – wynika zarówno z różnic ekonomicznych, jak i z szerszych perspektyw, które otwierają się dzięki pracy za granicą. W niniejszym artykule przyjrzymy się głównym przyczynom tej migracji zarobkowej oraz korzyściom, jakie płyną z pracy w innym kraju UE, zarówno pod względem finansowym, jak i osobistym.