Data dodania: 2010-05-27 (19:03)
Dziś na europejskich parkietach, po krótkim okresie wahania, powróciły dobre nastroje podsycane nadziejami na bardziej trwałe odreagowanie ostatnich spadków. Trudno było bowiem dopatrzeć się jakichkolwiek fundamentalnych podstaw do poważniejszych zwyżek.
Trudno też za takie uznać nieco gorsze, niż się spodziewano informacje, dotyczące amerykańskiego rynku pracy. Negatywnie zaskoczyła tam liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych oraz większa, niż oczekiwano korekta wzrostu do 3 proc. gospodarki w pierwszym kwartale. To jednak wcale nie speszyło inwestorów ani w Europie, ani za oceanem, gdzie handel rozpoczął się od wzrostu indeksów o prawie 2 proc. Jednak gracze na warszawskim parkiecie podchodzili do tych wydarzeń z wyraźnym dystansem.
Polska GPW
Po środowym potężnym uderzeniu popytu, który doprowadził do wzrostu indeksu największych spółek aż o 4,5 proc., dziś rano nie było śladu. Konsternację wywołały wczorajsze nieoczekiwane spadki indeksów w Stanach Zjednoczonych. WIG20 rozpoczął dzień od symbolicznego spadku o niecałe 0,1 proc. Po krótkich wahaniach powiększał skalę zniżki do 0,5 proc. Jego śladem podążał WIG, choć w jego przypadku utrata wartości była minimalna. Nieco lepiej zachowywały się pozostałe indeksy, utrzymując się o 0,3-0,6 proc. powyżej środowego zamknięcia. W tej fazie WIG20 należał do najsłabszych indeksów w Europie, czyli do spółki z giełdą w Atenach. Najmocniej, o prawie 2,5 proc. przeceniane były akcje BRE, które w środę zwyżkowały aż o 11 proc. O 2 proc. spadały też rano papiery PZU, 1 proc. traciły walory PKO.
Bardzo dobre zachowanie się głównych europejskich parkietów pobudziło także warszawskich inwestorów do kupowania akcji, jednak nie było mowy ani o euforii podobnej do wczorajszej, ani tym bardziej o tak wysokich obrotach. Indeksy rosły około południa po około 0,7 proc., w dalszym ciągu prezentując się bardzo słabo na tle pozostałych giełd.
Ostatecznie WIG20 i WIG zyskały po niemal 1 proc., a wskaźniki małych i średnich spółek po prawie 1,1 proc. Obroty wyniosły 1,6 mld zł.
Giełdy zagraniczne
Po bardzo dobrym początku czwartkowej sesji na Wall Street, końcówka przyniosła spory zawód. S&P500 zyskiwał już 1,5 proc., jednak ostatecznie stracił 0,6 proc. Byki, szykujące się wyraźnie do poważniejszego odreagowania ostatnich spadków, spotkał więc zimny prysznic. Sytuacja nieco się skomplikowała, a raczej wciąż daleka jest od wyjaśnienia. Indeksy wciąż znajdują się w pobliżu lutowego dołka i nie mogą się od niego oddalić na bezpieczną odległość. Nadzieje na ruch w górę są nadal jak najbardziej uzasadnione, ale o nadmiernej sile rynku trudno mówić.
Na taki ruch zdobyły się dziś giełdy azjatyckie. Nikkei zwyżkował o 1,2 proc., choć początek sesji nie był zbyt zachęcający. Bykom pomogła informacja o ponad 40 proc. wzroście eksportu w kwietniu w porównaniu z tym samym miesiącem poprzedniego roku. Shanghai B-Share wzrósł o prawie 2,2 proc., a Shanghai Composite o niemal 1,2 proc. Indeksy w Hong Kongu i na Tajwanie zwiększyły swoją wartość o ponad 1 proc. Niepokoju nie wykazuje giełda w Korei, gdzie wskaźnik zyskał 1,6 proc.
Główne giełdy europejskie zaczęły dzień od wzrostów po około 1 proc., kontynuując rozpoczęte w środę zwyżki i nie przejmując się kiepskim zakończeniem sesji za oceanem. O ile jednak DAX trzymał się osiągniętego na otwarciu poziomu, to wskaźniki w Paryżu i Londynie wyraźnie słabły, zmniejszając skalę zwyżki o połowę. Także na parkietach naszego regionu panowały dobre nastroje. Rumuński BET zyskiwał niemal 5 proc. W Budapeszcie i Moskwie wzrosty sięgały 2 proc. Znacznie gorzej było w Atenach, gdzie indeks tracił rano 1,8 proc., i w Madrycie, zniżkującym o ponad 1 proc.
Po dwóch godzinach handlu sytuacja na europejskich giełdach zdecydowanie się poprawiła. Tuż przed południem indeksy we Frankfurcie i Paryżu zyskiwały po ponad 2 proc. W Budapeszcie i Moskwie wskaźniki zwiększyły skalę zwyżki do ponad 3 proc. Tuż po godzinie 16.00 frankfurcki DAX zyskiwał 2,5 proc., a indeks w Paryżu rósł o 3 proc.
Waluty
Nie zmniejsza się skala „przepychanek” na światowym rynku walutowym. Po środowym spadku kursu euro do 1,215 dolara, dziś rano mieliśmy do czynienia z dynamicznym odreagowaniem, które doprowadziło do umocnienia się wspólnej waluty o niemal 2 centy. Później jednak ruch ten uległ korekcie. Przyczyną środowej przeceny były doniesienia Financial Times, że Chiny zamierzają dokonać „przeglądu” strategii lokowania swoich rezerw walutowych pod kątem ograniczenia udziału ryzykownych papierów państw europejskich. Zostały one zdementowane przez Ludowy Bank Chin, który „dołożył” też do tego dementi zapewnienie, że Chiny będą wspierać Europę w przezwyciężeniu kryzysu. Oczywiście kurs euro poruszał się w rytmie wyznaczanym przez te informacje. Dziś pojawiły się jednak kolejne plotki mówiące, że azjatyckie banki jednak sprzedają euro. Nastroje są więc wciąż bardzo chwiejne, a nerwy inwestorów wystawiane na ciężką próbę.
O spokoju trudno też mówić na naszym rynku. Rano dolar staniał początkowo aż o 5 groszy i można go było kupić po 3,3 zł, jednak już po niecałej godzinie handlu jego kurs ponownie wzrósł do ponad 3,34 zł. Podobne ruch miały miejsce w przypadku wspólnej waluty. Jej kurs najpierw spadł do 4,06 zł, czyli o 4 grosze w porównaniu do środowego wieczora, by po chwili skoczyć do 4,11 zł. Pod koniec dnia za euro trzeba było płacić 4,08 zł. Kurs franka wahał się przed południem od 2,86 do 2,9 zł.
Podsumowanie
Po środowym rewelacyjnym zachowaniu się naszego parkietu, dziś byki były wyraźnie zmęczone i zdeprymowane. Po ogromnych, drugich pod względem wartości obrotach w historii naszej giełdy, nie było śladu. Agresywnie kupujący polskie akcje kapitał okazał się niezbyt konsekwentny. Bez niego zaś rynkowi wyraźnie zabrakło wigoru. Indeksy niemal cały dzień plasowały się w ogonie europejskiej stawki, wyprzedzając jedynie Grecję. Zwyżkujący ostro wskaźnik we Frankfurcie nie był w stanie pobudzić ich do bardziej zdecydowanego wzrostu. Śladów zadyszki nie było za to widać na pozostałych rynkach naszego regionu, które dziś kontynuowały wcześniejszą dynamiczną zwyżkę. Być może kapitał poszukujący ryzykownych aktywów doszedł do wniosku, że w Warszawie nie jest jeszcze wystarczająco ryzykownie. W każdym razie byki nie powinny mieć powodów do większego zmartwienia. Ruch indeksów w górę był kontynuowany, a na większą jego dynamikę przyjdzie jeszcze czas.
Polska GPW
Po środowym potężnym uderzeniu popytu, który doprowadził do wzrostu indeksu największych spółek aż o 4,5 proc., dziś rano nie było śladu. Konsternację wywołały wczorajsze nieoczekiwane spadki indeksów w Stanach Zjednoczonych. WIG20 rozpoczął dzień od symbolicznego spadku o niecałe 0,1 proc. Po krótkich wahaniach powiększał skalę zniżki do 0,5 proc. Jego śladem podążał WIG, choć w jego przypadku utrata wartości była minimalna. Nieco lepiej zachowywały się pozostałe indeksy, utrzymując się o 0,3-0,6 proc. powyżej środowego zamknięcia. W tej fazie WIG20 należał do najsłabszych indeksów w Europie, czyli do spółki z giełdą w Atenach. Najmocniej, o prawie 2,5 proc. przeceniane były akcje BRE, które w środę zwyżkowały aż o 11 proc. O 2 proc. spadały też rano papiery PZU, 1 proc. traciły walory PKO.
Bardzo dobre zachowanie się głównych europejskich parkietów pobudziło także warszawskich inwestorów do kupowania akcji, jednak nie było mowy ani o euforii podobnej do wczorajszej, ani tym bardziej o tak wysokich obrotach. Indeksy rosły około południa po około 0,7 proc., w dalszym ciągu prezentując się bardzo słabo na tle pozostałych giełd.
Ostatecznie WIG20 i WIG zyskały po niemal 1 proc., a wskaźniki małych i średnich spółek po prawie 1,1 proc. Obroty wyniosły 1,6 mld zł.
Giełdy zagraniczne
Po bardzo dobrym początku czwartkowej sesji na Wall Street, końcówka przyniosła spory zawód. S&P500 zyskiwał już 1,5 proc., jednak ostatecznie stracił 0,6 proc. Byki, szykujące się wyraźnie do poważniejszego odreagowania ostatnich spadków, spotkał więc zimny prysznic. Sytuacja nieco się skomplikowała, a raczej wciąż daleka jest od wyjaśnienia. Indeksy wciąż znajdują się w pobliżu lutowego dołka i nie mogą się od niego oddalić na bezpieczną odległość. Nadzieje na ruch w górę są nadal jak najbardziej uzasadnione, ale o nadmiernej sile rynku trudno mówić.
Na taki ruch zdobyły się dziś giełdy azjatyckie. Nikkei zwyżkował o 1,2 proc., choć początek sesji nie był zbyt zachęcający. Bykom pomogła informacja o ponad 40 proc. wzroście eksportu w kwietniu w porównaniu z tym samym miesiącem poprzedniego roku. Shanghai B-Share wzrósł o prawie 2,2 proc., a Shanghai Composite o niemal 1,2 proc. Indeksy w Hong Kongu i na Tajwanie zwiększyły swoją wartość o ponad 1 proc. Niepokoju nie wykazuje giełda w Korei, gdzie wskaźnik zyskał 1,6 proc.
Główne giełdy europejskie zaczęły dzień od wzrostów po około 1 proc., kontynuując rozpoczęte w środę zwyżki i nie przejmując się kiepskim zakończeniem sesji za oceanem. O ile jednak DAX trzymał się osiągniętego na otwarciu poziomu, to wskaźniki w Paryżu i Londynie wyraźnie słabły, zmniejszając skalę zwyżki o połowę. Także na parkietach naszego regionu panowały dobre nastroje. Rumuński BET zyskiwał niemal 5 proc. W Budapeszcie i Moskwie wzrosty sięgały 2 proc. Znacznie gorzej było w Atenach, gdzie indeks tracił rano 1,8 proc., i w Madrycie, zniżkującym o ponad 1 proc.
Po dwóch godzinach handlu sytuacja na europejskich giełdach zdecydowanie się poprawiła. Tuż przed południem indeksy we Frankfurcie i Paryżu zyskiwały po ponad 2 proc. W Budapeszcie i Moskwie wskaźniki zwiększyły skalę zwyżki do ponad 3 proc. Tuż po godzinie 16.00 frankfurcki DAX zyskiwał 2,5 proc., a indeks w Paryżu rósł o 3 proc.
Waluty
Nie zmniejsza się skala „przepychanek” na światowym rynku walutowym. Po środowym spadku kursu euro do 1,215 dolara, dziś rano mieliśmy do czynienia z dynamicznym odreagowaniem, które doprowadziło do umocnienia się wspólnej waluty o niemal 2 centy. Później jednak ruch ten uległ korekcie. Przyczyną środowej przeceny były doniesienia Financial Times, że Chiny zamierzają dokonać „przeglądu” strategii lokowania swoich rezerw walutowych pod kątem ograniczenia udziału ryzykownych papierów państw europejskich. Zostały one zdementowane przez Ludowy Bank Chin, który „dołożył” też do tego dementi zapewnienie, że Chiny będą wspierać Europę w przezwyciężeniu kryzysu. Oczywiście kurs euro poruszał się w rytmie wyznaczanym przez te informacje. Dziś pojawiły się jednak kolejne plotki mówiące, że azjatyckie banki jednak sprzedają euro. Nastroje są więc wciąż bardzo chwiejne, a nerwy inwestorów wystawiane na ciężką próbę.
O spokoju trudno też mówić na naszym rynku. Rano dolar staniał początkowo aż o 5 groszy i można go było kupić po 3,3 zł, jednak już po niecałej godzinie handlu jego kurs ponownie wzrósł do ponad 3,34 zł. Podobne ruch miały miejsce w przypadku wspólnej waluty. Jej kurs najpierw spadł do 4,06 zł, czyli o 4 grosze w porównaniu do środowego wieczora, by po chwili skoczyć do 4,11 zł. Pod koniec dnia za euro trzeba było płacić 4,08 zł. Kurs franka wahał się przed południem od 2,86 do 2,9 zł.
Podsumowanie
Po środowym rewelacyjnym zachowaniu się naszego parkietu, dziś byki były wyraźnie zmęczone i zdeprymowane. Po ogromnych, drugich pod względem wartości obrotach w historii naszej giełdy, nie było śladu. Agresywnie kupujący polskie akcje kapitał okazał się niezbyt konsekwentny. Bez niego zaś rynkowi wyraźnie zabrakło wigoru. Indeksy niemal cały dzień plasowały się w ogonie europejskiej stawki, wyprzedzając jedynie Grecję. Zwyżkujący ostro wskaźnik we Frankfurcie nie był w stanie pobudzić ich do bardziej zdecydowanego wzrostu. Śladów zadyszki nie było za to widać na pozostałych rynkach naszego regionu, które dziś kontynuowały wcześniejszą dynamiczną zwyżkę. Być może kapitał poszukujący ryzykownych aktywów doszedł do wniosku, że w Warszawie nie jest jeszcze wystarczająco ryzykownie. W każdym razie byki nie powinny mieć powodów do większego zmartwienia. Ruch indeksów w górę był kontynuowany, a na większą jego dynamikę przyjdzie jeszcze czas.
Rynek kapitałowy - Najnowsze wiadomości i komentarze
Czy wirtualne biuro w Warszawie jest dla Ciebie? Sprawdź nasze wskazówki!
2024-07-29 Poradnik przedsiębiorcySposób, w jaki pracujemy nie jest dziś taki, jak kiedyś. Z biegiem lat firmy zaczęły zachęcać swoich pracowników do stawiania na wygodę i kreatywność. Czterodniowe tygodnie prace, elastyczne godziny, spotkania integracyjne – to tylko kilka z pomysłów. Jednym z chętniej wybieranych rozwiązań jest koncepcja wirtualnych biur. Czy będzie ona odpowiednia dla Twojej firmy?
InPost Pay - Twój przycisk do wygodnych zakupów online
2024-06-24 Poradnik konsumentaEra zakupów online przynosi ze sobą wiele udogodnień. Oglądasz, porównujesz i kupujesz produkty, nie ruszając się z miejsca, o dowolnej porze dnia czy nocy. Ale co gdybyśmy powiedzieli, że zakupy w sieci mogą być jeszcze bardziej przyjazne dla klienta? Witaj w świecie InPost Pay - usługi, która zmieni Twoje postrzeganie e-commerce.
Jakie są 10 najbardziej poszukiwanych zawodów w 2024 roku?
2024-06-06 Poradnik pracownikaNadszedł czas, aby po latach nauki wybrać odpowiedni dla siebie zawód. Jak jednak zrozumieć, która droga jest właściwa? Istnieje wiele ścieżek kariery, które możesz podążać, opierając swój wybór na wynagrodzeniu i zapotrzebowaniu na daną pozycję w firmach. W tym artykule dowiesz się, jakie są 10 najbardziej poszukiwanych zawodów w bieżącym roku, i zobaczysz, że wiele trendów przesunęło się w kierunku sektora medycznego i inżynieryjnego.
EBITDA - kluczowy wskaźnik analizy finansowej firm
2024-05-22 Poradnik inwestoraEBITDA (ang. Earnings Before Interest, Taxes, Depreciation and Amortization) to kluczowy wskaźnik finansowy używany w analizie wyników firm. Reprezentuje zysk operacyjny przedsiębiorstwa przed odliczeniem odsetek, podatków, amortyzacji i deprecjacji. Wskaźnik ten dostarcza informacji na temat zdolności firmy do generowania zysków z podstawowej działalności operacyjnej.
Praca za granicą - korzyści i wyzwania
2024-05-06 Poradnik pracownikaDlaczego coraz więcej Polaków szuka pracy za granicą? W ostatnich latach coraz więcej Polaków decyduje się na poszukiwanie lepszych możliwości zawodowych poza granicami kraju, zwłaszcza w krajach sąsiednich Unii Europejskiej, takich jak Niemcy. Ta tendencja nie jest przypadkowa – wynika zarówno z różnic ekonomicznych, jak i z szerszych perspektyw, które otwierają się dzięki pracy za granicą. W niniejszym artykule przyjrzymy się głównym przyczynom tej migracji zarobkowej oraz korzyściom, jakie płyną z pracy w innym kraju UE, zarówno pod względem finansowym, jak i osobistym.
Jakie sejfy powinny znaleźć się w hotelu?
2024-04-09 Artykuł sponsorowanyBezpieczeństwo gości hotelowych to jeden z najważniejszych czynników, o który musi zadbać każdy właściciel hotelu wraz ze swoim personelem. Niestety nawet najlepsza obsługa hotelowa nie jest w stanie zagwarantować, że nie dojdzie do kradzieży kosztowności osób, które zdecydowały się na pobyt w pokoju hotelowym. Aby uniknąć nieprzyjemności, warto zainwestować w sejfy hotelowe umieszczone w każdym pokoju. Jak wybrać skrytkę pancerną do pokoju lub recepcji hotelowej? Zobacz poradnik i dowiedz się więcej.
Jak wykorzystać kody rabatowe i oszczędzić więcej pieniędzy?
2024-02-19 Poradnik konsumentaW dzisiejszych czasach, w dobie dynamicznego rozwoju e-commerce, sklepy online oferują coraz więcej sposobów na oszczędzanie podczas zakupów. Jednym z najpopularniejszych narzędzi są kody rabatowe, które stanowią świetny sposób na obniżenie kosztów zakupów i zwiększenie wartości pieniędzy wydanych online. W tym artykule eksperckim omówimy, jak wykorzystać kody rabatowe do sklepów online i maksymalizować oszczędności.
Jak sprawdzają się opony zimowe?
2023-11-13 Artykuł sponsorowanyJak wszyscy możemy sobie wyobrazić, opony zimowe to bezpieczeństwo dla wszystkich, którzy chcą poruszać się zimą, zwłaszcza jeśli mieszkają w obszarach, gdzie prawdopodobne jest występowanie śniegu lub lodu. W każdym razie we Włoszech od 15 listopada do 15 kwietnia obowiązuje obowiązek posiadania na pokładzie opon zimowych lub łańcuchów. Dzieje się tak dlatego, że zima we Włoszech, choć zależy od regionu, potrafi być bardzo sroga.
Oszczędzanie na rachunkach - Jak to zrobić?
2023-08-03 Poradnik konsumentaReperowanie domowego budżetu, to normalna sprawa, która może nas czasami przerastać. Są jednak kwestie, na których jesteście w stanie zaoszczędzić dużo bardziej, niż mogłoby się wydawać. Jednym ze świetnych tego przykładów jest oczywiście zmniejszenie opłat, które płacimy za rachunki. Warto wiedzieć, że istnieją na to sprawdzone sposoby, które sprawią, że liczby na rachunkach znacząco się skurczą. Jak to osiągnąć?
Polacy zjedzą pączki warte tyle co 381 mieszkań
2023-02-16 Analizy HRE INvestmentsPączki jeszcze nigdy nie były tak drogie jak dziś. Wysokiej jakości drożdżowy przysmak wyceniony został przez HRE Investments na 4,63 złote za sztukę. To aż o 31% więcej niż przed rokiem. Niemniej na finiszu karnawału mało kto odmówi sobie tego przysmaku. W efekcie w ciągu zaledwie jednego dnia możemy wydać na ten cel 176 milionów złotych. Tłusty czwartek to święto, które wywołuje szczególnie ciepłe uczucia. Jest to dzień, w którym tradycyjnie możemy trochę sobie pofolgować.