Data dodania: 2010-05-21 (20:26)
Początek piątkowej sesji na większości europejskich parkietów, a w szczególności w Warszawie, był nad wyraz optymistyczny, jeśli wziąć pod uwagę skalę czwartkowych spadków na Wall Street. Taka sielanka jednak długo trwać nie mogła.
Amerykanie znów odebrali bykom nadzieję na poważniejsze odreagowanie, gdy około południa kontrakty na tamtejsze indeksy energicznie ruszyły w dół. Najpierw Europa wystraszyła Amerykę, teraz Ameryka straszy Europę. Na tym tle nasz indeks największych spółek zadziwiał siłą.
Polska GPW
Na warszawskim parkiecie piątkowa sesja zaczęła się dość dziwnie. Indeks największych spółek zyskiwał na otwarciu 0,8 proc. W swym optymizmie był jednak wyraźnie odosobniony. WIG rósł bowiem o zaledwie 0,2 proc., zaś wskaźniki małych i średnich spółek zniżkowały po 0,9-1,2 proc. Takie rozbieżności w zachowywaniu się indeksów nie należą do częstych zjawisk. Jeszcze bardziej zaskakująca była skala wzrostu WIG20, po fatalnym zakończeniu czwartkowej sesji za oceanem. Największą siłę demonstrowały w pierwszych godzinach notowań akcje Telekomunikacji Polskiej, PKO oraz Pekao, zyskujące 1,9 proc., do których dołączyły szybko walory BZ WBK. Sielanka indeksu największych spółek skończyła się jednak niemal w samo południe, wraz z pogorszeniem się nastrojów w Europie, a szczególnie na parkiecie we Frankfurcie oraz przyspieszeniem spadków kontraktów na amerykańskie indeksy. W najgorszym okresie spadał on o zaledwie 1 proc. W fazie przeceny uwagę zwracał sięgający niemal 4 proc. spadek akcji PKN Orlen oraz diametralna zmiana podejścia inwestorów do papierów Pekao, które z lidera wzrostów trafiły do grona największych spadkowiczów, tracąc 1,5 proc. Pod koniec dnia, gdy pojawiła się nadzieja, że przecena na Wall Street nie będzie kontynuowana, nasze indeksy ponownie ruszyły w górę. Ostatecznie WIG20 zyskał 1 proc., WIG wzrósł o 0,7 proc., a mWIG40 o 0,2 proc. Wskaźnik najmniejszych firm nie zmienił swej wartości w porównaniu do czwartkowego zamknięcia. Obroty wyniosły 1,95 mld zł.
Giełdy zagraniczne
Dow Jones stracił w czwartek 376 punktów czyli 3,6 proc., zbliżając się do poziomu 10 tys. punktów, Nasdaq spadł o 4,1 proc., a S&P500 o 3,9 proc., schodząc zdecydowanie poniżej poziomu 1100 punktów. Mieliśmy więc kolejny „czarny” czwartek, po tym z 6 maja. Tym razem, licząc w cenach zamknięcia, spadki były jeszcze większe niż wówczas, a S&P500 zatrzymał się zaledwie 2 punkty powyżej poziomu z największego wówczas nasilenia panicznej wyprzedaży. Do lutowego dołka indeksowi brakuje zaledwie 15 punktów. A jeszcze niedawno taki scenariusz uznawano za bardzo mało prawdopodobny. Przyczyn wczorajszego spadku upatruje się w zapowiedzianych w Grecji strajkach, w kongresowych dyskusjach o regulacjach dla systemu bankowego oraz w gorszych danych płynących z rynku pracy. Powód jest jednak inny. Korekta spadkowa zaczęła żyć swoim życiem, rynek nabrał impetu i niewiele poza nim samym jest go w stanie „zawrócić”.
Na giełdach azjatyckich piątek przyniósł kontynuację przeceny z jednym wyjątkiem. Po ponad 1 proc. wzrosły oba indeksy na parkiecie w Szanghaju. W obrazie tamtejszego rynku zwyżka ta nie czyni jednak wielkiej zmiany. Warto jednak odnotować tę zwyżkę wbrew światowej tendencji. Japoński Nikkei stracił 2,45 proc., na Tajwanie zniżka wyniosła 2,5 proc. Liderem strat była giełda w Dżakarcie, gdzie indeks spadł o 2,6 proc.
Giełdy w Paryżu i Londynie zaczęły piątkową sesję od niewielkiego spadku i utrzymujących się przez pierwsze dwie godziny niewielkich wahań po obu stronach „kreski”, wyznaczonej czwartkowym zamknięciem. Mocny do niedawna DAX nie miał wątpliwości, w którą stronę podążyć i zniżkował niemal od samego początku. Tuż po południu tracił ponad 2 proc., ciągnąc za sobą nie tylko obu opornych dotąd „towarzyszy”, ale i większość pozostałych europejskich indeksów. Spośród giełd naszego regionu najbardziej wyróżniał się zniżkujący o ponad 3 proc. indeks giełdy w Bukareszcie. W Budapeszcie spadek sięgał 2 proc., a w Moskwie 1,5 proc. Kiepskie nastroje utrzymywały się niemal do końca dnia. Dopiero zwyżki na początku sesji za oceanem tchnęły nieco optymizmu. Tuż po godzinie 16.00 indeks w Paryżu tracił jedynie 0,6 proc., FTSE zniżkował o 0,5 proc., a DAX o 1,4 proc.
Waluty
Po stosunkowo spokojnej pierwszej części czwartkowego handlu, gdy kurs euro wahał się w przedziale „zaledwie” 1,23-1,24 dolara, wieczorem wystrzelił gwałtownie, docierając niemal do 1,26 dolara. W piątkowy poranek jeszcze nieco się umocnił, przekraczając barierę 1,26 dolara. Podobnie, jak w przypadku zachowania się Wall Street, trudno doszukać się racjonalnych powodów tej radykalnej zmiany nastawienia inwestorów do euro, poza „czysto rynkowymi” oczywiście. Te bowiem „powody”, które mogły przemawiać za spadkiem na rynku akcji, jak greckie strajki i inne europejskie kłopoty, powinny również działać jednocześnie przeciw wspólnej walucie. I w końcu około południa zadziałały, spychając kurs euro do 1,25 dolara.
Piątkowy ranek przyniósł sięgające niemal 10 groszy umocnienie się złotego wobec dolara w porównaniu do stanu z czwartkowego zakończenia handlu. Ten dynamiczny ruch został jednak dość szybko skorygowany i za „zielonego” trzeba było płacić około 3,3 zł. Znacznie mniejsze były wahania kursu euro, który poruszał się w przedziale 4,12-4,15 zł, czyli zbliżonym do poziomu z czwartkowego wieczora. Franka można było kupić po około 2,88 zł, choć jego kurs odchylał się do południa od tego poziomu o 1-2 grosze raz w górę, raz w dół. O uspokojeniu wciąż więc trudno mówić i trzeba się liczyć, że taka huśtawka jeszcze trochę potrwa.
Podsumowanie
Obserwując poranne zachowanie się indeksu naszych największych spółek, można było odnieść wrażenie, że część inwestorów postanowiła pospiesznie kupić akcje, licząc, że po serii głębokich spadków, powinien wreszcie nastąpić gwałtowny ruch w górę. Dziwne jednak było to, że pozostałe indeksy w tej grze przez większą część dnia nie brały udziału, jak WIG – zwyżkujący jedynie symbolicznie, lub wręcz zdecydowanie spadając, jak mWIG40 i sWIG80. To zaś mogłoby rodzić podejrzenie, że poranny wzrost WIG20 wywołany został tylko po to, by spokojnie pozbywać się akcji, nie wzbudzając paniki. Mogłoby, gdyby nie fakt, że z podobnym scenariuszem mieliśmy do czynienia również na większości parkietów europejskich. A w „globalny” rajd spekulantów uwierzyć raczej trudno. Tak czy inaczej, WIG20 przez cały dzień zachowywał się znacznie lepiej niż większość indeksów w Europie, a w końcówce dał wręcz pokaz siły.
Polska GPW
Na warszawskim parkiecie piątkowa sesja zaczęła się dość dziwnie. Indeks największych spółek zyskiwał na otwarciu 0,8 proc. W swym optymizmie był jednak wyraźnie odosobniony. WIG rósł bowiem o zaledwie 0,2 proc., zaś wskaźniki małych i średnich spółek zniżkowały po 0,9-1,2 proc. Takie rozbieżności w zachowywaniu się indeksów nie należą do częstych zjawisk. Jeszcze bardziej zaskakująca była skala wzrostu WIG20, po fatalnym zakończeniu czwartkowej sesji za oceanem. Największą siłę demonstrowały w pierwszych godzinach notowań akcje Telekomunikacji Polskiej, PKO oraz Pekao, zyskujące 1,9 proc., do których dołączyły szybko walory BZ WBK. Sielanka indeksu największych spółek skończyła się jednak niemal w samo południe, wraz z pogorszeniem się nastrojów w Europie, a szczególnie na parkiecie we Frankfurcie oraz przyspieszeniem spadków kontraktów na amerykańskie indeksy. W najgorszym okresie spadał on o zaledwie 1 proc. W fazie przeceny uwagę zwracał sięgający niemal 4 proc. spadek akcji PKN Orlen oraz diametralna zmiana podejścia inwestorów do papierów Pekao, które z lidera wzrostów trafiły do grona największych spadkowiczów, tracąc 1,5 proc. Pod koniec dnia, gdy pojawiła się nadzieja, że przecena na Wall Street nie będzie kontynuowana, nasze indeksy ponownie ruszyły w górę. Ostatecznie WIG20 zyskał 1 proc., WIG wzrósł o 0,7 proc., a mWIG40 o 0,2 proc. Wskaźnik najmniejszych firm nie zmienił swej wartości w porównaniu do czwartkowego zamknięcia. Obroty wyniosły 1,95 mld zł.
Giełdy zagraniczne
Dow Jones stracił w czwartek 376 punktów czyli 3,6 proc., zbliżając się do poziomu 10 tys. punktów, Nasdaq spadł o 4,1 proc., a S&P500 o 3,9 proc., schodząc zdecydowanie poniżej poziomu 1100 punktów. Mieliśmy więc kolejny „czarny” czwartek, po tym z 6 maja. Tym razem, licząc w cenach zamknięcia, spadki były jeszcze większe niż wówczas, a S&P500 zatrzymał się zaledwie 2 punkty powyżej poziomu z największego wówczas nasilenia panicznej wyprzedaży. Do lutowego dołka indeksowi brakuje zaledwie 15 punktów. A jeszcze niedawno taki scenariusz uznawano za bardzo mało prawdopodobny. Przyczyn wczorajszego spadku upatruje się w zapowiedzianych w Grecji strajkach, w kongresowych dyskusjach o regulacjach dla systemu bankowego oraz w gorszych danych płynących z rynku pracy. Powód jest jednak inny. Korekta spadkowa zaczęła żyć swoim życiem, rynek nabrał impetu i niewiele poza nim samym jest go w stanie „zawrócić”.
Na giełdach azjatyckich piątek przyniósł kontynuację przeceny z jednym wyjątkiem. Po ponad 1 proc. wzrosły oba indeksy na parkiecie w Szanghaju. W obrazie tamtejszego rynku zwyżka ta nie czyni jednak wielkiej zmiany. Warto jednak odnotować tę zwyżkę wbrew światowej tendencji. Japoński Nikkei stracił 2,45 proc., na Tajwanie zniżka wyniosła 2,5 proc. Liderem strat była giełda w Dżakarcie, gdzie indeks spadł o 2,6 proc.
Giełdy w Paryżu i Londynie zaczęły piątkową sesję od niewielkiego spadku i utrzymujących się przez pierwsze dwie godziny niewielkich wahań po obu stronach „kreski”, wyznaczonej czwartkowym zamknięciem. Mocny do niedawna DAX nie miał wątpliwości, w którą stronę podążyć i zniżkował niemal od samego początku. Tuż po południu tracił ponad 2 proc., ciągnąc za sobą nie tylko obu opornych dotąd „towarzyszy”, ale i większość pozostałych europejskich indeksów. Spośród giełd naszego regionu najbardziej wyróżniał się zniżkujący o ponad 3 proc. indeks giełdy w Bukareszcie. W Budapeszcie spadek sięgał 2 proc., a w Moskwie 1,5 proc. Kiepskie nastroje utrzymywały się niemal do końca dnia. Dopiero zwyżki na początku sesji za oceanem tchnęły nieco optymizmu. Tuż po godzinie 16.00 indeks w Paryżu tracił jedynie 0,6 proc., FTSE zniżkował o 0,5 proc., a DAX o 1,4 proc.
Waluty
Po stosunkowo spokojnej pierwszej części czwartkowego handlu, gdy kurs euro wahał się w przedziale „zaledwie” 1,23-1,24 dolara, wieczorem wystrzelił gwałtownie, docierając niemal do 1,26 dolara. W piątkowy poranek jeszcze nieco się umocnił, przekraczając barierę 1,26 dolara. Podobnie, jak w przypadku zachowania się Wall Street, trudno doszukać się racjonalnych powodów tej radykalnej zmiany nastawienia inwestorów do euro, poza „czysto rynkowymi” oczywiście. Te bowiem „powody”, które mogły przemawiać za spadkiem na rynku akcji, jak greckie strajki i inne europejskie kłopoty, powinny również działać jednocześnie przeciw wspólnej walucie. I w końcu około południa zadziałały, spychając kurs euro do 1,25 dolara.
Piątkowy ranek przyniósł sięgające niemal 10 groszy umocnienie się złotego wobec dolara w porównaniu do stanu z czwartkowego zakończenia handlu. Ten dynamiczny ruch został jednak dość szybko skorygowany i za „zielonego” trzeba było płacić około 3,3 zł. Znacznie mniejsze były wahania kursu euro, który poruszał się w przedziale 4,12-4,15 zł, czyli zbliżonym do poziomu z czwartkowego wieczora. Franka można było kupić po około 2,88 zł, choć jego kurs odchylał się do południa od tego poziomu o 1-2 grosze raz w górę, raz w dół. O uspokojeniu wciąż więc trudno mówić i trzeba się liczyć, że taka huśtawka jeszcze trochę potrwa.
Podsumowanie
Obserwując poranne zachowanie się indeksu naszych największych spółek, można było odnieść wrażenie, że część inwestorów postanowiła pospiesznie kupić akcje, licząc, że po serii głębokich spadków, powinien wreszcie nastąpić gwałtowny ruch w górę. Dziwne jednak było to, że pozostałe indeksy w tej grze przez większą część dnia nie brały udziału, jak WIG – zwyżkujący jedynie symbolicznie, lub wręcz zdecydowanie spadając, jak mWIG40 i sWIG80. To zaś mogłoby rodzić podejrzenie, że poranny wzrost WIG20 wywołany został tylko po to, by spokojnie pozbywać się akcji, nie wzbudzając paniki. Mogłoby, gdyby nie fakt, że z podobnym scenariuszem mieliśmy do czynienia również na większości parkietów europejskich. A w „globalny” rajd spekulantów uwierzyć raczej trudno. Tak czy inaczej, WIG20 przez cały dzień zachowywał się znacznie lepiej niż większość indeksów w Europie, a w końcówce dał wręcz pokaz siły.
Rynek kapitałowy - Najnowsze wiadomości i komentarze
Czy wirtualne biuro w Warszawie jest dla Ciebie? Sprawdź nasze wskazówki!
2024-07-29 Poradnik przedsiębiorcySposób, w jaki pracujemy nie jest dziś taki, jak kiedyś. Z biegiem lat firmy zaczęły zachęcać swoich pracowników do stawiania na wygodę i kreatywność. Czterodniowe tygodnie prace, elastyczne godziny, spotkania integracyjne – to tylko kilka z pomysłów. Jednym z chętniej wybieranych rozwiązań jest koncepcja wirtualnych biur. Czy będzie ona odpowiednia dla Twojej firmy?
InPost Pay - Twój przycisk do wygodnych zakupów online
2024-06-24 Poradnik konsumentaEra zakupów online przynosi ze sobą wiele udogodnień. Oglądasz, porównujesz i kupujesz produkty, nie ruszając się z miejsca, o dowolnej porze dnia czy nocy. Ale co gdybyśmy powiedzieli, że zakupy w sieci mogą być jeszcze bardziej przyjazne dla klienta? Witaj w świecie InPost Pay - usługi, która zmieni Twoje postrzeganie e-commerce.
Jakie są 10 najbardziej poszukiwanych zawodów w 2024 roku?
2024-06-06 Poradnik pracownikaNadszedł czas, aby po latach nauki wybrać odpowiedni dla siebie zawód. Jak jednak zrozumieć, która droga jest właściwa? Istnieje wiele ścieżek kariery, które możesz podążać, opierając swój wybór na wynagrodzeniu i zapotrzebowaniu na daną pozycję w firmach. W tym artykule dowiesz się, jakie są 10 najbardziej poszukiwanych zawodów w bieżącym roku, i zobaczysz, że wiele trendów przesunęło się w kierunku sektora medycznego i inżynieryjnego.
EBITDA - kluczowy wskaźnik analizy finansowej firm
2024-05-22 Poradnik inwestoraEBITDA (ang. Earnings Before Interest, Taxes, Depreciation and Amortization) to kluczowy wskaźnik finansowy używany w analizie wyników firm. Reprezentuje zysk operacyjny przedsiębiorstwa przed odliczeniem odsetek, podatków, amortyzacji i deprecjacji. Wskaźnik ten dostarcza informacji na temat zdolności firmy do generowania zysków z podstawowej działalności operacyjnej.
Praca za granicą - korzyści i wyzwania
2024-05-06 Poradnik pracownikaDlaczego coraz więcej Polaków szuka pracy za granicą? W ostatnich latach coraz więcej Polaków decyduje się na poszukiwanie lepszych możliwości zawodowych poza granicami kraju, zwłaszcza w krajach sąsiednich Unii Europejskiej, takich jak Niemcy. Ta tendencja nie jest przypadkowa – wynika zarówno z różnic ekonomicznych, jak i z szerszych perspektyw, które otwierają się dzięki pracy za granicą. W niniejszym artykule przyjrzymy się głównym przyczynom tej migracji zarobkowej oraz korzyściom, jakie płyną z pracy w innym kraju UE, zarówno pod względem finansowym, jak i osobistym.
Jakie sejfy powinny znaleźć się w hotelu?
2024-04-09 Artykuł sponsorowanyBezpieczeństwo gości hotelowych to jeden z najważniejszych czynników, o który musi zadbać każdy właściciel hotelu wraz ze swoim personelem. Niestety nawet najlepsza obsługa hotelowa nie jest w stanie zagwarantować, że nie dojdzie do kradzieży kosztowności osób, które zdecydowały się na pobyt w pokoju hotelowym. Aby uniknąć nieprzyjemności, warto zainwestować w sejfy hotelowe umieszczone w każdym pokoju. Jak wybrać skrytkę pancerną do pokoju lub recepcji hotelowej? Zobacz poradnik i dowiedz się więcej.
Jak wykorzystać kody rabatowe i oszczędzić więcej pieniędzy?
2024-02-19 Poradnik konsumentaW dzisiejszych czasach, w dobie dynamicznego rozwoju e-commerce, sklepy online oferują coraz więcej sposobów na oszczędzanie podczas zakupów. Jednym z najpopularniejszych narzędzi są kody rabatowe, które stanowią świetny sposób na obniżenie kosztów zakupów i zwiększenie wartości pieniędzy wydanych online. W tym artykule eksperckim omówimy, jak wykorzystać kody rabatowe do sklepów online i maksymalizować oszczędności.
Jak sprawdzają się opony zimowe?
2023-11-13 Artykuł sponsorowanyJak wszyscy możemy sobie wyobrazić, opony zimowe to bezpieczeństwo dla wszystkich, którzy chcą poruszać się zimą, zwłaszcza jeśli mieszkają w obszarach, gdzie prawdopodobne jest występowanie śniegu lub lodu. W każdym razie we Włoszech od 15 listopada do 15 kwietnia obowiązuje obowiązek posiadania na pokładzie opon zimowych lub łańcuchów. Dzieje się tak dlatego, że zima we Włoszech, choć zależy od regionu, potrafi być bardzo sroga.
Oszczędzanie na rachunkach - Jak to zrobić?
2023-08-03 Poradnik konsumentaReperowanie domowego budżetu, to normalna sprawa, która może nas czasami przerastać. Są jednak kwestie, na których jesteście w stanie zaoszczędzić dużo bardziej, niż mogłoby się wydawać. Jednym ze świetnych tego przykładów jest oczywiście zmniejszenie opłat, które płacimy za rachunki. Warto wiedzieć, że istnieją na to sprawdzone sposoby, które sprawią, że liczby na rachunkach znacząco się skurczą. Jak to osiągnąć?
Polacy zjedzą pączki warte tyle co 381 mieszkań
2023-02-16 Analizy HRE INvestmentsPączki jeszcze nigdy nie były tak drogie jak dziś. Wysokiej jakości drożdżowy przysmak wyceniony został przez HRE Investments na 4,63 złote za sztukę. To aż o 31% więcej niż przed rokiem. Niemniej na finiszu karnawału mało kto odmówi sobie tego przysmaku. W efekcie w ciągu zaledwie jednego dnia możemy wydać na ten cel 176 milionów złotych. Tłusty czwartek to święto, które wywołuje szczególnie ciepłe uczucia. Jest to dzień, w którym tradycyjnie możemy trochę sobie pofolgować.