Dramatycznych spadków doznały kopalnie węgla. O 9:00 pojawił się komunikat ze strony Bogdanki. Kopalnia nie wyklucza skargi do KE wobec pomocy publicznej dla Kompanii Węglowej.

Dofinansowanie KW narusza zasady wolnego rynku i naraża Bogdankę na straty. Równocześnie prezes Stopa poinformował, że wydobycie w bieżącym roku będzie niższe niż 10 mln ton i niższe od zdolności produkcyjnych z powodu słabego popytu. Bogdanka natychmiast zareagowała 4 proc. spadkiem, a na koniec sesji spadek wyniósł 8 proc. W ślad za nią podążyła druga spółka węglowa z WIG20 – JSW (-7 proc.)

Jednak wpływ tych dwóch spółek na WIG20 był co najwyżej psychologiczny ze względu na ich znikomy udział w indeksie. Głównymi ciężarami były KGHM (-2,59 proc.), Pekao (-1,68 proc.), PZU (-1,44 proc.), PKN Orlen (-1,41 proc.) i PKO BP (-1,04 proc.). Jak widać spadki były szerokie, WIG20 stracił 1,5 proc.

W układzie technicznym mamy więc wybicie z 17-to sesyjnej konsolidacji pomiędzy 2340 a 2370 pkt. Byłoby to wskazaniem do dalszych spadków, gdyby nie kilka faktów. Fałszywych wybić mieliśmy w ostatnim czasie już kilka. 8 stycznia WIG20 wybił się uformowawszy formację podwójnego dna z prognozowanym zasięgiem wzrostu minimum do 2400 pkt. Niestety ruch ten nie był kontynuowany, a już kilka dni później - 16 stycznia indeks zanurkował poniżej dna formacji „W”. To również okazało się fałszywym wybiciem. Miesiąc później wybił się wreszcie z konsolidacji poniżej 2350 pkt. i… nie zrobił nawet jednego kroku wyżej. Tak więc i tym razem należy mieć dystans do dzisiejszego wybicia. Rynek jest generalnie płaski, nieskory do trendów, nie reaguje na zmiany na innych parkietach. Dzisiejszy ruch, choć relatywnie spory nie jest potwierdzony odpowiednio wyższym wolumenem obrotu.

Źródło: Witold Zajączkowski, BOŚ SA