
Data dodania: 2010-01-22 (00:14)
Reakcje inwestorów wydają się coraz bardziej nieprzewidywalne. Wszystko wskazuje na to, że niezły początek dzisiejszego handlu na Wall Street zawdzięczaliśmy lepszym, niż się spodziewano wynikom Goldman Sachs – chyba jednego z najbardziej ostatnio znanych banków na świecie.
Po kilkunastu minutach doszły do głosu niedźwiedzie, wspierane wyższą, niż oczekiwano liczbą wniosków o zasiłki dla bezrobotnych. Chwilę później lepszy odczyt indeksu wskaźników wyprzedzających przeważał nad gorszą aktywnością gospodarczą w rejonie Filadelfii, a zachowanie indeksów giełd europejskich przypominało podążanie za ruchem piłeczki ping-pongowej, odbijanej za oceanem.
Polska GPW
Po wczorajszej „fixingowej” obronie byków, wyglądającej dość dziwnie w kontekście szybko przybierającej na sile przeceny za oceanem, dziś nasze indeksy zaczęły dzień umiarkowanie optymistycznie. Czyli spadkami o zaledwie około 0,2 proc. Jedynie wskaźnik średnich spółek tracił na otwarciu nieco ponad 0,4 proc. Okazało się jednak, że co się odwlecze, to nie uciecze. Już po godzinie handlu indeksy traciły po 1 proc. W końcu wczorajsza spora przecena na Wall Street i w Europie, przy dzisiejszych kiepskich nastrojach w naszym regionie, nie mogły przejść bez echa.
W pierwszej godzinie większy spadek, przekraczający 1,5 proc., notowały jedynie walory Lotosu. To skutek informacji, że Skarb Państwa zamierza pozbyć się części posiadanych akcji tej spółki. W ciągu dnia skala przeceny jej walorów zwiększyła się do 3 proc. Z czasem sytuacja na naszym parkiecie wyraźnie się pogarszała. Coraz mocniej taniały papiery BRE i BZ WBK. Akcje BRE przeceniano nawet o 4 proc. Całkiem dobrze radziły sobie natomiast papiery Pekao i PKO, zwyżkujące po około 0,5 proc. przy bardzo wysokich obrotach. Liderem pod tym względem były akcje KGHM, które jednak taniały po południu o 1 proc. Ostatecznie WIG20 stracił 0,76 proc., wskaźnik szerokiego rynku spadł o 0,65 proc., mWIG40 o 0,89 proc., a sWIG80 o 0,22 proc. Obroty na rynku akcji wyniosły prawie 1,5 mld zł.
Giełdy zagraniczne
Na Wall Street po byczych pierwszych sześciu sesjach roku, kolejnych sześć znów funduje nam ruch w bok. Do tego mamy popis niezdecydowania i zmian nastrojów inwestorów, w wyniku czego indeksy na przemian raz rosną, następnego dnia spadają, a cykl ten powtarza się już trzeci raz. Nowym zjawiskiem jest za to wzrost zmienności. S&P500 przyzwyczaił nas w ciągu kilkunastu poprzednich tygodni do pełzania po kilka punktów w trakcie sesji, zaś teraz zmiany sięgają kilkunastu punktów „naraz”, czyli około 1 proc. Indeksy raz po raz dotykają szczytów trendu lub nieznacznie je przebijają, po czym cofają się, jakby się przestraszyły. Obficie ostatnio napływające dane i z gospodarki,
i ze spółek, nie są w stanie doprowadzić do „wykreowania” zdecydowanej tendencji. Rynek będzie musiał sobie poradzić sam.
Na nieco lepsze, niż się spodziewano dane z chińskiej gospodarki, tamtejsze indeksy zareagowały wzrostem, ale niezbyt przesadnym i postępującym z oporami. Trudno się dziwić. Z jednej strony przyspieszenie tempa rozwoju gospodarki do 10,7 proc. w czwartym kwartale i 8,7 proc. w całym ubiegłym roku powinno cieszyć. Z drugiej zaś rodzi obawy przed podwyżką stóp procentowych, co dla rynku akcji byłoby niekorzystne. Shanghai B-Share wzrósł o nieco ponad 1 proc., jednak Shanghai Composite zwiększył swoją wartość jedynie o 0,2 proc., a w ciągu dnia na pewien czas znalazł się pod kreską. Po dwóch dniach spadków, japoński Nikkei tym razem zwiększył swoją wartość o 1,22 proc. Sięgające niemal 2 proc. zniżki zanotowano w Hong Kongu i Bombaju. Indeks na Tajwanie zniżkował o ponad 1 proc. Podobnej skali spadki mieliśmy także w Singapurze, Tajlandii, Indonezji. Sytuacja na kontynencie azjatyckim była więc mocno zróżnicowana.
Inwestorzy na głównych parkietach europejskich zupełnie nie przejęli się spadkami za oceanem, zdążyli bowiem na nie zareagować z naddatkiem już wczoraj. Dzisiejszą sesję indeksy w Paryżu, Londynie i Frankfurcie zaczęły od zwyżek, sięgających 0,7 proc. Na parkietach naszego regionu mieliśmy zdecydowaną przewagę spadków, choć ich skala nie przekraczała przed południem na ogół 0,5 proc. Wyjątkiem były Warszawa i Moskwa, gdzie ich skala była nieco większa. Gwiazdą pozostaje wciąż giełda estońska, której indeks rósł dziś o prawie 6 proc. Sytuację podgrzewają tam opinie, że Estonia ma szansę wejść do strefy euro już w przyszłym roku. Po głębokiej zapaści, tamtejsza gospodarka ma też spore szanse na wzrost. Zdaniem ekspertów być może już w połowie roku. Od początku roku indeks TALSE zwiększył swoją wartość o 36 proc. i jest światowym liderem pod tym względem. Na drugim biegunie znajduje się grecki ATGI, który od 11 stycznia stracił już ponad 15 proc. Dziś zniżkował o „zaledwie” 1 proc.
Waluty
Amerykańska waluta nie odpuszcza europejskiej i „gnębi” ją dalej, już trzeci dzień z rzędu. Ta ostatnia starała się przed południem niezbyt udanie bronić. Około południa euro staniało jednak do 1,4 dolara. Jego deprecjacja jest już tak silna, że można się spodziewać choćby kilkudniowego odreagowania. Dzisiejsze, podejmowane trzykrotnie próby mogą stanowić jego zapowiedź.
Nasza waluta zdecydowanie słabnie wobec amerykańskiej. Dziś przed południem za dolara trzeba było płacić nawet nieco ponad 2,9 zł. Po osiągnięciu tego poziomu złoty zdołał odrobić około 3 grosze, ale na więcej nie było go stać. Drożało także euro. W południe kosztowało prawie 4,08 zł. Podobnie jak w przypadku dolara, także i tu w ciągu następnych dwóch godzin spora część strat została odrobiona. Notowania franka wahały się w przedziale 2,74-2,77 zł.
Podsumowanie
Dość nienaturalna siła naszego rynku na tle innych parkietów, wykreowana” w dużej mierze w trakcie środowego końcowego fixingu, w czwartek uległa bolesnej weryfikacji. Indeks naszych największych firm znajdował się w gronie najgorzej wyglądających wskaźników europejskich. Pod tym względem ustępował jedynie Atenom, Rydze, Bukaresztowi i Budapesztowi oraz Moskwie. Dziś dobrej końcówki nie udało się już „wykuglować”. Może jutro będzie lepiej.
Polska GPW
Po wczorajszej „fixingowej” obronie byków, wyglądającej dość dziwnie w kontekście szybko przybierającej na sile przeceny za oceanem, dziś nasze indeksy zaczęły dzień umiarkowanie optymistycznie. Czyli spadkami o zaledwie około 0,2 proc. Jedynie wskaźnik średnich spółek tracił na otwarciu nieco ponad 0,4 proc. Okazało się jednak, że co się odwlecze, to nie uciecze. Już po godzinie handlu indeksy traciły po 1 proc. W końcu wczorajsza spora przecena na Wall Street i w Europie, przy dzisiejszych kiepskich nastrojach w naszym regionie, nie mogły przejść bez echa.
W pierwszej godzinie większy spadek, przekraczający 1,5 proc., notowały jedynie walory Lotosu. To skutek informacji, że Skarb Państwa zamierza pozbyć się części posiadanych akcji tej spółki. W ciągu dnia skala przeceny jej walorów zwiększyła się do 3 proc. Z czasem sytuacja na naszym parkiecie wyraźnie się pogarszała. Coraz mocniej taniały papiery BRE i BZ WBK. Akcje BRE przeceniano nawet o 4 proc. Całkiem dobrze radziły sobie natomiast papiery Pekao i PKO, zwyżkujące po około 0,5 proc. przy bardzo wysokich obrotach. Liderem pod tym względem były akcje KGHM, które jednak taniały po południu o 1 proc. Ostatecznie WIG20 stracił 0,76 proc., wskaźnik szerokiego rynku spadł o 0,65 proc., mWIG40 o 0,89 proc., a sWIG80 o 0,22 proc. Obroty na rynku akcji wyniosły prawie 1,5 mld zł.
Giełdy zagraniczne
Na Wall Street po byczych pierwszych sześciu sesjach roku, kolejnych sześć znów funduje nam ruch w bok. Do tego mamy popis niezdecydowania i zmian nastrojów inwestorów, w wyniku czego indeksy na przemian raz rosną, następnego dnia spadają, a cykl ten powtarza się już trzeci raz. Nowym zjawiskiem jest za to wzrost zmienności. S&P500 przyzwyczaił nas w ciągu kilkunastu poprzednich tygodni do pełzania po kilka punktów w trakcie sesji, zaś teraz zmiany sięgają kilkunastu punktów „naraz”, czyli około 1 proc. Indeksy raz po raz dotykają szczytów trendu lub nieznacznie je przebijają, po czym cofają się, jakby się przestraszyły. Obficie ostatnio napływające dane i z gospodarki,
i ze spółek, nie są w stanie doprowadzić do „wykreowania” zdecydowanej tendencji. Rynek będzie musiał sobie poradzić sam.
Na nieco lepsze, niż się spodziewano dane z chińskiej gospodarki, tamtejsze indeksy zareagowały wzrostem, ale niezbyt przesadnym i postępującym z oporami. Trudno się dziwić. Z jednej strony przyspieszenie tempa rozwoju gospodarki do 10,7 proc. w czwartym kwartale i 8,7 proc. w całym ubiegłym roku powinno cieszyć. Z drugiej zaś rodzi obawy przed podwyżką stóp procentowych, co dla rynku akcji byłoby niekorzystne. Shanghai B-Share wzrósł o nieco ponad 1 proc., jednak Shanghai Composite zwiększył swoją wartość jedynie o 0,2 proc., a w ciągu dnia na pewien czas znalazł się pod kreską. Po dwóch dniach spadków, japoński Nikkei tym razem zwiększył swoją wartość o 1,22 proc. Sięgające niemal 2 proc. zniżki zanotowano w Hong Kongu i Bombaju. Indeks na Tajwanie zniżkował o ponad 1 proc. Podobnej skali spadki mieliśmy także w Singapurze, Tajlandii, Indonezji. Sytuacja na kontynencie azjatyckim była więc mocno zróżnicowana.
Inwestorzy na głównych parkietach europejskich zupełnie nie przejęli się spadkami za oceanem, zdążyli bowiem na nie zareagować z naddatkiem już wczoraj. Dzisiejszą sesję indeksy w Paryżu, Londynie i Frankfurcie zaczęły od zwyżek, sięgających 0,7 proc. Na parkietach naszego regionu mieliśmy zdecydowaną przewagę spadków, choć ich skala nie przekraczała przed południem na ogół 0,5 proc. Wyjątkiem były Warszawa i Moskwa, gdzie ich skala była nieco większa. Gwiazdą pozostaje wciąż giełda estońska, której indeks rósł dziś o prawie 6 proc. Sytuację podgrzewają tam opinie, że Estonia ma szansę wejść do strefy euro już w przyszłym roku. Po głębokiej zapaści, tamtejsza gospodarka ma też spore szanse na wzrost. Zdaniem ekspertów być może już w połowie roku. Od początku roku indeks TALSE zwiększył swoją wartość o 36 proc. i jest światowym liderem pod tym względem. Na drugim biegunie znajduje się grecki ATGI, który od 11 stycznia stracił już ponad 15 proc. Dziś zniżkował o „zaledwie” 1 proc.
Waluty
Amerykańska waluta nie odpuszcza europejskiej i „gnębi” ją dalej, już trzeci dzień z rzędu. Ta ostatnia starała się przed południem niezbyt udanie bronić. Około południa euro staniało jednak do 1,4 dolara. Jego deprecjacja jest już tak silna, że można się spodziewać choćby kilkudniowego odreagowania. Dzisiejsze, podejmowane trzykrotnie próby mogą stanowić jego zapowiedź.
Nasza waluta zdecydowanie słabnie wobec amerykańskiej. Dziś przed południem za dolara trzeba było płacić nawet nieco ponad 2,9 zł. Po osiągnięciu tego poziomu złoty zdołał odrobić około 3 grosze, ale na więcej nie było go stać. Drożało także euro. W południe kosztowało prawie 4,08 zł. Podobnie jak w przypadku dolara, także i tu w ciągu następnych dwóch godzin spora część strat została odrobiona. Notowania franka wahały się w przedziale 2,74-2,77 zł.
Podsumowanie
Dość nienaturalna siła naszego rynku na tle innych parkietów, wykreowana” w dużej mierze w trakcie środowego końcowego fixingu, w czwartek uległa bolesnej weryfikacji. Indeks naszych największych firm znajdował się w gronie najgorzej wyglądających wskaźników europejskich. Pod tym względem ustępował jedynie Atenom, Rydze, Bukaresztowi i Budapesztowi oraz Moskwie. Dziś dobrej końcówki nie udało się już „wykuglować”. Może jutro będzie lepiej.
Rynek kapitałowy - Najnowsze wiadomości i komentarze
Nowoczesne programy do fakturowania online – jak wybrać najlepsze rozwiązanie dla Twojej firmy?
2025-04-04 Materiał zewnętrznyW cyfrowej rzeczywistości biznesowej programy do fakturowania online stają się standardem wśród narzędzi do zarządzania finansami. Umożliwiają szybkie wystawianie dokumentów, automatyzują procesy i minimalizują ryzyko błędów. Niezależnie od skali działalności – od jednoosobowej firmy po duże przedsiębiorstwo – odpowiedni system fakturowania przekłada się na oszczędność czasu, większą kontrolę nad sprzedażą i profesjonalny wizerunek. W artykule podpowiadamy, jak wybrać rozwiązanie dopasowane do potrzeb Twojej firmy.
Aktywa realne mogą chronić oszczędności w okresach inflacji
2025-02-12 Poradnik konsumentaInflacja jest często opisywana jako cichy złodziej, który stale osłabia siłę nabywczą konsumentów i oszczędności. W ostatnich latach presja inflacyjna powróciła w różnych gospodarkach, co skłoniło inwestorów i oszczędzających do poszukiwania skutecznych strategii ochrony swojego majątku. Spośród licznych dostępnych opcji inwestycyjnych aktywa realne — takie jak nieruchomości, towary i infrastruktura — wyłoniły się jako realne alternatywy, które mogą stanowić zabezpieczenie przed inflacją. W tym artykule zbadano, w jaki sposób aktywa realne działają jako bastion przeciwko inflacji, ich zalety i ryzyko oraz strategie włączania ich do kompleksowego portfela inwestycyjnego.
Ewolucja Rynku Kapitałowego w XXI Wieku: Wyzwania i Perspektywy
2025-01-24 Analizy MyBank.plRynek kapitałowy odgrywa kluczową rolę w gospodarce każdego kraju, będąc miejscem, gdzie spotykają się inwestorzy poszukujący zysków oraz przedsiębiorstwa potrzebujące środków na rozwój. W XXI wieku rynek ten przeszedł znaczące transformacje, napędzane zarówno postępem technologicznym, jak i zmieniającymi się oczekiwaniami uczestników rynku. Te zmiany mają głęboki wpływ na sposób, w jaki funkcjonują rynki finansowe, a także na strategie inwestycyjne przedsiębiorstw i indywidualnych inwestorów.
Jak bogactwo wpływa na dynamikę związków finansowych
2025-01-09 Artykuł sponsorowanyBogactwo może znacząco wpływać na relacje osobiste, zmieniając sposób, w jaki partnerzy postrzegają siebie nawzajem. Niezależność finansowa często prowadzi do nowych wyzwań i możliwości, które mogą wzbogacić lub skomplikować życie uczuciowe. Zrozumienie tych dynamicznych zmian jest kluczem do budowania zdrowych związków.
Czy warto rozpocząć budowę domu w 2025?
2024-11-27 Poradnik inwestoraZastanawiasz się, czy warto zainwestować w budowę domu w 2025 roku? Analizujemy trendy, koszty oraz prognozy ekspertów, aby pomóc Ci podjąć decyzję.
Czy wirtualne biuro w Warszawie jest dla Ciebie? Sprawdź nasze wskazówki!
2024-07-29 Poradnik przedsiębiorcySposób, w jaki pracujemy nie jest dziś taki, jak kiedyś. Z biegiem lat firmy zaczęły zachęcać swoich pracowników do stawiania na wygodę i kreatywność. Czterodniowe tygodnie prace, elastyczne godziny, spotkania integracyjne – to tylko kilka z pomysłów. Jednym z chętniej wybieranych rozwiązań jest koncepcja wirtualnych biur. Czy będzie ona odpowiednia dla Twojej firmy?
InPost Pay - Twój przycisk do wygodnych zakupów online
2024-06-24 Poradnik konsumentaEra zakupów online przynosi ze sobą wiele udogodnień. Oglądasz, porównujesz i kupujesz produkty, nie ruszając się z miejsca, o dowolnej porze dnia czy nocy. Ale co gdybyśmy powiedzieli, że zakupy w sieci mogą być jeszcze bardziej przyjazne dla klienta? Witaj w świecie InPost Pay - usługi, która zmieni Twoje postrzeganie e-commerce.
Jakie są 10 najbardziej poszukiwanych zawodów w 2024 roku?
2024-06-06 Poradnik pracownikaNadszedł czas, aby po latach nauki wybrać odpowiedni dla siebie zawód. Jak jednak zrozumieć, która droga jest właściwa? Istnieje wiele ścieżek kariery, które możesz podążać, opierając swój wybór na wynagrodzeniu i zapotrzebowaniu na daną pozycję w firmach. W tym artykule dowiesz się, jakie są 10 najbardziej poszukiwanych zawodów w bieżącym roku, i zobaczysz, że wiele trendów przesunęło się w kierunku sektora medycznego i inżynieryjnego.
EBITDA - kluczowy wskaźnik analizy finansowej firm
2024-05-22 Poradnik inwestoraEBITDA (ang. Earnings Before Interest, Taxes, Depreciation and Amortization) to kluczowy wskaźnik finansowy używany w analizie wyników firm. Reprezentuje zysk operacyjny przedsiębiorstwa przed odliczeniem odsetek, podatków, amortyzacji i deprecjacji. Wskaźnik ten dostarcza informacji na temat zdolności firmy do generowania zysków z podstawowej działalności operacyjnej.
Praca za granicą - korzyści i wyzwania
2024-05-06 Poradnik pracownikaDlaczego coraz więcej Polaków szuka pracy za granicą? W ostatnich latach coraz więcej Polaków decyduje się na poszukiwanie lepszych możliwości zawodowych poza granicami kraju, zwłaszcza w krajach sąsiednich Unii Europejskiej, takich jak Niemcy. Ta tendencja nie jest przypadkowa – wynika zarówno z różnic ekonomicznych, jak i z szerszych perspektyw, które otwierają się dzięki pracy za granicą. W niniejszym artykule przyjrzymy się głównym przyczynom tej migracji zarobkowej oraz korzyściom, jakie płyną z pracy w innym kraju UE, zarówno pod względem finansowym, jak i osobistym.