
Data dodania: 2009-08-17 (20:29)
Dziś wszystkie światowe giełdy chorowały na korektę. Jak widać to przypadłość bardzo zaraźliwa. Nie ma na nią odpornych i nie ma skutecznej szczepionki. Różnica jest tylko taka, że jedni cierpią mniej, inni bardziej. Nastroje były tak złe, że nie popsuł ich zbytnio nawet fatalny początek sesji na Wall Street, gdzie indeksy traciły po ponad 2 proc.
Nie pomogły im dobre przecież dane o przepływie kapitałów do USA i o mocno rosnącej aktywności gospodarczej w rejonie Nowego Jorku. Strach przed chińską grypą okazał się silniejszy. Spadek tamtejszego indeksu o prawie 7 proc. Zrobił piorunujące wrażenie. Obawa udzieliła się bardzo wyraźnie także Amerykanom. Czyżby przewodnik giełdowego stada poczuł respekt przed Szanghajem?
Polska GPW
Tydzień na warszawskim parkiecie zaczął się od 2 proc. Spadku indeksu największych spółek. Pozostałe wskaźniki traciły znacznie mniej, ale z czasem i one podążyły śladem większego kolegi. Jeszcze przed południem WIG20 pogłębił zniżkę do ponad 3 proc., a WIG tracił 2,5 proc. Najgorzej wyglądała sytuacja banków. Ich akcje traciły „solidarnie” po ponad 4 proc. Tym razem największym ciężarem dla indeksów nie były papiery KGHM, które zniżkowały „tylko” o około 3 proc. Po pewnym czasie się „rozkręciły” i doszlusowały do 4 proc. Na tym tle „mocno” zachowywały się walory Telekomunikacji Polskiej, które traciły zaledwie 0,2-0,5 proc. O tym, że przysłowie „siła złego na jednego” sprawdza się także na giełdzie, mogliśmy się przekonać właśnie po zachowaniu akcji naszego telekomunikacyjnego pupilka. One również w ciągu dnia dobiły do poziomu banków.
Charakterystyczny był dziś brak reakcji na przekraczające 2 proc. Spadki na początku sesji na Wall Street. Ostatecznie indeks naszych największych firm stracił dziś 3,17 proc., a WIG zniżkował o 2,4 proc. Wskaźniki małych i średnich firm tradycyjnie demonstrowały swoją moc, spadając jedynie o 1,65 proc. W przypadku „średniaków” i o 1,06 proc. W przypadku spółek najmniejszych. Pocieszające jest to, że obroty w czasie dzisiejszej zdecydowanie spadkowej sesji sięgnęły zaledwie 1,1 mld zł i były najniższe od ponad miesiąca. To świadczy, że wyprzedaż nie jest paniczna i chętnych do pozbywania się papierów po obecnych cenach nie jest zbyt wielu.
Giełdy zagraniczne
Piątkowa sesja za oceanem nie należała do najprzyjemniejszych. S&P500 stracił 0,85 proc., utrzymując się jednak 4 punkty nad poziomem 1000 pkt. Dow Jones zniżkował o 0,82 proc. Jednak tak naprawdę jeszcze nie stało się nic, co mogłoby poważniej zaniepokoić inwestorów. Od dwunastu sesji S&P przebywa w okolicy 1000 punktów i wcale nie ma chęci spadać niżej. Poziom niepokoju wciąż jest jednak wysoki. O wiele wyższy na giełdach światowych, niż na samym Wall Street.
Widać to było u nas doskonale w piątek, a dziś w Azji. Na wszystkich parkietach tego regionu zagościły spore spadki. Nawet Nikkei zniżkował o 3,1 proc., mimo pojawienia się bardzo optymistycznej przecież informacji o wzroście japońskiego PKB o 0,9 proc. Coraz groźniej zaczyna wyglądać sytuacja na giełdzie w Chinach. Tamtejszy indeks Shanghai B-Share zniżkował aż o 6,7 proc. Wskaźnik Shanghai Composite, na którego wartość większy wpływ mają decyzje rodzimych inwestorów, zniżkował nieco mniej, o 5,8 proc. To wskazuje, że z tamtejszego rynku akcji zaczyna wycofywać się kapitał zagraniczny. Ta trwająca od Początku sierpnia korekta przybiera na sile, a dynamika spadków w trakcie niektórych sesji pokazuje, jak niebezpieczny może być tego typu rynek.
Europejscy inwestorzy aż tak nerwowi nie byli. Indeks we Frankfurcie zaczął od spadku o zaledwie 0,6 proc., w Paryżu zniżka sięgała 0,8 proc., a w Londynie 0,4 proc. Na głównych parkietach sytuacja szybko się pogorszyła i spadki przekraczały 2 proc. Na giełdach naszego regionu było jeszcze gorzej. Przed południem rosyjski RTS tracił prawie 5 proc., o 4 proc. Zniżkował wskaźnik w Bukareszcie, o ponad 3 proc. W Pradze. Do końca dnia niewiele się zmieniło. W Rumunii skala spadków wzrosła do ponad 5 proc., w Sofii do ponad 4 proc. Najsilniejszy był parkiet w Istambule, gdzie tamtejszy indeks tracił o godzinie 16.00 jedynie 0,03 proc.
Waluty
Pogarszająca się sytuacja na giełdach sprzyja amerykańskiej walucie. Umocnienie się euro pod koniec ubiegłego tygodnia do poziomu 1,43 dolara okazało się przejściowe. Już w piątek wieczorem dolar dominował nad wspólną walutą, a dziś rano tę tendencję kontynuował. Przed południem euro wyceniano na 1,41 dolara. Atmosfera robi się więc coraz bardziej nerwowa. Dalsze pogorszenie się nastrojów na rynkach akcji może doprowadzić do mocniejszego osłabienia euro.
Naszej walucie na pewno to nie pomoże. Jeszcze pod koniec ubiegłego tygodnia trzymała się całkiem nieźle. Nawet w piątek wieczorem nie ucierpiała zbyt mocno, ale dziś nie miała szans. Za dolara trzeba było przed południem płacić nawet 2,97 zł, o 10 groszy drożej niż w czwartek. Jest bardzo prawdopodobne, że zostanie przekroczony poziom 3 zł za „zielonego”. Bardzo podobnie wyglądała sytuacja w przypadku euro. Wspólną walutę wyceniano na 4,19 zł, o 9 groszy drożej niż w czwartek. Frank zdrożał z 2,68 zł do 2,75 zł. Choć zmiany wydają się spore, to gdy spojrzeć z nieco dłuższej perspektywy, nasza waluta wciąż pozostaje mocna i większych zagrożeń przed niż nie widać.
Wczesnym popołudniem euro staniało do 1,4 dolara w reakcji na spadki na Wall Street, sygnalizowane przez zniżkujące notowania kontraktów na amerykańskie indeksy. Nasza waluta na te zmiany reagowała jednak dość spokojnie.
Podsumowanie
Korekta się rozkręca. Spora dynamika zmian może być jednak sygnałem, że nie potrwa ona zbyt długo. Rynkowi „należało” się ochłodzenie nastrojów, ale nie będzie dobrze, gdy będzie ono zbyt mocne. Tymczasem mamy na horyzoncie kilka zagrożeń. Indeks naszych największych spółek „przeżywa” korektę od dziesięciu sesji i stracił w jej wyniku 5,6 proc. S&P500 wciąż trzyma się mocno i jeśli można w jego przypadku mówić o korekcie, to albo się jeszcze nie zaczęła, albo ma zdecydowanie łagodny charakter. Gdyby miała ulec przyspieszeniu, nasz rynek z pewnością odczułby to bardzo negatywnie i jego obraz mocno by się pogorszył. Drugim najpoważniejszym zagrożeniem jest to, co dzieje się na giełdzie w Szanghaju. Zdecydowane spadki tamtejszych indeksów mogą zmienić nastawienie inwestorów do wszystkich bardziej ryzykownych rynków, w tym polskiego. Po trzecie złe wrażenie robią reakcje giełd na pojawiające się wreszcie konkretne sygnały świadczące o poprawie sytuacji w gospodarkach wielu krajów. Opublikowane w ubiegłym tygodniu informacje o PKB w strefie euro i dzisiejsze informacje o wzroście japońskiej gospodarki nie skłoniły inwestorów do zakupów akcji. To nie rokuje zbyt dobrze na najbliższą przyszłość. Obawiano się, że rozczarowanie brakiem sygnałów poprawy w gospodarkach może zniechęcić inwestorów. Tymczasem nastroje zdecydowanie się pogorszyły, gdy poprawa jest wyraźnie widoczna.
Polska GPW
Tydzień na warszawskim parkiecie zaczął się od 2 proc. Spadku indeksu największych spółek. Pozostałe wskaźniki traciły znacznie mniej, ale z czasem i one podążyły śladem większego kolegi. Jeszcze przed południem WIG20 pogłębił zniżkę do ponad 3 proc., a WIG tracił 2,5 proc. Najgorzej wyglądała sytuacja banków. Ich akcje traciły „solidarnie” po ponad 4 proc. Tym razem największym ciężarem dla indeksów nie były papiery KGHM, które zniżkowały „tylko” o około 3 proc. Po pewnym czasie się „rozkręciły” i doszlusowały do 4 proc. Na tym tle „mocno” zachowywały się walory Telekomunikacji Polskiej, które traciły zaledwie 0,2-0,5 proc. O tym, że przysłowie „siła złego na jednego” sprawdza się także na giełdzie, mogliśmy się przekonać właśnie po zachowaniu akcji naszego telekomunikacyjnego pupilka. One również w ciągu dnia dobiły do poziomu banków.
Charakterystyczny był dziś brak reakcji na przekraczające 2 proc. Spadki na początku sesji na Wall Street. Ostatecznie indeks naszych największych firm stracił dziś 3,17 proc., a WIG zniżkował o 2,4 proc. Wskaźniki małych i średnich firm tradycyjnie demonstrowały swoją moc, spadając jedynie o 1,65 proc. W przypadku „średniaków” i o 1,06 proc. W przypadku spółek najmniejszych. Pocieszające jest to, że obroty w czasie dzisiejszej zdecydowanie spadkowej sesji sięgnęły zaledwie 1,1 mld zł i były najniższe od ponad miesiąca. To świadczy, że wyprzedaż nie jest paniczna i chętnych do pozbywania się papierów po obecnych cenach nie jest zbyt wielu.
Giełdy zagraniczne
Piątkowa sesja za oceanem nie należała do najprzyjemniejszych. S&P500 stracił 0,85 proc., utrzymując się jednak 4 punkty nad poziomem 1000 pkt. Dow Jones zniżkował o 0,82 proc. Jednak tak naprawdę jeszcze nie stało się nic, co mogłoby poważniej zaniepokoić inwestorów. Od dwunastu sesji S&P przebywa w okolicy 1000 punktów i wcale nie ma chęci spadać niżej. Poziom niepokoju wciąż jest jednak wysoki. O wiele wyższy na giełdach światowych, niż na samym Wall Street.
Widać to było u nas doskonale w piątek, a dziś w Azji. Na wszystkich parkietach tego regionu zagościły spore spadki. Nawet Nikkei zniżkował o 3,1 proc., mimo pojawienia się bardzo optymistycznej przecież informacji o wzroście japońskiego PKB o 0,9 proc. Coraz groźniej zaczyna wyglądać sytuacja na giełdzie w Chinach. Tamtejszy indeks Shanghai B-Share zniżkował aż o 6,7 proc. Wskaźnik Shanghai Composite, na którego wartość większy wpływ mają decyzje rodzimych inwestorów, zniżkował nieco mniej, o 5,8 proc. To wskazuje, że z tamtejszego rynku akcji zaczyna wycofywać się kapitał zagraniczny. Ta trwająca od Początku sierpnia korekta przybiera na sile, a dynamika spadków w trakcie niektórych sesji pokazuje, jak niebezpieczny może być tego typu rynek.
Europejscy inwestorzy aż tak nerwowi nie byli. Indeks we Frankfurcie zaczął od spadku o zaledwie 0,6 proc., w Paryżu zniżka sięgała 0,8 proc., a w Londynie 0,4 proc. Na głównych parkietach sytuacja szybko się pogorszyła i spadki przekraczały 2 proc. Na giełdach naszego regionu było jeszcze gorzej. Przed południem rosyjski RTS tracił prawie 5 proc., o 4 proc. Zniżkował wskaźnik w Bukareszcie, o ponad 3 proc. W Pradze. Do końca dnia niewiele się zmieniło. W Rumunii skala spadków wzrosła do ponad 5 proc., w Sofii do ponad 4 proc. Najsilniejszy był parkiet w Istambule, gdzie tamtejszy indeks tracił o godzinie 16.00 jedynie 0,03 proc.
Waluty
Pogarszająca się sytuacja na giełdach sprzyja amerykańskiej walucie. Umocnienie się euro pod koniec ubiegłego tygodnia do poziomu 1,43 dolara okazało się przejściowe. Już w piątek wieczorem dolar dominował nad wspólną walutą, a dziś rano tę tendencję kontynuował. Przed południem euro wyceniano na 1,41 dolara. Atmosfera robi się więc coraz bardziej nerwowa. Dalsze pogorszenie się nastrojów na rynkach akcji może doprowadzić do mocniejszego osłabienia euro.
Naszej walucie na pewno to nie pomoże. Jeszcze pod koniec ubiegłego tygodnia trzymała się całkiem nieźle. Nawet w piątek wieczorem nie ucierpiała zbyt mocno, ale dziś nie miała szans. Za dolara trzeba było przed południem płacić nawet 2,97 zł, o 10 groszy drożej niż w czwartek. Jest bardzo prawdopodobne, że zostanie przekroczony poziom 3 zł za „zielonego”. Bardzo podobnie wyglądała sytuacja w przypadku euro. Wspólną walutę wyceniano na 4,19 zł, o 9 groszy drożej niż w czwartek. Frank zdrożał z 2,68 zł do 2,75 zł. Choć zmiany wydają się spore, to gdy spojrzeć z nieco dłuższej perspektywy, nasza waluta wciąż pozostaje mocna i większych zagrożeń przed niż nie widać.
Wczesnym popołudniem euro staniało do 1,4 dolara w reakcji na spadki na Wall Street, sygnalizowane przez zniżkujące notowania kontraktów na amerykańskie indeksy. Nasza waluta na te zmiany reagowała jednak dość spokojnie.
Podsumowanie
Korekta się rozkręca. Spora dynamika zmian może być jednak sygnałem, że nie potrwa ona zbyt długo. Rynkowi „należało” się ochłodzenie nastrojów, ale nie będzie dobrze, gdy będzie ono zbyt mocne. Tymczasem mamy na horyzoncie kilka zagrożeń. Indeks naszych największych spółek „przeżywa” korektę od dziesięciu sesji i stracił w jej wyniku 5,6 proc. S&P500 wciąż trzyma się mocno i jeśli można w jego przypadku mówić o korekcie, to albo się jeszcze nie zaczęła, albo ma zdecydowanie łagodny charakter. Gdyby miała ulec przyspieszeniu, nasz rynek z pewnością odczułby to bardzo negatywnie i jego obraz mocno by się pogorszył. Drugim najpoważniejszym zagrożeniem jest to, co dzieje się na giełdzie w Szanghaju. Zdecydowane spadki tamtejszych indeksów mogą zmienić nastawienie inwestorów do wszystkich bardziej ryzykownych rynków, w tym polskiego. Po trzecie złe wrażenie robią reakcje giełd na pojawiające się wreszcie konkretne sygnały świadczące o poprawie sytuacji w gospodarkach wielu krajów. Opublikowane w ubiegłym tygodniu informacje o PKB w strefie euro i dzisiejsze informacje o wzroście japońskiej gospodarki nie skłoniły inwestorów do zakupów akcji. To nie rokuje zbyt dobrze na najbliższą przyszłość. Obawiano się, że rozczarowanie brakiem sygnałów poprawy w gospodarkach może zniechęcić inwestorów. Tymczasem nastroje zdecydowanie się pogorszyły, gdy poprawa jest wyraźnie widoczna.
Rynek kapitałowy - Najnowsze wiadomości i komentarze
Nowoczesne programy do fakturowania online – jak wybrać najlepsze rozwiązanie dla Twojej firmy?
2025-04-04 Materiał zewnętrznyW cyfrowej rzeczywistości biznesowej programy do fakturowania online stają się standardem wśród narzędzi do zarządzania finansami. Umożliwiają szybkie wystawianie dokumentów, automatyzują procesy i minimalizują ryzyko błędów. Niezależnie od skali działalności – od jednoosobowej firmy po duże przedsiębiorstwo – odpowiedni system fakturowania przekłada się na oszczędność czasu, większą kontrolę nad sprzedażą i profesjonalny wizerunek. W artykule podpowiadamy, jak wybrać rozwiązanie dopasowane do potrzeb Twojej firmy.
Aktywa realne mogą chronić oszczędności w okresach inflacji
2025-02-12 Poradnik konsumentaInflacja jest często opisywana jako cichy złodziej, który stale osłabia siłę nabywczą konsumentów i oszczędności. W ostatnich latach presja inflacyjna powróciła w różnych gospodarkach, co skłoniło inwestorów i oszczędzających do poszukiwania skutecznych strategii ochrony swojego majątku. Spośród licznych dostępnych opcji inwestycyjnych aktywa realne — takie jak nieruchomości, towary i infrastruktura — wyłoniły się jako realne alternatywy, które mogą stanowić zabezpieczenie przed inflacją. W tym artykule zbadano, w jaki sposób aktywa realne działają jako bastion przeciwko inflacji, ich zalety i ryzyko oraz strategie włączania ich do kompleksowego portfela inwestycyjnego.
Ewolucja Rynku Kapitałowego w XXI Wieku: Wyzwania i Perspektywy
2025-01-24 Analizy MyBank.plRynek kapitałowy odgrywa kluczową rolę w gospodarce każdego kraju, będąc miejscem, gdzie spotykają się inwestorzy poszukujący zysków oraz przedsiębiorstwa potrzebujące środków na rozwój. W XXI wieku rynek ten przeszedł znaczące transformacje, napędzane zarówno postępem technologicznym, jak i zmieniającymi się oczekiwaniami uczestników rynku. Te zmiany mają głęboki wpływ na sposób, w jaki funkcjonują rynki finansowe, a także na strategie inwestycyjne przedsiębiorstw i indywidualnych inwestorów.
Jak bogactwo wpływa na dynamikę związków finansowych
2025-01-09 Artykuł sponsorowanyBogactwo może znacząco wpływać na relacje osobiste, zmieniając sposób, w jaki partnerzy postrzegają siebie nawzajem. Niezależność finansowa często prowadzi do nowych wyzwań i możliwości, które mogą wzbogacić lub skomplikować życie uczuciowe. Zrozumienie tych dynamicznych zmian jest kluczem do budowania zdrowych związków.
Czy warto rozpocząć budowę domu w 2025?
2024-11-27 Poradnik inwestoraZastanawiasz się, czy warto zainwestować w budowę domu w 2025 roku? Analizujemy trendy, koszty oraz prognozy ekspertów, aby pomóc Ci podjąć decyzję.
Czy wirtualne biuro w Warszawie jest dla Ciebie? Sprawdź nasze wskazówki!
2024-07-29 Poradnik przedsiębiorcySposób, w jaki pracujemy nie jest dziś taki, jak kiedyś. Z biegiem lat firmy zaczęły zachęcać swoich pracowników do stawiania na wygodę i kreatywność. Czterodniowe tygodnie prace, elastyczne godziny, spotkania integracyjne – to tylko kilka z pomysłów. Jednym z chętniej wybieranych rozwiązań jest koncepcja wirtualnych biur. Czy będzie ona odpowiednia dla Twojej firmy?
InPost Pay - Twój przycisk do wygodnych zakupów online
2024-06-24 Poradnik konsumentaEra zakupów online przynosi ze sobą wiele udogodnień. Oglądasz, porównujesz i kupujesz produkty, nie ruszając się z miejsca, o dowolnej porze dnia czy nocy. Ale co gdybyśmy powiedzieli, że zakupy w sieci mogą być jeszcze bardziej przyjazne dla klienta? Witaj w świecie InPost Pay - usługi, która zmieni Twoje postrzeganie e-commerce.
Jakie są 10 najbardziej poszukiwanych zawodów w 2024 roku?
2024-06-06 Poradnik pracownikaNadszedł czas, aby po latach nauki wybrać odpowiedni dla siebie zawód. Jak jednak zrozumieć, która droga jest właściwa? Istnieje wiele ścieżek kariery, które możesz podążać, opierając swój wybór na wynagrodzeniu i zapotrzebowaniu na daną pozycję w firmach. W tym artykule dowiesz się, jakie są 10 najbardziej poszukiwanych zawodów w bieżącym roku, i zobaczysz, że wiele trendów przesunęło się w kierunku sektora medycznego i inżynieryjnego.
EBITDA - kluczowy wskaźnik analizy finansowej firm
2024-05-22 Poradnik inwestoraEBITDA (ang. Earnings Before Interest, Taxes, Depreciation and Amortization) to kluczowy wskaźnik finansowy używany w analizie wyników firm. Reprezentuje zysk operacyjny przedsiębiorstwa przed odliczeniem odsetek, podatków, amortyzacji i deprecjacji. Wskaźnik ten dostarcza informacji na temat zdolności firmy do generowania zysków z podstawowej działalności operacyjnej.
Praca za granicą - korzyści i wyzwania
2024-05-06 Poradnik pracownikaDlaczego coraz więcej Polaków szuka pracy za granicą? W ostatnich latach coraz więcej Polaków decyduje się na poszukiwanie lepszych możliwości zawodowych poza granicami kraju, zwłaszcza w krajach sąsiednich Unii Europejskiej, takich jak Niemcy. Ta tendencja nie jest przypadkowa – wynika zarówno z różnic ekonomicznych, jak i z szerszych perspektyw, które otwierają się dzięki pracy za granicą. W niniejszym artykule przyjrzymy się głównym przyczynom tej migracji zarobkowej oraz korzyściom, jakie płyną z pracy w innym kraju UE, zarówno pod względem finansowym, jak i osobistym.