
Data dodania: 2009-07-30 (21:05)
Po wczorajszej sesji zarówno w Warszawie, jak i za oceanem, byki wielkich nadziei na sukces mieć nie mogły. A jednak dzień rozpoczął się bardzo optymistycznie. Chyba mało kto spodziewał się zwyżki indeksu największych spółek aż o 1,86 proc.
W ciągu dnia skala wzrostu nieco się zmniejszyła, ale nie było wątpliwości, kto dyktuje warunki. Obroty co prawda nie były imponujące, ale nie ma też co marudzić. W końcówce Ameryka dodała nam skrzydeł. Wzrosty trąciły euforią, a obroty błyskawicznie wzrosły.
Polska GPW
Indeks największych spółek zaczął dzisiejszą sesję od mocnego uderzenia. Prawie 2 proc. Wzrost mógł zrobić wrażenie i zniechęcił niedźwiedzie do większej aktywności. Przez większą część dnia nie miały zbyt wiele do powiedzenia. Wszystkie indeksy radziły sobie nadspodziewanie dobrze. Papiery Telekomunikacji Polskiej po niezłym początku nadal stanowiły poważne obciążenie dla zwyżki WIG20, ale przy mocnej postawie pozostałych uczestników „WIG5” wielkiej krzywdy nie zdołały rynkowi wyrządzić. Po raz kolejny warto zwrócić uwagę na siłę bankowych papierów. Wciąż nieźle, mimo sporej niepewności, panującej na rynku surowców, radziły sobie akcje KGHM, PKN i Lotosu. Pierwszoligowych słabeuszy było niewielu. Poza „Tepsą” tylko Cyfrowy Polsat i PBG raziły minusami. Na pozostałych papierach koniec sesji to niemal euforia. Sięgające 6-7,5 proc. Wzrosty PKO, Pekao, KGHM, PKN, a w przypadku BZ WBK prawie 9 proc., to obraz byczej pewności siebie. Indeks największych firm wzrósł o 4,88 proc., o 4 proc, zwiększył swoją wartość WIG, po 2,2-2,3 proc. Zwyżkowały wskaźniki małych i średnich firm. Obroty wyniosły prawie 1,4 mld zł i były sporo wyższe niż w ciągu dwóch poprzednich sesji.
Giełdy zagraniczne
Indeksy na Wall Street zdołały wczoraj obronić się przed większymi spadkami. W ciągu dnia traciły po około 1 proc., ale na koniec sesji zredukowały skalę zniżki. Szarpały nimi dość mocne impulsy. Obniżenie się zamówień na dobra trwałego użytku zrobiło „ogólnie” złą atmosferę. Swoje dołożył też gwałtowny spadek cen ropy naftowej o prawie 6 proc., który pociągnął w dół notowania koncernów paliwowych. Jak na tę dawkę negatywnych informacji rynek zachował się i tak dość dzielnie. Trochę pomogła mu publikacja Beżowej Księgi Fed, z której wynikało, że recesja słabnie i dla gospodarki pojawia się kolejne „światełko w tunelu”, choć „wciąż jest słaba”. Początek końca recesji sygnalizował też prezydent USA, choć też mówił, że odbudowa gospodarki zajmie „trochę czasu”. Ostatecznie S&P500 zniżkował o 0,46 proc., a Dow Jones o 0,29 proc.
W Azji sytuacja na giełdach dużo spokojniejsza, niż w środę. Najwięksi wczorajsi spadkowicze odrobili część strat. Indyjski BSE30 zyskał 1,4 proc., a Shanghai B-Share zyskał 1,45 proc. Ale złe wrażenie po ostatnim spadku trudno będzie zatrzeć. Nikkei spokojnie zmierza w kierunku czerwcowego szczytu. Tym razem zbliżył się do niego o 0,5 proc. I wszystko wskazuje na to, że wkrótce zdecyduje się go zaatakować.
W Europie dzień zaczął się od całkiem przyzwoitych, jeśli wziąć pod uwagę przebieg sesji za oceanem, wzrostów. DAX zwyżkował o 0,44 proc., CAC40 rósł o 0,64 proc., a FTSE zyskiwał 0,9 proc. Po niewielkich wahaniach na głównych parkietach, poza Frankfurtem, skala wzrostów zwiększyła się do około 1 proc. Na wszystkich pozostałych też było dość optymistycznie. Tylko w Tallinie i Rydze świeciły niewielkie minusy. Indeksy giełd naszego regionu wykazywały nieco większą siłę, niż pozostałe, rosnąc po około 1,5 proc. Jedynie wskaźnik w Belgradzie wybił się w górę o prawie 3,5 proc., ale w ciągu ostatnich trzech dni sporo stracił. Przez większą część dnia sytuacja niewiele się zmieniała. Dopiero końcówka sesji przebiegała na dopalaczu zza oceanu.
Waluty
Wczorajszy wieczór należał zdecydowanie do „zielonego”. Euro wyceniano na zaledwie 1,4 dolara. W ciągu zaledwie dwóch dni dolar „urwał” wspólnej walucie około 3 centy. Większość wysiłku wspólnej waluty, dokonywanego od początku drugiej dekady lipca poszło na marne w ciągu zaledwie półtora dnia. To dowód na wciąż trwającą znaczną niestabilność rynków finansowych. W ciągu kilku godzin może na nim stać się wszystko. Ale czy w tych warunkach to właśnie dolar zasługuje na tak duże zaufanie. Na razie wszystko wskazuje na to, że tak właśnie sądzą inwestorzy. Czy analitykom wypada z nimi dyskutować? Ciekawe tylko, dlaczego złoto przestało nagle pełnić rolę „bezpiecznej przystani”. W ciągu trzech dni staniało aż o 3 proc.
Dziś lepsze nastroje na giełdach pomogły wspólnej walucie odrabiać straty. Zbyt wiele do południa nie odrobiła, ale zawsze. Zmiany w porównaniu do środowego wieczora były bardzo niewielkie i sięgały trzeciego i czwartego miejsca po przecinku. Za euro płacono 1,4 dolara. W przypadku naszej waluty zmiany również dziś przed południem nie były duże, za dolara płacono od 2,95 do 2,98 zł. Ale dzięki giełdom powrót powyżej 3 zł chyba nam nie grozi. Przynajmniej dziś. Wobec euro nasza waluta wciąż trzyma się dość mocno. Rano euro „próbowało” zdrożeć do 4,2 zł. Zabrakło jednego grosza i poziom równowagi do wczesnego popołudnia stanowiło 4,17 zł za euro. Z frankiem też radziliśmy sobie bardzo dobrze. Rano trochę zdrożał, ale szybko sprowadzono go do poziomu 2,72 zł. Posiadacze kredytów w tej walucie powinni z zadowoleniem wpatrywać się w wykres kursu franka. Jeszcze miesiąc temu płacili po 3 zł za sztukę, dziś 28 groszy mniej.
Podsumowanie
Nawet mimo tak wspaniałej końcówki sesji, trudno jeszcze mówić o zakończeniu korekty ostatnich wzrostów i być pewnym trwałego bicia przez indeksy kolejnych rekordów, szczególnie przed jutrzejszymi danymi o stanie amerykańskiej gospodarki. Dzisiejszą sesję można określić mianem „poczekalni”, choć końcówka była zdecydowanie euforyczna. Ten stan może być jednak tylko chwilowy. Jeśli to oczekiwanie odbywa się na coraz wyższych piętrach, a nie w pobliżu schodów do piwnicy, to z rynkiem nie jest aż tak źle. Dla byków oczywiście. Ale dynamika zmian sytuacji może nas jeszcze zaskoczyć.
Polska GPW
Indeks największych spółek zaczął dzisiejszą sesję od mocnego uderzenia. Prawie 2 proc. Wzrost mógł zrobić wrażenie i zniechęcił niedźwiedzie do większej aktywności. Przez większą część dnia nie miały zbyt wiele do powiedzenia. Wszystkie indeksy radziły sobie nadspodziewanie dobrze. Papiery Telekomunikacji Polskiej po niezłym początku nadal stanowiły poważne obciążenie dla zwyżki WIG20, ale przy mocnej postawie pozostałych uczestników „WIG5” wielkiej krzywdy nie zdołały rynkowi wyrządzić. Po raz kolejny warto zwrócić uwagę na siłę bankowych papierów. Wciąż nieźle, mimo sporej niepewności, panującej na rynku surowców, radziły sobie akcje KGHM, PKN i Lotosu. Pierwszoligowych słabeuszy było niewielu. Poza „Tepsą” tylko Cyfrowy Polsat i PBG raziły minusami. Na pozostałych papierach koniec sesji to niemal euforia. Sięgające 6-7,5 proc. Wzrosty PKO, Pekao, KGHM, PKN, a w przypadku BZ WBK prawie 9 proc., to obraz byczej pewności siebie. Indeks największych firm wzrósł o 4,88 proc., o 4 proc, zwiększył swoją wartość WIG, po 2,2-2,3 proc. Zwyżkowały wskaźniki małych i średnich firm. Obroty wyniosły prawie 1,4 mld zł i były sporo wyższe niż w ciągu dwóch poprzednich sesji.
Giełdy zagraniczne
Indeksy na Wall Street zdołały wczoraj obronić się przed większymi spadkami. W ciągu dnia traciły po około 1 proc., ale na koniec sesji zredukowały skalę zniżki. Szarpały nimi dość mocne impulsy. Obniżenie się zamówień na dobra trwałego użytku zrobiło „ogólnie” złą atmosferę. Swoje dołożył też gwałtowny spadek cen ropy naftowej o prawie 6 proc., który pociągnął w dół notowania koncernów paliwowych. Jak na tę dawkę negatywnych informacji rynek zachował się i tak dość dzielnie. Trochę pomogła mu publikacja Beżowej Księgi Fed, z której wynikało, że recesja słabnie i dla gospodarki pojawia się kolejne „światełko w tunelu”, choć „wciąż jest słaba”. Początek końca recesji sygnalizował też prezydent USA, choć też mówił, że odbudowa gospodarki zajmie „trochę czasu”. Ostatecznie S&P500 zniżkował o 0,46 proc., a Dow Jones o 0,29 proc.
W Azji sytuacja na giełdach dużo spokojniejsza, niż w środę. Najwięksi wczorajsi spadkowicze odrobili część strat. Indyjski BSE30 zyskał 1,4 proc., a Shanghai B-Share zyskał 1,45 proc. Ale złe wrażenie po ostatnim spadku trudno będzie zatrzeć. Nikkei spokojnie zmierza w kierunku czerwcowego szczytu. Tym razem zbliżył się do niego o 0,5 proc. I wszystko wskazuje na to, że wkrótce zdecyduje się go zaatakować.
W Europie dzień zaczął się od całkiem przyzwoitych, jeśli wziąć pod uwagę przebieg sesji za oceanem, wzrostów. DAX zwyżkował o 0,44 proc., CAC40 rósł o 0,64 proc., a FTSE zyskiwał 0,9 proc. Po niewielkich wahaniach na głównych parkietach, poza Frankfurtem, skala wzrostów zwiększyła się do około 1 proc. Na wszystkich pozostałych też było dość optymistycznie. Tylko w Tallinie i Rydze świeciły niewielkie minusy. Indeksy giełd naszego regionu wykazywały nieco większą siłę, niż pozostałe, rosnąc po około 1,5 proc. Jedynie wskaźnik w Belgradzie wybił się w górę o prawie 3,5 proc., ale w ciągu ostatnich trzech dni sporo stracił. Przez większą część dnia sytuacja niewiele się zmieniała. Dopiero końcówka sesji przebiegała na dopalaczu zza oceanu.
Waluty
Wczorajszy wieczór należał zdecydowanie do „zielonego”. Euro wyceniano na zaledwie 1,4 dolara. W ciągu zaledwie dwóch dni dolar „urwał” wspólnej walucie około 3 centy. Większość wysiłku wspólnej waluty, dokonywanego od początku drugiej dekady lipca poszło na marne w ciągu zaledwie półtora dnia. To dowód na wciąż trwającą znaczną niestabilność rynków finansowych. W ciągu kilku godzin może na nim stać się wszystko. Ale czy w tych warunkach to właśnie dolar zasługuje na tak duże zaufanie. Na razie wszystko wskazuje na to, że tak właśnie sądzą inwestorzy. Czy analitykom wypada z nimi dyskutować? Ciekawe tylko, dlaczego złoto przestało nagle pełnić rolę „bezpiecznej przystani”. W ciągu trzech dni staniało aż o 3 proc.
Dziś lepsze nastroje na giełdach pomogły wspólnej walucie odrabiać straty. Zbyt wiele do południa nie odrobiła, ale zawsze. Zmiany w porównaniu do środowego wieczora były bardzo niewielkie i sięgały trzeciego i czwartego miejsca po przecinku. Za euro płacono 1,4 dolara. W przypadku naszej waluty zmiany również dziś przed południem nie były duże, za dolara płacono od 2,95 do 2,98 zł. Ale dzięki giełdom powrót powyżej 3 zł chyba nam nie grozi. Przynajmniej dziś. Wobec euro nasza waluta wciąż trzyma się dość mocno. Rano euro „próbowało” zdrożeć do 4,2 zł. Zabrakło jednego grosza i poziom równowagi do wczesnego popołudnia stanowiło 4,17 zł za euro. Z frankiem też radziliśmy sobie bardzo dobrze. Rano trochę zdrożał, ale szybko sprowadzono go do poziomu 2,72 zł. Posiadacze kredytów w tej walucie powinni z zadowoleniem wpatrywać się w wykres kursu franka. Jeszcze miesiąc temu płacili po 3 zł za sztukę, dziś 28 groszy mniej.
Podsumowanie
Nawet mimo tak wspaniałej końcówki sesji, trudno jeszcze mówić o zakończeniu korekty ostatnich wzrostów i być pewnym trwałego bicia przez indeksy kolejnych rekordów, szczególnie przed jutrzejszymi danymi o stanie amerykańskiej gospodarki. Dzisiejszą sesję można określić mianem „poczekalni”, choć końcówka była zdecydowanie euforyczna. Ten stan może być jednak tylko chwilowy. Jeśli to oczekiwanie odbywa się na coraz wyższych piętrach, a nie w pobliżu schodów do piwnicy, to z rynkiem nie jest aż tak źle. Dla byków oczywiście. Ale dynamika zmian sytuacji może nas jeszcze zaskoczyć.
Rynek kapitałowy - Najnowsze wiadomości i komentarze
Nowoczesne programy do fakturowania online – jak wybrać najlepsze rozwiązanie dla Twojej firmy?
2025-04-04 Materiał zewnętrznyW cyfrowej rzeczywistości biznesowej programy do fakturowania online stają się standardem wśród narzędzi do zarządzania finansami. Umożliwiają szybkie wystawianie dokumentów, automatyzują procesy i minimalizują ryzyko błędów. Niezależnie od skali działalności – od jednoosobowej firmy po duże przedsiębiorstwo – odpowiedni system fakturowania przekłada się na oszczędność czasu, większą kontrolę nad sprzedażą i profesjonalny wizerunek. W artykule podpowiadamy, jak wybrać rozwiązanie dopasowane do potrzeb Twojej firmy.
Aktywa realne mogą chronić oszczędności w okresach inflacji
2025-02-12 Poradnik konsumentaInflacja jest często opisywana jako cichy złodziej, który stale osłabia siłę nabywczą konsumentów i oszczędności. W ostatnich latach presja inflacyjna powróciła w różnych gospodarkach, co skłoniło inwestorów i oszczędzających do poszukiwania skutecznych strategii ochrony swojego majątku. Spośród licznych dostępnych opcji inwestycyjnych aktywa realne — takie jak nieruchomości, towary i infrastruktura — wyłoniły się jako realne alternatywy, które mogą stanowić zabezpieczenie przed inflacją. W tym artykule zbadano, w jaki sposób aktywa realne działają jako bastion przeciwko inflacji, ich zalety i ryzyko oraz strategie włączania ich do kompleksowego portfela inwestycyjnego.
Ewolucja Rynku Kapitałowego w XXI Wieku: Wyzwania i Perspektywy
2025-01-24 Analizy MyBank.plRynek kapitałowy odgrywa kluczową rolę w gospodarce każdego kraju, będąc miejscem, gdzie spotykają się inwestorzy poszukujący zysków oraz przedsiębiorstwa potrzebujące środków na rozwój. W XXI wieku rynek ten przeszedł znaczące transformacje, napędzane zarówno postępem technologicznym, jak i zmieniającymi się oczekiwaniami uczestników rynku. Te zmiany mają głęboki wpływ na sposób, w jaki funkcjonują rynki finansowe, a także na strategie inwestycyjne przedsiębiorstw i indywidualnych inwestorów.
Jak bogactwo wpływa na dynamikę związków finansowych
2025-01-09 Artykuł sponsorowanyBogactwo może znacząco wpływać na relacje osobiste, zmieniając sposób, w jaki partnerzy postrzegają siebie nawzajem. Niezależność finansowa często prowadzi do nowych wyzwań i możliwości, które mogą wzbogacić lub skomplikować życie uczuciowe. Zrozumienie tych dynamicznych zmian jest kluczem do budowania zdrowych związków.
Czy warto rozpocząć budowę domu w 2025?
2024-11-27 Poradnik inwestoraZastanawiasz się, czy warto zainwestować w budowę domu w 2025 roku? Analizujemy trendy, koszty oraz prognozy ekspertów, aby pomóc Ci podjąć decyzję.
Czy wirtualne biuro w Warszawie jest dla Ciebie? Sprawdź nasze wskazówki!
2024-07-29 Poradnik przedsiębiorcySposób, w jaki pracujemy nie jest dziś taki, jak kiedyś. Z biegiem lat firmy zaczęły zachęcać swoich pracowników do stawiania na wygodę i kreatywność. Czterodniowe tygodnie prace, elastyczne godziny, spotkania integracyjne – to tylko kilka z pomysłów. Jednym z chętniej wybieranych rozwiązań jest koncepcja wirtualnych biur. Czy będzie ona odpowiednia dla Twojej firmy?
InPost Pay - Twój przycisk do wygodnych zakupów online
2024-06-24 Poradnik konsumentaEra zakupów online przynosi ze sobą wiele udogodnień. Oglądasz, porównujesz i kupujesz produkty, nie ruszając się z miejsca, o dowolnej porze dnia czy nocy. Ale co gdybyśmy powiedzieli, że zakupy w sieci mogą być jeszcze bardziej przyjazne dla klienta? Witaj w świecie InPost Pay - usługi, która zmieni Twoje postrzeganie e-commerce.
Jakie są 10 najbardziej poszukiwanych zawodów w 2024 roku?
2024-06-06 Poradnik pracownikaNadszedł czas, aby po latach nauki wybrać odpowiedni dla siebie zawód. Jak jednak zrozumieć, która droga jest właściwa? Istnieje wiele ścieżek kariery, które możesz podążać, opierając swój wybór na wynagrodzeniu i zapotrzebowaniu na daną pozycję w firmach. W tym artykule dowiesz się, jakie są 10 najbardziej poszukiwanych zawodów w bieżącym roku, i zobaczysz, że wiele trendów przesunęło się w kierunku sektora medycznego i inżynieryjnego.
EBITDA - kluczowy wskaźnik analizy finansowej firm
2024-05-22 Poradnik inwestoraEBITDA (ang. Earnings Before Interest, Taxes, Depreciation and Amortization) to kluczowy wskaźnik finansowy używany w analizie wyników firm. Reprezentuje zysk operacyjny przedsiębiorstwa przed odliczeniem odsetek, podatków, amortyzacji i deprecjacji. Wskaźnik ten dostarcza informacji na temat zdolności firmy do generowania zysków z podstawowej działalności operacyjnej.
Praca za granicą - korzyści i wyzwania
2024-05-06 Poradnik pracownikaDlaczego coraz więcej Polaków szuka pracy za granicą? W ostatnich latach coraz więcej Polaków decyduje się na poszukiwanie lepszych możliwości zawodowych poza granicami kraju, zwłaszcza w krajach sąsiednich Unii Europejskiej, takich jak Niemcy. Ta tendencja nie jest przypadkowa – wynika zarówno z różnic ekonomicznych, jak i z szerszych perspektyw, które otwierają się dzięki pracy za granicą. W niniejszym artykule przyjrzymy się głównym przyczynom tej migracji zarobkowej oraz korzyściom, jakie płyną z pracy w innym kraju UE, zarówno pod względem finansowym, jak i osobistym.