Data dodania: 2009-05-20 (21:31)
Dziś nic nie było w stanie wyrwać giełdowych rynków z marazmu. Zmiany cen i w Azji i w Europie i w Warszawie, były niewielkie. Ale to też dla rynków kapitałowych żaden nadzwyczajny stan. Po silnych spadkach i dynamicznych wzrostach przychodzi czas na flautę.
Chwila odpoczynku i namysłu należy się i niedźwiedziom i bykom. Walczyć na noże nie można bez przerwy. Wyniki firm są już znane, gospodarki wielu krajów pokazały swoją kondycję. Teraz trzeba poczekać na gong, który rozpocznie kolejną rundę. Niewykluczone, że przerwa nieco się przedłuży. W szatni wciąż jednak trwają przygotowania.
Polska GPW
Rozpoczęcie przez warszawskie indeksy dzisiejszej sesji w pobliżu zera, było jak najbardziej zrozumiałe. Po wczorajszych wahaniach amerykańskich inwestorów i w oczekiwaniu na dane dotyczące produkcji przemysłowej w Polsce, nie było sensu za bardzo się wychylać. Ale zbytniego strachu i pesymizmu na rynku nie było widać. Wartość wskaźników i ceny sporej części akcji z upływem czasu spokojnie i systematycznie rosły, bez wielkich zrywów. Spokoju nie zmąciły ani publikacja nieco gorszych niż się spodziewano danych dotyczących amerykańskiego rynku kredytów hipotecznych, ani niezbyt rewelacyjnych informacji dotyczących produkcji przemysłowej w Polsce. Mimo, że te ostatnie mogły zawieść oczekiwania analityków, rozbudzone chyba nadmiernie dobrymi danymi z marca, nie spowodowały żadnej negatywnej reakcji. Inwestorzy uparcie zmagali się z poziomem 1900 punktów w przypadku WIG20, próbując go pokonać na wszystkie sposoby i bronili nie mniej zaciekle WIG-u przed spadkiem poniżej poziomu 30 tys. Punktów, który tak naprawdę ani razu nie był zagrożony.
Dość dobrze zachowywały się dziś papiery banków, za wyjątkiem akcji Pekao „zmęczonych” już chyba trochę przez ostatnie wzrosty. Wciąż na fali są papiery KGHM. Do wspomagania byków wróciły też walory Lotosu i PGNiG. PKN Orlen pauzował, odczuwając wyraźnie obniżenie przez agencję Moody’s ratingu spółki. Telekomunikacja Polska znów na sporym minusie przy dużych obrotach.
Końcówka sesji przyniosła zniecierpliwienie tymi przedłużającymi się zabawami w okolicach szczytu i indeksy zaczęły wyraźnie słabnąć, mimo dobrego początku sesji w Stanach Zjednoczonych. To głównie „zasługa” coraz mocniej taniejących papierów TP SA, Pekao i podążających za nimi akcji PKO. Ostatecznie, po całkiem niezłym przebiegu sesji WIG20 stracił 0,2 proc., a WIG zniżkował o 0,02 proc. To niewielkie straty, ale pozostało nienajlepsze wrażenie, szczególnie patrząc na to, co działo się na innych parkietach. Obroty wyniosły 1,42 mld zł i były nieco wyższe niż we wtorek.
Giełdy zagraniczne
Wczorajsze wykresy amerykańskich indeksów przypominały EKG zawałowca. Notowania szły raz w górę, raz w dół, inwestorzy nie mogli się zdecydować. Próby podnoszenia wartości wskaźników kończyły się fiaskiem. Efekt tych zmagań nie był imponujący. Dow Jones kończył dzień spadkiem o 0,34 proc., a S&P500 stracił zaledwie 0,17 proc. Nic wielkiego się nie stało, ale niesmak pozostał. I tym sposobem Amerykanie zafundowali nam jeszcze jeden dzień niepewności.
Inwestorzy w Azji też byli nieco zdezorientowani zachowaniem amerykańskich kolegów. Zmiany indeksów były niewielkie, przeważały wzrosty. Jedynie indyjski wskaźnik BSE30 zniżkował o 1,7 proc., ale cóż to znaczny wobec niedawnego skoku o ponad 17 proc. Na niewielkim minusie były parkiety w Hong Kongu i Indonezji. Nikkei zyskał 0,6 proc., a Shanghai B-Share 0,4 proc.
Wskaźniki głównych giełd europejskich zaczęły dzień od niewielkich spadków, sięgających ułamków procent. Do południa sytuacja niewiele się zmieniła, chyba, że za dużą zmianę uznać to, że z małych minusów zrobiły się małe plusy. Indeksy obracały się w okolicach zera w oczekiwaniu na impuls. Pod koniec sesji DAX zdołał się wydźwignąć na 1,5 proc. W górę, a CAC40 zyskiwał nieco ponad 1 proc.
Spośród indeksów giełd naszego regionu wyróżnia się ostatnio węgierski BUX, który od 14 maja ostro idzie w górę, zyskując w tym czasie około 15 proc. W połowie dzisiejszej sesji zyskiwał ponad 2 proc. Ale pod koniec dnia spuścił z tonu i po walce z „ujemną dynamiką” zakończył zwyżką o 1 proc. O prawie 6 proc. Zwyżkował rosyjski RTS, w Pradze indeks rósł o ponad 2 proc. Tylko w Sofii i Bukareszcie notowano spadki, ale to rynki bardzo niestabilne (w poniedziałek indeks rumuńskiej giełdy skoczył w górę o 9 proc.). Bardzo mocna była giełda w Istambule, gdzie tamtejszy indeks zyskiwał ponad 4 proc.
Waluty
Pierwsza połowa tego tygodnia wyraźnie należy do euro. Wspólna waluta nieustannie się umacnia i w ciągu niecałych trzech dni zdrożała o ponad 2 centy. Dziś rano dolar próbował kontratakować, ale niewiele z tego wyszło. Euro bez pardonu pięło się w górę. Wczesnym popołudniem za wspólną walutę trzeba było płacić 1,367 dolara, nieznacznie drożej niż we wtorek.
Nasza waluta zyskiwała wobec „zielonego”, ale traciła nieco w stosunku do euro i franka. Dolara rano można było kupić nawet za 3,17 zł, ale po południu już o dwa grosze drożej, ale i tak taniej, niż we wtorek. Euro i frank także rano były tańsze, a do południa drożały, po czym znów jakaś siła pomagała złotemu. Jeśli tą siłą są interwencje Ministerstwa Finansów, to przebiegają według nieco innego scenariusza, niż kilka dni wcześniej. Wówczas początek dnia był dla naszej waluty niekorzystny, a gdy osłabienie zaszło „za daleko”, następowała kontrakcja, czyli sprzedaż walut przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Wczoraj i dziś złoty zaczyna od umocnienia, potem następuje kontrakcja, która spotyka się z przeciwdziałaniem. Ale równie dobrze takie ruchy mogą być wynikiem naturalnych zmian sytuacji na rynku.
Przed godziną 16.00 za dolara płacono 3,18 zł (2 grosze mniej, niż dzień wcześniej), za euro 4,36 zł (bilans w stosunku do wtorku na zero, ale w ciągu dnia wahania miedzy najniższym a najwyższym poziomem dochodziły do 5 groszy), a za franka 2,88 zł (bez zmian w porównaniu do wtorku). Kilka minut później nasza waluta gwałtownie się wzmocniła wobec dolara. Za „zielonego” o godzinie 16.10 trzeba było płacić już tylko 3,15 zł, najmniej od połowy stycznia tego roku. W przypadku euro i franka większych zmian nie było.
Podsumowanie
Co prawda do zakończenia miesiąca pozostało jeszcze kilka sesji, w trakcie których wiele się może zdarzyć, ale wydaje się, że zła sława maja, jako miesiąca, w którym akcji w portfelu lepiej nie mieć, w tym roku się nie sprawdzi. Ale w tych mocno „dynamicznych” czasach wiele tradycyjnych zasad zawodzi. Na rynkach wciąż jest niepewnie i nerwowo, ale po dynamice wahań cen akcji i wartości indeksów wcale tego nie widać. Oczywiście „manewry” inwestorów w pobliżu kluczowych dla naszych indeksów poziomów nie mogą trwać wiecznie i rynek w końcu podąży bardziej zdecydowanie w którąś ze stron. Wielkich zagrożeń dla wzrostów na razie nie widać. Z tego wniosek, że na byczym szlaku pali się w najgorszym razie żółte światło. Problem w tym, że byki podobno najbardziej dynamicznie reagują na inny kolor. Ale może giełdowe mają inaczej.
Polska GPW
Rozpoczęcie przez warszawskie indeksy dzisiejszej sesji w pobliżu zera, było jak najbardziej zrozumiałe. Po wczorajszych wahaniach amerykańskich inwestorów i w oczekiwaniu na dane dotyczące produkcji przemysłowej w Polsce, nie było sensu za bardzo się wychylać. Ale zbytniego strachu i pesymizmu na rynku nie było widać. Wartość wskaźników i ceny sporej części akcji z upływem czasu spokojnie i systematycznie rosły, bez wielkich zrywów. Spokoju nie zmąciły ani publikacja nieco gorszych niż się spodziewano danych dotyczących amerykańskiego rynku kredytów hipotecznych, ani niezbyt rewelacyjnych informacji dotyczących produkcji przemysłowej w Polsce. Mimo, że te ostatnie mogły zawieść oczekiwania analityków, rozbudzone chyba nadmiernie dobrymi danymi z marca, nie spowodowały żadnej negatywnej reakcji. Inwestorzy uparcie zmagali się z poziomem 1900 punktów w przypadku WIG20, próbując go pokonać na wszystkie sposoby i bronili nie mniej zaciekle WIG-u przed spadkiem poniżej poziomu 30 tys. Punktów, który tak naprawdę ani razu nie był zagrożony.
Dość dobrze zachowywały się dziś papiery banków, za wyjątkiem akcji Pekao „zmęczonych” już chyba trochę przez ostatnie wzrosty. Wciąż na fali są papiery KGHM. Do wspomagania byków wróciły też walory Lotosu i PGNiG. PKN Orlen pauzował, odczuwając wyraźnie obniżenie przez agencję Moody’s ratingu spółki. Telekomunikacja Polska znów na sporym minusie przy dużych obrotach.
Końcówka sesji przyniosła zniecierpliwienie tymi przedłużającymi się zabawami w okolicach szczytu i indeksy zaczęły wyraźnie słabnąć, mimo dobrego początku sesji w Stanach Zjednoczonych. To głównie „zasługa” coraz mocniej taniejących papierów TP SA, Pekao i podążających za nimi akcji PKO. Ostatecznie, po całkiem niezłym przebiegu sesji WIG20 stracił 0,2 proc., a WIG zniżkował o 0,02 proc. To niewielkie straty, ale pozostało nienajlepsze wrażenie, szczególnie patrząc na to, co działo się na innych parkietach. Obroty wyniosły 1,42 mld zł i były nieco wyższe niż we wtorek.
Giełdy zagraniczne
Wczorajsze wykresy amerykańskich indeksów przypominały EKG zawałowca. Notowania szły raz w górę, raz w dół, inwestorzy nie mogli się zdecydować. Próby podnoszenia wartości wskaźników kończyły się fiaskiem. Efekt tych zmagań nie był imponujący. Dow Jones kończył dzień spadkiem o 0,34 proc., a S&P500 stracił zaledwie 0,17 proc. Nic wielkiego się nie stało, ale niesmak pozostał. I tym sposobem Amerykanie zafundowali nam jeszcze jeden dzień niepewności.
Inwestorzy w Azji też byli nieco zdezorientowani zachowaniem amerykańskich kolegów. Zmiany indeksów były niewielkie, przeważały wzrosty. Jedynie indyjski wskaźnik BSE30 zniżkował o 1,7 proc., ale cóż to znaczny wobec niedawnego skoku o ponad 17 proc. Na niewielkim minusie były parkiety w Hong Kongu i Indonezji. Nikkei zyskał 0,6 proc., a Shanghai B-Share 0,4 proc.
Wskaźniki głównych giełd europejskich zaczęły dzień od niewielkich spadków, sięgających ułamków procent. Do południa sytuacja niewiele się zmieniła, chyba, że za dużą zmianę uznać to, że z małych minusów zrobiły się małe plusy. Indeksy obracały się w okolicach zera w oczekiwaniu na impuls. Pod koniec sesji DAX zdołał się wydźwignąć na 1,5 proc. W górę, a CAC40 zyskiwał nieco ponad 1 proc.
Spośród indeksów giełd naszego regionu wyróżnia się ostatnio węgierski BUX, który od 14 maja ostro idzie w górę, zyskując w tym czasie około 15 proc. W połowie dzisiejszej sesji zyskiwał ponad 2 proc. Ale pod koniec dnia spuścił z tonu i po walce z „ujemną dynamiką” zakończył zwyżką o 1 proc. O prawie 6 proc. Zwyżkował rosyjski RTS, w Pradze indeks rósł o ponad 2 proc. Tylko w Sofii i Bukareszcie notowano spadki, ale to rynki bardzo niestabilne (w poniedziałek indeks rumuńskiej giełdy skoczył w górę o 9 proc.). Bardzo mocna była giełda w Istambule, gdzie tamtejszy indeks zyskiwał ponad 4 proc.
Waluty
Pierwsza połowa tego tygodnia wyraźnie należy do euro. Wspólna waluta nieustannie się umacnia i w ciągu niecałych trzech dni zdrożała o ponad 2 centy. Dziś rano dolar próbował kontratakować, ale niewiele z tego wyszło. Euro bez pardonu pięło się w górę. Wczesnym popołudniem za wspólną walutę trzeba było płacić 1,367 dolara, nieznacznie drożej niż we wtorek.
Nasza waluta zyskiwała wobec „zielonego”, ale traciła nieco w stosunku do euro i franka. Dolara rano można było kupić nawet za 3,17 zł, ale po południu już o dwa grosze drożej, ale i tak taniej, niż we wtorek. Euro i frank także rano były tańsze, a do południa drożały, po czym znów jakaś siła pomagała złotemu. Jeśli tą siłą są interwencje Ministerstwa Finansów, to przebiegają według nieco innego scenariusza, niż kilka dni wcześniej. Wówczas początek dnia był dla naszej waluty niekorzystny, a gdy osłabienie zaszło „za daleko”, następowała kontrakcja, czyli sprzedaż walut przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Wczoraj i dziś złoty zaczyna od umocnienia, potem następuje kontrakcja, która spotyka się z przeciwdziałaniem. Ale równie dobrze takie ruchy mogą być wynikiem naturalnych zmian sytuacji na rynku.
Przed godziną 16.00 za dolara płacono 3,18 zł (2 grosze mniej, niż dzień wcześniej), za euro 4,36 zł (bilans w stosunku do wtorku na zero, ale w ciągu dnia wahania miedzy najniższym a najwyższym poziomem dochodziły do 5 groszy), a za franka 2,88 zł (bez zmian w porównaniu do wtorku). Kilka minut później nasza waluta gwałtownie się wzmocniła wobec dolara. Za „zielonego” o godzinie 16.10 trzeba było płacić już tylko 3,15 zł, najmniej od połowy stycznia tego roku. W przypadku euro i franka większych zmian nie było.
Podsumowanie
Co prawda do zakończenia miesiąca pozostało jeszcze kilka sesji, w trakcie których wiele się może zdarzyć, ale wydaje się, że zła sława maja, jako miesiąca, w którym akcji w portfelu lepiej nie mieć, w tym roku się nie sprawdzi. Ale w tych mocno „dynamicznych” czasach wiele tradycyjnych zasad zawodzi. Na rynkach wciąż jest niepewnie i nerwowo, ale po dynamice wahań cen akcji i wartości indeksów wcale tego nie widać. Oczywiście „manewry” inwestorów w pobliżu kluczowych dla naszych indeksów poziomów nie mogą trwać wiecznie i rynek w końcu podąży bardziej zdecydowanie w którąś ze stron. Wielkich zagrożeń dla wzrostów na razie nie widać. Z tego wniosek, że na byczym szlaku pali się w najgorszym razie żółte światło. Problem w tym, że byki podobno najbardziej dynamicznie reagują na inny kolor. Ale może giełdowe mają inaczej.
Rynek kapitałowy - Najnowsze wiadomości i komentarze
Krótka sprzedaż na GPW: jak działa, kto z niej korzysta i dlaczego wciąż budzi tyle emocji?
2025-11-24 Felieton MyBank.plKrótka sprzedaż na GPW to wciąż jedna z najbardziej emocjonujących i niezrozumianych strategii inwestycyjnych wśród inwestorów indywidualnych. Temat regularnie wraca na nagłówki, gdy tylko na którejś z dużych spółek pojawia się fala „shortów”, albo gdy kursy dynamicznie spadają. Dane z końca października 2025 roku pokazują, że w Rejestrze Krótkiej Sprzedaży prowadzonym przez KNF widnieje 26 pozycji na 14 spółkach, w tym m.in. Allegro, Dino, CD Projekt, CCC, LPP, Pepco, Kruk, XTB i Żabka, przy czym największa koncentracja zakładów na spadek dotyczy dziś CCC.
Małe firmy pod lupą fiskusa – jak przygotować się na kontrole w 2025 roku
2025-11-17 Poradnik przedsiębiorcyCyfrowy fiskus nie śpi — widzi więcej, szybciej i dokładniej niż kiedykolwiek wcześniej. W 2025 roku to nie kontroler zapuka pierwszy, lecz algorytm, który automatycznie wychwyci każdą rozbieżność w fakturach, deklaracjach czy przepływach bankowych. Małe firmy, które dotąd działały „na intuicję”, stają dziś przed nową rzeczywistością: precyzja i porządek w dokumentach stają się tarczą ochronną przed błędami i karami. Kto przygotuje się wcześniej, ten kontrolę potraktuje jak formalność — nie zagrożenie.
Wiek ma znaczenie: dlaczego każdy rok opóźnienia w założeniu IKE/IKZE to strata tysięcy złotych?
2025-11-12 Poradnik konsumentaZłota zasada inwestycyjna mówi, że im dłużej oszczędzasz, tym większy kapitał zgromadzisz. Nie inaczej wygląda to w przypadku indywidualnych kont emerytalnych – IKE i IKZE. Odkładając decyzję o ich założeniu, nie wykorzystujesz ulg podatkowych oraz możliwości zarobku dzięki inwestycjom.
Co to jest Biała Lista podatników VAT i jak program do faktur może automatycznie weryfikować kontrahentów?
2025-11-10 Poradnik przedsiębiorcyJedna błędna płatność może kosztować firmę więcej, niż się wydaje. Wystarczy przelać środki na niezgłoszony rachunek kontrahenta, by narazić się na utratę prawa do kosztów lub odpowiedzialność solidarną z nieuczciwym partnerem. Właśnie dlatego biała lista podatników VAT staje się dziś nie tyle opcją, co koniecznością. Jak jednak sprawnie z niej korzystać i nie tracić czasu na ręczne weryfikacje? Z pomocą przychodzi program do faktur, który zautomatyzuje cały proces i pomoże zachować należytą staranność bez zbędnych formalności.
Czy polski rynek kapitałowy jest gotowy na inwestorów instytucjonalnych z zagranicy?
2025-10-08 Analizy MyBank.plPolski rynek kapitałowy w 2025 roku znajduje się w kluczowym punkcie swojego rozwoju, stając przed istotnym pytaniem o gotowość na napływ zagranicznego kapitału instytucjonalnego. Od czasu akcesji do Unii Europejskiej polska giełda zyskała rangę najważniejszego rynku finansowego regionu Europy Środkowo-Wschodniej, a jej rola wzrosła jeszcze mocniej w warunkach geopolitycznych napięć ostatnich lat.
Odzyskiwanie długów w Małopolsce – kiedy warto skorzystać z pomocy kancelarii?
2025-09-16 Poradnik przedsiębiorcyOdzyskiwanie należności w Małopolsce to temat, który w ostatnich latach zyskał na znaczeniu zarówno wśród przedsiębiorców z Krakowa, Tarnowa czy Nowego Sącza, jak i wśród osób fizycznych udzielających pożyczek lub sprzedających towary z odroczonym terminem płatności. Powody są różne: wahania koniunktury, opóźnienia w łańcuchach dostaw, ostrożniejsza polityka banków oraz zwyczajna niewypłacalność dłużników.
Podatki prościej niż myślisz – jak Podatnik.info oswaja rozliczenia PIT
2025-09-08 Materiał zewnętrznyPodatki to temat, którego nie da się ominąć. Nieważne, czy jesteś studentem, pracujesz na etacie, prowadzisz własną działalność czy jesteś na emeryturze – PIT i tak trzeba będzie rozliczyć. Dla wielu osób ten obowiązek oznacza stres, godziny spędzone nad formularzami, niepewność i obawy przed popełnieniem błędów. Tu właśnie wchodzi Podatnik.info – bezpłatny portal podatkowy, który łączy rzetelną wiedzę, praktyczne narzędzia i intuicyjny program do rozliczeń. Nie musisz znać przepisów, nie potrzebujesz księgowego. Wystarczy kilka minut i możesz mieć PIT z głowy – bez kosztów, bez nerwów, bez wychodzenia z domu.
Trump–Putin zakończone bez umowy. Giełdy i waluty czekają na poniedziałek
2025-08-17 Puls rynku MyBank.plSpotkanie Donalda Trumpa i Władimira Putina w Anchorage, w bazie Joint Base Elmendorf–Richardson, zakończyło się po niespełna trzech godzinach bez ogłoszenia formalnego porozumienia. Prezydent USA określił je jako „bardzo produktywne”, rosyjski przywódca mówił o „wspólnym zrozumieniu”, ale dla rynków i opinii publicznej liczą się nie deklaracje, lecz efekty. Nie padły ani słowa o rozejmie w Ukrainie, ani o przełomie w sprawie sankcji. Z geopolitycznego punktu widzenia był to ruch zatrzymany w pół kroku; z rynkowego — sygnał, że najważniejsze dopiero przed nami.
A3 e-tron – czy warto postawić na hybrydę plug-in od Audi?
2025-05-12 Materiał zewnętrznyA3 e-tron to odpowiedź marki Audi na rosnące zapotrzebowanie rynku na ekologiczne, a jednocześnie dynamiczne pojazdy. Hybryda plug-in łączy najlepsze cechy napędu spalinowego i elektrycznego, oferując kierowcom nowe możliwości zarówno w mieście, jak i poza nim. W tym artykule przyglądamy się, czym wyróżnia się A3 e-tron i czy warto rozważyć jego zakup.
Planowanie luksusowych podróży z partnerem w oparciu o trendy rynkowe
2025-05-05 Artykuł sponsorowanyW dobie globalizacji luksusowe podróże stają się coraz bardziej dostępne i pożądane. Kursy walut odgrywają kluczową rolę w planowaniu takich wyjazdów, wpływając na wybory destynacji i budżety. Świadomość trendów rynkowych może znacząco zwiększyć jakość podróży i umocnić relacje partnerskie. Luksusowe podróże stanowią istotny element nowoczesnych relacji, umożliwiając parom odkrywanie nowych miejsc w komfortowych warunkach.









