
Data dodania: 2008-11-18 (18:02)
Jesień Roku Pańskiego 2008 przyniosła informacje, że trzy największe ośrodki gospodarcze świata (tj. Stany Zjednoczone, Europa Zachodnia oraz Japonia) weszły (lub zaraz wejdą) w okres zwany przez ekonomistów recesją.
Według prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego w przyszłym roku odnotujemy równoczesny spadek PKB w USA, Eurolandzie oraz Japonii - byłaby to pierwsza taka sytuacja od 1945 roku.
Nagle najpopularniejszymi słowami wśród polityków, inwestorów i ekonomistów stały się zwroty typu: „pakiet stymulujący”, „ratowanie gospodarki”, „walka z recesją”, „wsparcie gospodarki” itp. Politycy dosiedli swych białych rumaków i ruszyli z odsieczą „zagrożonej” gospodarce. Oddział tej wspaniałej kawalerii liczy już 20 szwadronów, zaś jej komendanci zebrali się ostatnio na naradzie wojennej w Waszyngtonie. Za oręż służą im kosztujące setki miliardów dolarów „pakiety zachęt”, czyli dodatkowe wydatki rządowe mające na celu podtrzymanie konsumpcji oraz inwestycji. Po publiczne pieniądze całymi stadami zgłaszają się banki, koncerny motoryzacyjne, a niedługo pewnie też huty, kopalnie, sieci handlowe, agenci nieruchomości, właściciele warzywniaków...
Tymczasem głównym problemem globalnej gospodarki (a w szczególności Stanów Zjednoczonych, w których rozpoczął się obecny kryzys) NIE JEST recesja. Gospodarka USA (pozostałe kraje rozwinięte w nieco mniejszym stopniu) cierpią na poważną nierównowagę makroekonomiczną, której głównym przejawem jest NADMIERNE ZADŁUŻENIE. Amerykanie nie radzą sobie ze spłatą kredytów (ujemna stopa oszczędności ludności), banki są zbyt zlewarowane (za mało kapitałów własnych względem aktywów), przedsiębiorstwa zależą od emisji obligacji, poszczególne stany nie mogą domknąć swoich budżetów (np. Kalifornia), a wszystkich przebija rząd federalny, który tylko w październiku zadłużył się na kwotę 237,2 mld dolarów (w sumie dług publiczny USA wynosi 10,6 bln $, a więc 73% PKB). Powrót do równowagi zapewni właśnie recesja, która ograniczy konsumpcję i inwestycje, zwiększy oszczędności i pozwoli zredukować ogromny deficyt handlowy USA. Jest to trudny dla ludzi i przedsiębiorstw proces, w czasie którego maleją zyski, rośnie bezrobocie, a gospodarstwa domowe muszą zacisnąć pasa. Ale działania antyrecesyjne będą prowadzić do dalszego narastania tej niebezpiecznej nierównowagi.
Jednakże politycy naciskani przez różne grupy interesów (przedsiębiorstwa, banki, związki zawodowe i niektórych inwestorów) nie mogą przejść obojętnie nad cierpieniami wyborców wywołanych recesją. Brak reakcji (choćby i bezskutecznej) pozbawi ich bowiem szans w wyborach (jak np. Johna McCaina). Dlatego też deklarują „walkę z recesją” za pomocą rozmaitych „pakietów stymulujących”. Tak naprawdę cała operacja sprowadza się do ściągnięcia pieniędzy z rynku (a więc oszczędności) poprzez emisję obligacji (wzrost długu publicznego) i przekazania ich obywatelom lub przedsiębiorstwom (rabaty i ulgi podatkowe), którzy mają zwiększyć konsumpcję oraz inwestycje. W rezultacie być może poprawi się wskaźnik PKB, ale z pewnością wzrośnie zadłużenie, czyli zwiększy nierównowaga, co będzie skutkowało jeszcze silniejszą recesją w bliżej nieokreślonej przyszłości (ale może już po wyborach).
Całą tę operację można łatwo prześledzić na prostym modelu gospodarki rynkowej (opisanym i rozwiniętym przez J.M. Keynesa – prekursora interwencjonizmu państwowego). Podstawowe równanie makroekonomiczne opisuje gospodarkę w ten sposób:
konsumpcja (C) + wydatki rządowe (R) + inwestycje (I) + eksport netto (NX) = dochód (Y) = konsumpcja (C) + oszczędności (S) + podatki (T) – transfery rządowe (R).
Obecnie w gospodarce USA inwestycje są większe od oszczędności, eksport netto jest ujemny, zaś podatki niższe od transferów. Tak więc konieczna jest redukcja konsumpcji i inwestycji, wzrost oszczędności oraz wyższe podatki lub ograniczenie wydatków rządowych. Niejako przy okazji zmalałby amerykański deficyt handlowy, co jednak uderzyłoby w gospodarki m.in. Chin i Japonii, które eksportują swoje produkty do USA.
Tymczasem proponowane „pakiety stymulacyjne” oznaczają spadek oszczędności, wzrost wydatków rządowych, a także zachęcają do większej konsumpcji oraz inwestycji. Do zmniejszenia oszczędności i większych inwestycji skłaniają także obniżki stóp procentowych w bankach centralnych. Tak więc proponowane działania państw, jeśli okażą się skuteczne, to PRZEDŁUŻĄ RECESJĘ lub tylko przesuną ją w czasie. Tyle że wówczas skala problemu będzie już nieporównywalnie większa.
Możemy mieć tylko nadzieję, że nieodpowiedzialne decyzje rządów i banków centralnych w USA, Europie, Japonii i Chinach okażą się spóźnione i nieskuteczne. Nietrafione wydają się być też porównania z Wielkim Kryzysem (1929-33), gdy pierwszy raz na masową skalę zastosowano interwencje państwa. Bardziej adekwatne wydaje się porównanie z latami 70-tymi XX wieku, kiedy to kolejne „pobudzania” gospodarek doprowadziły do dekady stagflacji, a więc równoczesnego występowania stagnacji gospodarczej i wysokiej inflacji.
Nagle najpopularniejszymi słowami wśród polityków, inwestorów i ekonomistów stały się zwroty typu: „pakiet stymulujący”, „ratowanie gospodarki”, „walka z recesją”, „wsparcie gospodarki” itp. Politycy dosiedli swych białych rumaków i ruszyli z odsieczą „zagrożonej” gospodarce. Oddział tej wspaniałej kawalerii liczy już 20 szwadronów, zaś jej komendanci zebrali się ostatnio na naradzie wojennej w Waszyngtonie. Za oręż służą im kosztujące setki miliardów dolarów „pakiety zachęt”, czyli dodatkowe wydatki rządowe mające na celu podtrzymanie konsumpcji oraz inwestycji. Po publiczne pieniądze całymi stadami zgłaszają się banki, koncerny motoryzacyjne, a niedługo pewnie też huty, kopalnie, sieci handlowe, agenci nieruchomości, właściciele warzywniaków...
Tymczasem głównym problemem globalnej gospodarki (a w szczególności Stanów Zjednoczonych, w których rozpoczął się obecny kryzys) NIE JEST recesja. Gospodarka USA (pozostałe kraje rozwinięte w nieco mniejszym stopniu) cierpią na poważną nierównowagę makroekonomiczną, której głównym przejawem jest NADMIERNE ZADŁUŻENIE. Amerykanie nie radzą sobie ze spłatą kredytów (ujemna stopa oszczędności ludności), banki są zbyt zlewarowane (za mało kapitałów własnych względem aktywów), przedsiębiorstwa zależą od emisji obligacji, poszczególne stany nie mogą domknąć swoich budżetów (np. Kalifornia), a wszystkich przebija rząd federalny, który tylko w październiku zadłużył się na kwotę 237,2 mld dolarów (w sumie dług publiczny USA wynosi 10,6 bln $, a więc 73% PKB). Powrót do równowagi zapewni właśnie recesja, która ograniczy konsumpcję i inwestycje, zwiększy oszczędności i pozwoli zredukować ogromny deficyt handlowy USA. Jest to trudny dla ludzi i przedsiębiorstw proces, w czasie którego maleją zyski, rośnie bezrobocie, a gospodarstwa domowe muszą zacisnąć pasa. Ale działania antyrecesyjne będą prowadzić do dalszego narastania tej niebezpiecznej nierównowagi.
Jednakże politycy naciskani przez różne grupy interesów (przedsiębiorstwa, banki, związki zawodowe i niektórych inwestorów) nie mogą przejść obojętnie nad cierpieniami wyborców wywołanych recesją. Brak reakcji (choćby i bezskutecznej) pozbawi ich bowiem szans w wyborach (jak np. Johna McCaina). Dlatego też deklarują „walkę z recesją” za pomocą rozmaitych „pakietów stymulujących”. Tak naprawdę cała operacja sprowadza się do ściągnięcia pieniędzy z rynku (a więc oszczędności) poprzez emisję obligacji (wzrost długu publicznego) i przekazania ich obywatelom lub przedsiębiorstwom (rabaty i ulgi podatkowe), którzy mają zwiększyć konsumpcję oraz inwestycje. W rezultacie być może poprawi się wskaźnik PKB, ale z pewnością wzrośnie zadłużenie, czyli zwiększy nierównowaga, co będzie skutkowało jeszcze silniejszą recesją w bliżej nieokreślonej przyszłości (ale może już po wyborach).
Całą tę operację można łatwo prześledzić na prostym modelu gospodarki rynkowej (opisanym i rozwiniętym przez J.M. Keynesa – prekursora interwencjonizmu państwowego). Podstawowe równanie makroekonomiczne opisuje gospodarkę w ten sposób:
konsumpcja (C) + wydatki rządowe (R) + inwestycje (I) + eksport netto (NX) = dochód (Y) = konsumpcja (C) + oszczędności (S) + podatki (T) – transfery rządowe (R).
Obecnie w gospodarce USA inwestycje są większe od oszczędności, eksport netto jest ujemny, zaś podatki niższe od transferów. Tak więc konieczna jest redukcja konsumpcji i inwestycji, wzrost oszczędności oraz wyższe podatki lub ograniczenie wydatków rządowych. Niejako przy okazji zmalałby amerykański deficyt handlowy, co jednak uderzyłoby w gospodarki m.in. Chin i Japonii, które eksportują swoje produkty do USA.
Tymczasem proponowane „pakiety stymulacyjne” oznaczają spadek oszczędności, wzrost wydatków rządowych, a także zachęcają do większej konsumpcji oraz inwestycji. Do zmniejszenia oszczędności i większych inwestycji skłaniają także obniżki stóp procentowych w bankach centralnych. Tak więc proponowane działania państw, jeśli okażą się skuteczne, to PRZEDŁUŻĄ RECESJĘ lub tylko przesuną ją w czasie. Tyle że wówczas skala problemu będzie już nieporównywalnie większa.
Możemy mieć tylko nadzieję, że nieodpowiedzialne decyzje rządów i banków centralnych w USA, Europie, Japonii i Chinach okażą się spóźnione i nieskuteczne. Nietrafione wydają się być też porównania z Wielkim Kryzysem (1929-33), gdy pierwszy raz na masową skalę zastosowano interwencje państwa. Bardziej adekwatne wydaje się porównanie z latami 70-tymi XX wieku, kiedy to kolejne „pobudzania” gospodarek doprowadziły do dekady stagflacji, a więc równoczesnego występowania stagnacji gospodarczej i wysokiej inflacji.
Źródło: Krzysztof Kolany, Bankier.pl
Rynek kapitałowy - Najnowsze wiadomości i komentarze
Nowoczesne programy do fakturowania online – jak wybrać najlepsze rozwiązanie dla Twojej firmy?
2025-04-04 Materiał zewnętrznyW cyfrowej rzeczywistości biznesowej programy do fakturowania online stają się standardem wśród narzędzi do zarządzania finansami. Umożliwiają szybkie wystawianie dokumentów, automatyzują procesy i minimalizują ryzyko błędów. Niezależnie od skali działalności – od jednoosobowej firmy po duże przedsiębiorstwo – odpowiedni system fakturowania przekłada się na oszczędność czasu, większą kontrolę nad sprzedażą i profesjonalny wizerunek. W artykule podpowiadamy, jak wybrać rozwiązanie dopasowane do potrzeb Twojej firmy.
Aktywa realne mogą chronić oszczędności w okresach inflacji
2025-02-12 Poradnik konsumentaInflacja jest często opisywana jako cichy złodziej, który stale osłabia siłę nabywczą konsumentów i oszczędności. W ostatnich latach presja inflacyjna powróciła w różnych gospodarkach, co skłoniło inwestorów i oszczędzających do poszukiwania skutecznych strategii ochrony swojego majątku. Spośród licznych dostępnych opcji inwestycyjnych aktywa realne — takie jak nieruchomości, towary i infrastruktura — wyłoniły się jako realne alternatywy, które mogą stanowić zabezpieczenie przed inflacją. W tym artykule zbadano, w jaki sposób aktywa realne działają jako bastion przeciwko inflacji, ich zalety i ryzyko oraz strategie włączania ich do kompleksowego portfela inwestycyjnego.
Ewolucja Rynku Kapitałowego w XXI Wieku: Wyzwania i Perspektywy
2025-01-24 Analizy MyBank.plRynek kapitałowy odgrywa kluczową rolę w gospodarce każdego kraju, będąc miejscem, gdzie spotykają się inwestorzy poszukujący zysków oraz przedsiębiorstwa potrzebujące środków na rozwój. W XXI wieku rynek ten przeszedł znaczące transformacje, napędzane zarówno postępem technologicznym, jak i zmieniającymi się oczekiwaniami uczestników rynku. Te zmiany mają głęboki wpływ na sposób, w jaki funkcjonują rynki finansowe, a także na strategie inwestycyjne przedsiębiorstw i indywidualnych inwestorów.
Jak bogactwo wpływa na dynamikę związków finansowych
2025-01-09 Artykuł sponsorowanyBogactwo może znacząco wpływać na relacje osobiste, zmieniając sposób, w jaki partnerzy postrzegają siebie nawzajem. Niezależność finansowa często prowadzi do nowych wyzwań i możliwości, które mogą wzbogacić lub skomplikować życie uczuciowe. Zrozumienie tych dynamicznych zmian jest kluczem do budowania zdrowych związków.
Czy warto rozpocząć budowę domu w 2025?
2024-11-27 Poradnik inwestoraZastanawiasz się, czy warto zainwestować w budowę domu w 2025 roku? Analizujemy trendy, koszty oraz prognozy ekspertów, aby pomóc Ci podjąć decyzję.
Czy wirtualne biuro w Warszawie jest dla Ciebie? Sprawdź nasze wskazówki!
2024-07-29 Poradnik przedsiębiorcySposób, w jaki pracujemy nie jest dziś taki, jak kiedyś. Z biegiem lat firmy zaczęły zachęcać swoich pracowników do stawiania na wygodę i kreatywność. Czterodniowe tygodnie prace, elastyczne godziny, spotkania integracyjne – to tylko kilka z pomysłów. Jednym z chętniej wybieranych rozwiązań jest koncepcja wirtualnych biur. Czy będzie ona odpowiednia dla Twojej firmy?
InPost Pay - Twój przycisk do wygodnych zakupów online
2024-06-24 Poradnik konsumentaEra zakupów online przynosi ze sobą wiele udogodnień. Oglądasz, porównujesz i kupujesz produkty, nie ruszając się z miejsca, o dowolnej porze dnia czy nocy. Ale co gdybyśmy powiedzieli, że zakupy w sieci mogą być jeszcze bardziej przyjazne dla klienta? Witaj w świecie InPost Pay - usługi, która zmieni Twoje postrzeganie e-commerce.
Jakie są 10 najbardziej poszukiwanych zawodów w 2024 roku?
2024-06-06 Poradnik pracownikaNadszedł czas, aby po latach nauki wybrać odpowiedni dla siebie zawód. Jak jednak zrozumieć, która droga jest właściwa? Istnieje wiele ścieżek kariery, które możesz podążać, opierając swój wybór na wynagrodzeniu i zapotrzebowaniu na daną pozycję w firmach. W tym artykule dowiesz się, jakie są 10 najbardziej poszukiwanych zawodów w bieżącym roku, i zobaczysz, że wiele trendów przesunęło się w kierunku sektora medycznego i inżynieryjnego.
EBITDA - kluczowy wskaźnik analizy finansowej firm
2024-05-22 Poradnik inwestoraEBITDA (ang. Earnings Before Interest, Taxes, Depreciation and Amortization) to kluczowy wskaźnik finansowy używany w analizie wyników firm. Reprezentuje zysk operacyjny przedsiębiorstwa przed odliczeniem odsetek, podatków, amortyzacji i deprecjacji. Wskaźnik ten dostarcza informacji na temat zdolności firmy do generowania zysków z podstawowej działalności operacyjnej.
Praca za granicą - korzyści i wyzwania
2024-05-06 Poradnik pracownikaDlaczego coraz więcej Polaków szuka pracy za granicą? W ostatnich latach coraz więcej Polaków decyduje się na poszukiwanie lepszych możliwości zawodowych poza granicami kraju, zwłaszcza w krajach sąsiednich Unii Europejskiej, takich jak Niemcy. Ta tendencja nie jest przypadkowa – wynika zarówno z różnic ekonomicznych, jak i z szerszych perspektyw, które otwierają się dzięki pracy za granicą. W niniejszym artykule przyjrzymy się głównym przyczynom tej migracji zarobkowej oraz korzyściom, jakie płyną z pracy w innym kraju UE, zarówno pod względem finansowym, jak i osobistym.