Po pierwsze FOMC sporo ryzykuje obniżając stopy procentowe w warunkach utrzymującej się wysokiej inflacji. Takim działaniem może doprowadzić do jej dalszego wzrostu w USA, a w konsekwencji również i na innych rynkach. Z drugiej - i to już bardziej dotyczy naszego podwórka - obniżenie stóp w Stanach może prowadzić do nowego carry-trade tym razem z dolarem w roli waluty finansującej zagraniczne inwestycje. Jednym z rynków, które mogłyby być celem takiej spekulacji może stać się Polska ze swoimi wysokimi stopami procentowymi.

SYTUACJA NA GPW

Wczorajsze notowania w niczym nie przypominały poprzednich burzliwych sesji. Handel rozpoczął się w pobliżu zamknięcia z wtorku i dalej już niewiele się działo. Inwestorzy mogli co najwyżej emocjonować się próbami WIG20 wyjścia powyżej 3 tys. pkt, tyle że przy niskich obrotach, które temu towarzyszyły, próby te nie miały większego znaczenia. Dopiero końcówka przyniosła większe wahania z próbą podbicia kursów - czytelną grą "pod obniżkę stóp w USA". W tym też czasie nieznacznie wzrosły obroty. Dziś przekonamy się czy próba wciągnięcia rynku w grę pod obniżkę stóp w Stanach miała rację bytu.

Wczoraj podrożały akcje 146. spółek, potaniały 136., obroty podliczono na 1,75 mld PLN. Więcej niż jedna czwarta obrotów przypadła na Telekomunikację, która przed sesją podała niezłe wyniki za IV kwartał.

GIEŁDY ZAGRANICZNE

Do czasu decyzji Fed główne indeksy giełdy amerykańskiej praktycznie się nie zmieniały, pozostając na pół-procentowych minusach, po bardzo rozczarowującej publikacji PKB w czwartym kwartale w USA. Spadki nie były głębokie, bowiem inwestorzy znów zaufali Rezerwie Federalnej i znów się nie zawiedli. W wyniku obniżki stóp o 50 pkt. bazowych główne indeksy wystrzeliły w górę o blisko 2 proc.

Inwestorzy jednak dość szybko uświadomili sobie, że właśnie takiej decyzji oczekiwali i była ona wyceniania w kursach indeksów przez ostatnie dni. Otrzeźwienie rynku sprowadziło S&P z powrotem na pół-procentowy minus, a Dow Jones zakończył 0,3 proc. na minusie.

W Azji indeksy Nikkei i Hang Seng odrabiały straty po ostatnich spadkach rosnąc odpowiednio 1,9 proc. oraz 2,2 proc. dzięki dobrym informacjom z Hondy (podniesienie prognoz) oraz Hyundai (dobre wyniki).

OBSERWUJ AKCJE

TPSA - na wczorajszej sesji kurs otworzył się powyżej linii oporu trendu spadkowego, co przyciągnęło inwestorów, a w rezultacie cena akcji podskoczyła o 8,4 proc. przy obrotach najwyższych od półtora miesiąca. Jest to dość wyraźny sygnał kupna i do powrotu na poziom 25 PLN raczej nie przeszkodzi spółce opór na poziomie 23,50 PLN (zniesienie Fibonacciego 62 proc. styczniowego trendu spadkowego). Przeszkodzić raczej mogą nastroje na szerokim rynku. Teoretycznie, przed wzrostami powinniśmy jeszcze zobaczyć powrót do wspomnianej linii oporu (obecnie wsparcia), jednak powrót do 21,60 PLN wydaje się mało prawdopodobny.

TVN - poprawa nastrojów w ostatnich tygodniach niespecjalnie udzieliła się spółce, której kurs jest blisko styczniowych dołków. Obecnie porusza się w trendzie bocznym w kształcie chorągiewki. Ta formacja z reguły poprzedza kontynuację trendu, w tym przypadku spadkowego. W takiej sytuacji spadek poniżej 21,00 PLN może oznaczać drugą falę spadków, której zasięg powinien sięgnąć 19,00 PLN. Sygnałem kupna będzie z kolei przebicie linii oporu trendu spadkowego, czyli obecnie wzrost powyżej 22,00 PLN. MACD i RSI nie sugerują, który z tych scenariuszy jest bardziej prawdopodobny.

POINFORMOWALI PRZED SESJĄ

KGHM - podpisał umowę ze spółką Hutmen na mocy której dostarczy do końca 2008 roku 1.200 ton katod miedzianych o wartości 35 mln PLN.

Hydrobudowa Polska - podpisała umowę z Karkonoskim Systemem Wodociągów i Kanalizacji dotyczącą budowy i modernizacji sieci wodociągowych i kanalizacyjnych w gminie Szklarska Poręba. Wartość umowy ustalono na 28 mln EUR, a termin ukończenia robót na październik 2009 roku.

Amrest - fundusz Pioneer Pekao Investment Management zwiększył zaangażowanie w spółkę do 5 proc. (wcześniej 4,3 proc.).

BBI Development NFI - spółka zależna (Realty Management) nabyła prawo wieczystego użytkowania gruntów w Dziwnowie (kurort nad morzem w woj. Zachodniopomorskim) za 28 mln PLN.

Paged - estoński fundusz Trigon Funds zwiększył zaangażowanie w spółkę do 5,2 proc. (wcześniej 4,6 proc.).

Jago - Stormm (spółka Elżbiety Sjoblom) kupiła 178.831 akcji po średniej cenie 3,46 PLN.

Zelmer - osoba z kierownictwa spółki sprzedała 470 akcji o łącznej wartości 29 tys. PLN.

PROGNOZA GIEŁDOWA

Reakcja giełd amerykańskich na decyzję Fed była gwałtowna i krótkotrwała. Na tyle krótkotrwała, że rynki europejskie nie mają nawet szans na swoją kontrreakcję. Zakładając, że wczoraj w końcówce sesji część inwestorów zagrała "pod obniżkę stóp", dziś naturalnym byłaby realizacja zysków z tego tytułu.

Trochę wspomagać mogą nas giełdy azjatyckie, ale też tylko do pewnego stopnia.

Wygląda na to, że nie ma się co nastawiać na emocjonującą sesję, a jeśli w jej trakcie WIG20 dotarłby do 3045 pkt (ograniczenie luki bessy z połowy stycznia), byłby to duży sukces byków.

Nie jesteśmy aż tak wielkimi optymistami, spodziewamy się spokojnego otwarcia, a później możliwego niewielkiego spadku.

WALUTY

Decyzja Fed okazała się wystarczającym impulsem, żeby podciągnąć kurs euro do 1,486 USD. To już są poziomy bliskie szczytów z połowy stycznia i końca listopada, ale wciąż nie ma gwarancji ich pokonania. Wskaźniki techniczne na dziennym wykresie (RSI i MACD) tworzą tzw. negatywne dywergencje przestrzegając przed obdarzaniem euro zbyt dużym zaufaniem.

Jen umacnia się dziś rano o 0,3 proc. do dolara i 0,4 proc. wobec euro.

U nas dolar spada do 2,43 PLN, a euro do 3,612 PLN - nie są to duże zmiany, przed większym umocnieniem złotego, powstrzymuje nas jen. On też sprawia, że frank w ogóle nie staniał, a nawet podrożał do 2,244 PLN.

SUROWCE

Ropa podrożała wczoraj piąty dzień z rzędu pomimo, że popyt na benzynę w Stanach spadł najniżej od 2 lat. Inwestorzy uznali, że obniżka stóp procentowych oznacza rezygnację Fed z walki z inflacją, co przełoży się na wzrosty cen surowców. Oczywiście w dalszej perspektywie pobudzi również gospodarkę amerykańską i zapotrzebowanie na benzynę wzrośnie, jednak dla inwestorów ten argument ma mniejsze znaczenie (przy obecnych nastrojach). Londyńska baryłka brent podrożała wczoraj o 0,7 proc. do poziomu 92,50 USD, podobnie jak nowojorska crude, która kosztuje 92,30 USD.

Przed spadkami nie uchroniła się miedź. Na rynku duże wrażenie zrobiła wczorajsza publikacja PKB w Stanach, którego dynamika okazała się dwukrotnie niższa od oczekiwanej. Ponieważ jest to głównie związane ze słabą sytuacja w sektorze budowlanym - jednym z większych konsumentów miedzi - kontrakt na ten surowiec potaniał w Nowym Jorku o 2,1 proc.

Złoto ociera się o rekordowe poziomy w wyniku osłabienia dolara. Uncja tego kruszcu podrożała dziś rano o 0,7 proc. do poziomu 926 USD.

Źródło: Łukasz Mickiewicz, Emil Szweda - Open Finance