
Data dodania: 2007-08-09 (17:06)
W ostatnich kilku tygodniach indeksy światowych giełd zanotowały kilka znaczących spadków. Jedną z przyczyn takiej sytuacji była seria niepokojących informacji, ogłaszanych przez fundusze inwestujące na rynku trudnych pożyczek hipotecznych (ang. subprime loans).
Początkowo złe wieści dobiegały jedynie ze Stanów Zjednoczonych, gdzie w lipcu piąta pod względem wartości rynkowej firma inwestycyjna Bear Stearns Cos. ogłosiła, że dwa zarządzane przez nią fundusze hedgingowe, inwestujące w sektorze subprime, są praktycznie na skraju bankructwa.
Następnie również europejskie fundusze, działające na tym rynku, zaczęły odczuwać problemy z wypłacalnością, m. in. niemiecki IKB inwestujący w USA, który oszacował, iż poniósł znaczne straty (5 mld USD) i aby uniknąć bankructwa został wsparty pożyczką. Kryzys ten rozszerzył się również na podmioty nie inwestujące bezpośrednio na rynku trudnych kredytów.
Tzw. subprime loans udzielane są klientom, którzy z różnych względów nie kwalifikują się do otrzymania standardowej pożyczki hipotecznej i godzą się na wyższe oprocentowanie. Mogą to być np. klienci mający problemy z udokumentowaniem swych dochodów, bądź tacy, którzy otrzymują je sezonowo.
Kiedy utrzymywała się dobra koniunktura i stały wzrost cen na rynku nieruchomości, banki udzielały coraz większą ilość coraz bardziej ryzykownych kredytów hipotecznych. Ich udział w finansowaniu nowych domów wzrósł w ostatnim czasie z 5 % w 2001 roku do 20% w marcu. Dopóki ceny mieszkań rosły, nawet w razie trudności ze spłatą wyżej oprocentowanej pożyczki, kredytobiorca mógł sprzedać swój lokal i wyjść obronna ręką z tej sytuacji. W momencie, gdy ceny nieruchomości zaczęły spadać, pełne pokrycie zaległości płatniczych, nawet w ten sposób stało się niemożliwe. Z tego powodu wielu pożyczkodawców przeżywało problemy finansowe, część z nich zbankrutowała. Pierwsza fala kryzysu na tym rynku nastąpiła w pierwszym kwartale bieżącego roku. W ciągu kolejnych trzech miesięcy sytuacja uległa poprawie. Prawdziwy kryzys przyniósł dopiero lipiec i bankructwo dwóch funduszy hedgingowych zarządzanych przez Bear Stearns Cos, który do tego momentu cieszył się doskonałą reputacją. Fundusze, których kapitał wynosił jeszcze pod koniec marca ok. 600 i 900 mln USD, w połowie lipca stały się niewypłacalne.
Mimo problemów pożyczkodawców udzielających trudnych kredytów hipotecznych jak i podmiotów w nie inwestujących oraz ich negatywnego wpływu na cały sektor finansowy, szef Fedu Ben Bernanke stwierdził, że niewłaściwe są sugestie, by rząd USA wsparł subwencjami podmioty niewypłacalne z powodu kryzysu na rynku subprime. Dodał, że nie chce w ten sposób wynagradzać pożyczkodawców za udzielenie złych kredytów.
Trwający impas spowodował, iż na początku sierpnia do grona 6 dużych firm wyspecjalizowanych w udzielaniu trudnych pożyczek hipotecznych, które ogłosiły bankructwo dołączyła firma American Home Mortgage. Podmiot ten udzielił w 2006 roku kredytów hipotecznych o wartości 60 mld USD.
Jednocześnie kryzys przestał ograniczać się do rynku ryzykownych pożyczek i zaczął zataczać coraz szersze kręgi, rozprzestrzeniając się na inne sektory finansów, zarówno w Stanach Zjednoczonych jak i w innych krajach. Dowodem na to są problemy, niemieckiego Frankfurt Trust, który został zmuszony do zawieszenia działalności funduszu, inwestującego w strukturyzowane instrumenty kredytowe (czyli nie związane bezpośrednio z rynkiem subprime), ze względu na to, że jedna czwarta inwestorów postanowiła wycofać środki. Sytuacja ta miała miejsce po tym, jak tydzień wcześniej wspomnianemu na początku IKB, w celu uniknięcia bankructwa, została udzielona przez niemieckie instytucje pomoc finansowa.
Pogłębiający się kryzys na rynku trudnych kredytów oraz coraz gorsze wskaźniki ekonomiczne amerykańskiej gospodarki zrodziły spekulacje na temat tego, że FED obniży stopy procentowe. Tak się jednak nie stało, gdyż Ben Bernanke za główny cel postawił sobie walkę z inflacją. Jednak zauważył, że trwający impas przyczynia się do spowolnienia gospodarki, która wg niego mimo to, będzie się rozwijać w umiarkowanym tempie.
Kolejnym skutkiem, trwającego kryzysu, jest zaostrzenie przez pożyczkodawców wymagań, jakie należy spełniać, aby otrzymać kredyt. Już teraz specjaliści mówią, iż przyczyni się to zmniejszenia popytu m in. na mieszkania i samochody w Stanach Zjednoczonych, ale być może i w innych częściach świata. W innych krajach również może nastąpić podobny impas na rynku nieruchomości do tego, który ma miejsce w USA. Szczególnie zagrożona są Nowa Zelandia, Dania i Wielka Brytania, gdzie ceny mieszkań w ostatnim czasie znacznie wzrosły, a poziom zadłużenia gospodarstw domowych w tych państwach jest relatywnie wysoki, przy niskiej jakości kredytów.
Kiedy zaczęły pojawiać się głosy, iż sytuacja na rynku subprime w Stanach Zjednoczonych zaczyna się poprawiać, a jej negatywny wpływ na całą gospodarkę zmniejszać, finansowy świat przeszyła informacja o zamrożeniu przez największy francuski bank BNP Paribas aktywów należących do niego funduszy. Uczynił tak z powodu trudności z ich wyceną. Złe wieści, będące konsekwencją stanu rynku trudnych kredytów w USA mogą nadchodzić obecnie z coraz większych światowych instytucji i jeszcze długi czas niepokoić światową gospodarkę, przyczyniając się do znacznych spadków indeksów giełdowych. Opisywany kryzys powoduje u inwestorów wzrost awersji do ryzyka, co skłania ich do lokowania swych środków w bezpieczniejsze aktywa, to jest m. in. w amerykańskie obligacje. Na sytuacji tej powinien skorzystać również dolar, uznawany za bezpieczną walutę, mimo, że impas amerykańskiej gospodarki pośrednio godzi też w niego. Dalsze umocnienie japońskiego jena oznacza odwrót inwestorów od rynków wschodzących, do których należy zaliczać również Polskę. Oznacza to, iż będzie to trudny okres dla notowań złotego, który może jedynie znajdować wsparcie w napływie inwestycji bezpośrednich do Polski oraz środków z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej.
Następnie również europejskie fundusze, działające na tym rynku, zaczęły odczuwać problemy z wypłacalnością, m. in. niemiecki IKB inwestujący w USA, który oszacował, iż poniósł znaczne straty (5 mld USD) i aby uniknąć bankructwa został wsparty pożyczką. Kryzys ten rozszerzył się również na podmioty nie inwestujące bezpośrednio na rynku trudnych kredytów.
Tzw. subprime loans udzielane są klientom, którzy z różnych względów nie kwalifikują się do otrzymania standardowej pożyczki hipotecznej i godzą się na wyższe oprocentowanie. Mogą to być np. klienci mający problemy z udokumentowaniem swych dochodów, bądź tacy, którzy otrzymują je sezonowo.
Kiedy utrzymywała się dobra koniunktura i stały wzrost cen na rynku nieruchomości, banki udzielały coraz większą ilość coraz bardziej ryzykownych kredytów hipotecznych. Ich udział w finansowaniu nowych domów wzrósł w ostatnim czasie z 5 % w 2001 roku do 20% w marcu. Dopóki ceny mieszkań rosły, nawet w razie trudności ze spłatą wyżej oprocentowanej pożyczki, kredytobiorca mógł sprzedać swój lokal i wyjść obronna ręką z tej sytuacji. W momencie, gdy ceny nieruchomości zaczęły spadać, pełne pokrycie zaległości płatniczych, nawet w ten sposób stało się niemożliwe. Z tego powodu wielu pożyczkodawców przeżywało problemy finansowe, część z nich zbankrutowała. Pierwsza fala kryzysu na tym rynku nastąpiła w pierwszym kwartale bieżącego roku. W ciągu kolejnych trzech miesięcy sytuacja uległa poprawie. Prawdziwy kryzys przyniósł dopiero lipiec i bankructwo dwóch funduszy hedgingowych zarządzanych przez Bear Stearns Cos, który do tego momentu cieszył się doskonałą reputacją. Fundusze, których kapitał wynosił jeszcze pod koniec marca ok. 600 i 900 mln USD, w połowie lipca stały się niewypłacalne.
Mimo problemów pożyczkodawców udzielających trudnych kredytów hipotecznych jak i podmiotów w nie inwestujących oraz ich negatywnego wpływu na cały sektor finansowy, szef Fedu Ben Bernanke stwierdził, że niewłaściwe są sugestie, by rząd USA wsparł subwencjami podmioty niewypłacalne z powodu kryzysu na rynku subprime. Dodał, że nie chce w ten sposób wynagradzać pożyczkodawców za udzielenie złych kredytów.
Trwający impas spowodował, iż na początku sierpnia do grona 6 dużych firm wyspecjalizowanych w udzielaniu trudnych pożyczek hipotecznych, które ogłosiły bankructwo dołączyła firma American Home Mortgage. Podmiot ten udzielił w 2006 roku kredytów hipotecznych o wartości 60 mld USD.
Jednocześnie kryzys przestał ograniczać się do rynku ryzykownych pożyczek i zaczął zataczać coraz szersze kręgi, rozprzestrzeniając się na inne sektory finansów, zarówno w Stanach Zjednoczonych jak i w innych krajach. Dowodem na to są problemy, niemieckiego Frankfurt Trust, który został zmuszony do zawieszenia działalności funduszu, inwestującego w strukturyzowane instrumenty kredytowe (czyli nie związane bezpośrednio z rynkiem subprime), ze względu na to, że jedna czwarta inwestorów postanowiła wycofać środki. Sytuacja ta miała miejsce po tym, jak tydzień wcześniej wspomnianemu na początku IKB, w celu uniknięcia bankructwa, została udzielona przez niemieckie instytucje pomoc finansowa.
Pogłębiający się kryzys na rynku trudnych kredytów oraz coraz gorsze wskaźniki ekonomiczne amerykańskiej gospodarki zrodziły spekulacje na temat tego, że FED obniży stopy procentowe. Tak się jednak nie stało, gdyż Ben Bernanke za główny cel postawił sobie walkę z inflacją. Jednak zauważył, że trwający impas przyczynia się do spowolnienia gospodarki, która wg niego mimo to, będzie się rozwijać w umiarkowanym tempie.
Kolejnym skutkiem, trwającego kryzysu, jest zaostrzenie przez pożyczkodawców wymagań, jakie należy spełniać, aby otrzymać kredyt. Już teraz specjaliści mówią, iż przyczyni się to zmniejszenia popytu m in. na mieszkania i samochody w Stanach Zjednoczonych, ale być może i w innych częściach świata. W innych krajach również może nastąpić podobny impas na rynku nieruchomości do tego, który ma miejsce w USA. Szczególnie zagrożona są Nowa Zelandia, Dania i Wielka Brytania, gdzie ceny mieszkań w ostatnim czasie znacznie wzrosły, a poziom zadłużenia gospodarstw domowych w tych państwach jest relatywnie wysoki, przy niskiej jakości kredytów.
Kiedy zaczęły pojawiać się głosy, iż sytuacja na rynku subprime w Stanach Zjednoczonych zaczyna się poprawiać, a jej negatywny wpływ na całą gospodarkę zmniejszać, finansowy świat przeszyła informacja o zamrożeniu przez największy francuski bank BNP Paribas aktywów należących do niego funduszy. Uczynił tak z powodu trudności z ich wyceną. Złe wieści, będące konsekwencją stanu rynku trudnych kredytów w USA mogą nadchodzić obecnie z coraz większych światowych instytucji i jeszcze długi czas niepokoić światową gospodarkę, przyczyniając się do znacznych spadków indeksów giełdowych. Opisywany kryzys powoduje u inwestorów wzrost awersji do ryzyka, co skłania ich do lokowania swych środków w bezpieczniejsze aktywa, to jest m. in. w amerykańskie obligacje. Na sytuacji tej powinien skorzystać również dolar, uznawany za bezpieczną walutę, mimo, że impas amerykańskiej gospodarki pośrednio godzi też w niego. Dalsze umocnienie japońskiego jena oznacza odwrót inwestorów od rynków wschodzących, do których należy zaliczać również Polskę. Oznacza to, iż będzie to trudny okres dla notowań złotego, który może jedynie znajdować wsparcie w napływie inwestycji bezpośrednich do Polski oraz środków z funduszy strukturalnych Unii Europejskiej.
Giełda - Najnowsze wiadomości i komentarze
Solidne wyniki Netflixa. Czy uspokoją nastroje na Wall Street?
2025-04-18 Market News XTBAkcje Netflixa w pierwszej reakcji wzrosły ponad 4% po bardzo solidnych wynikach finansowych za I kwartał 2025 roku. Istnieją powody, dla których Netflix jest przez rynek odbierany jako pewien ‘papierek lakmusowy’ nastrojów konsumentów i ich apetytu na konsumpcję uznaniowych dóbr, w tym przypadku - usług. Jeśli założymy, że tak naprawdę jest, możemy dojść do wniosku, że globalna konsumpcja wygląda solidnie, choć przychody na rynku w Ameryce Północnej zawiodły prognozy. Wciąż jednak mówimy o prawie 10% wzroście rok do roku.
Mieszane nastroje w Ameryce, GPW z wyraźną przewagą nad Europą
2025-04-17 Komentarz giełdowy XTBEuropejskie indeksy notują dziś mieszaną sesję. Notowania francuskiego CAC40 oraz niemieckiego DAXa spadają o ok. 0,5%, a brytyjski FTSE 100 spada o ok. 0,1%. Z drugiej strony nieco lepsze nastroje notuje szwajcarski SMI, który rośnie o 0,2% oraz włoski IT40, który rośnie o 0,7%. Nastrój zawieszenia sentymentu na europejskich rynkach wskazuje szeroki indeks STOXX Europe 600, który notuje odczyt o ok. 0,1% niższy niż wczorajsza cena zamknięcia.
Inwestorzy wierzą w złagodzenie polityki celnej
2025-04-14 Komentarz giełdowy XTBInwestorzy z ulgą przyjmują kolejne doniesienia dotyczące rozwijającej się sytuacji polityki celnej USA. Choć wiele wskazuje na to, że cła nałożone przez Trumpa na większość krajów będą wykorzystane przez administrację głównie jako narzędzie negocjacyjne, na razie wciąż jest zbyt wcześnie, by całkowicie wykluczać scenariusz globalnej wojny handlowej między USA, a resztą świata.
Ryzyko bessy na Wall Street i plotki kształtujące notowania
2025-04-07 Komentarz giełdowy XTBSytuacja na rynku pozostaje skrajnie niestabilna, a ruchy na giełdzie oparte są na strzępkach informacji napływających z różnych źródeł. W takim otoczeniu to spekulacyjne ruchy i emocje przejmują stery, stąd warto pamiętać, że silne ruchy (zarówno spadkowe, jak i wzrostowe) mogą pojawić się bez znacznego oparcia w realnie zmienionej polityce.
Totalna panika na giełdach! Czy to początek globalnej recesji?
2025-04-07 Komentarz giełdowy MyBank.plW pierwszych dniach kwietnia 2025 roku światowe rynki finansowe doświadczyły dramatycznego załamania, które wielu ekonomistów porównuje do "Czarnego Poniedziałku" z 1987 roku. Decydującym momentem była decyzja prezydenta USA Donalda Trumpa o nałożeniu 10% taryf na cały import do Stanów Zjednoczonych, ze szczególnym uwzględnieniem Chin, Unii Europejskiej, Japonii i Wietnamu.
Gorsza sprzedaż detaliczna dokłada obaw o przyszłość amerykańskich indeksów
2025-03-17 Komentarz giełdowy XTBEuropejskie rynki rozpoczynają tydzień od wzrostów. W szczególności widać do szwajcarskim indeksie SMI, który rośnie dziś o ponad 0,8%. Dobre nastroje przebijają się także w Wielkiej Brytanii i Niemczech, gdzie główne indeksy giełdowe rosną o ok. 0,5%. Nieco bardziej stonowane nastroje panują we Włoszech i Francji. Tam widzimy ok. 0,4% wzrosty.
Byczy koniec tygodnia spadków
2025-03-14 Komentarz giełdowy XTBŻycie wraca na Wall Street wraz ze zmniejszeniem ryzyka paraliżu amerykańskiego rządu, po tym jak lider Demokratów w Senacie Chuck Schumer cofnął swoją deklarację, iż zablokuje proponowaną przez Republikanów ustawę o wydatkach. Sami Demokraci pozostają jednak podzieleni, a wielu z nich nie będzie w stanie zaakceptować proponowanych cięć wydatków federalnych.
Chaos wokół ceł podsyca rynkową zmienność
2025-03-11 Komentarz giełdowy XTBNa rynku kolejny dzień dominuje czerwień. Indeksy europejskie zamykają sesje wyraźnymi spadkami. Najgorszy sentyment widać na szwajcarskim indeksie SMI, który spada dziś o prawie 2,5%. W przypadku tego indeksu jest to o tyle zaskakujące, że szwajcarski rynek w czasie ostatnich zawirowań rynkowych prezentował relatywną stabilność. Dzisiejszy spadek jest największym ruchem od sierpnia 2024 r., kiedy to indeks stracił ok. 2,8%.
Cła wyzwaniem dla marż amerykańskich spółek
2025-03-10 Komentarz giełdowy XTBRynek akcji pozostaje pod presją niepewności związanej z dalszymi ruchami administracji Trumpa w związku z wprowadzanymi cłami. Większość indeksów notuje dziś wyraźne przeceny, a ruchy na rynku długu (szczególnie amerykańskiego) zwracają na powrót obaw inwestorów o recesję w Stanach Zjednoczonych. Obawy inwestorów wzmocniły słowa Trumpa w weekend, który wskazał na to, że gospodarka USA może wejść w “okres przemiany”.
Technologiczna przecena na amerykańskiej giełdzie
2025-03-06 Komentarz giełdowy XTBNa europejskich rynkach byliśmy dziś świadkami mieszanej sesji. Notowania DAXa kontynuują wzrosty, osiągając dziś nowy poziom ATH, przebijając barierę 23 400 pkt. Również CAC40 zanotował dziś wzrosty, zyskując 0,3%. Europejskie indeksy kontynuują wzrosty wsparte rosnącymi spółkami zbrojeniowymi. Jednocześnie spadki zanotował dziś szwajcarski indeks (-0,6%), brytyjski (-0,8%) oraz włoski (-0,4%). Na polskiej giełdzie panowała kontynuacja wzrostów, które w przypadku WIG20 sięgnęły ponad 1,8%. Nieco spokojniej rosły dziś średnie spółki (+0,9%) oraz małe (+0.6%).