Wiadomości - Wszystkie wiadomości, komentarze, analizy

Wczorajszy handel na Wall Street zakończył się na nieznacznych plusach. Słabe dane o sprzedaży detalicznej zostały „przykryte” przez lepsze informacje z Wall Marta, największego detalisty w USA. Dzisiaj rano w górę do 10 miesięcznego maksimum poszedł japoński Nikkei, ale jednak już giełda w Szanghaju odnotowała kolejny, 3 proc. spadek.

W czasie wczorajszej sesji notowania złotego podlegały umiarkowanym wahaniom. Na początku notowań kurs euro zniżkował w okolice 4,1000 zł, w ciągu dnia natomiast podlegał konsolidacji wokół poziomu 4,1200, by ostatecznie pod koniec sesji wzrosnąć w pobliże poziomów obserwowanych na otwarciu (4,1400 PLN za EUR).

Wyhamowanie na głównej parze: Wczorajsza tendencja wzrostowa na parze EUR/USD traci swój impet. Po długim boju nie udało się na długo pokonać poziomu 1,4300. Dziś z rana o godzinie 8:00 kurs znajdował się na tym samym poziomie, co w momencie zamknięcia czwartkowej sesji, czyli 1,4273.

Wczorajsze poranne zamieszanie związane z awarią na GPW nie ostudziło zapału inwestorów, którzy po opóźnionym rozpoczęciu notowań szybko przystąpili do zakupów. Po zanegowaniu sygnałów sprzedaży w środę oraz przy pozytywnych ruchach giełd zagranicznych, WIG20 zaczął dzień kilkuprocentowym wzrostem, którego jednak nie udało się utrzymać do końca dnia.

Czwartkowe notowania w Warszawie zakończyły się jedynie niewielkim umocnieniem złotego. Mogło być ono znacznie większe, ale słabsze dane z USA powstrzymały apetyty inwestorów. Czwartek rozpoczął się do sporego umocnienia polskiej waluty.

Wydawało się, że to brak prądu na warszawskim parkiecie najbardziej zelektryzował naszych inwestorów. Gdy tylko stało się to możliwe, czym prędzej przystąpili oni do zakupów akcji. Ale tak było tylko do czasu ogłoszenia informacji o zasiłkach dla bezrobotnych i sprzedaży detalicznej. Zapał do posiadania akcji i windowania cen szybko minął.

Czwartkowa sesja na krajowym rynku walutowym przyniosła wahania kursu złotego. Początkowo pary EUR/PLN i USD/PLN umacniały się, osiągając minima sesyjne odpowiednio na poziomach: 4,1085 i 2,8710. Jednak po gorszych od oczekiwań danych ze Stanów Zjednoczonych, złoty zaczął tracić na wartości, ok. 16.00 osiągając kurs 4,1450 za euro i 2,9000 za dolara.

Ostatnie dni na złotym przypominają rollercoaster. Tak też było dzisiaj. O ile rano za euro płacono nawet 4,11 zł za sprawą poprawiających się nastrojów na rynkach światowych, o tyle po południu wspólna waluta zdrożała do blisko 4,15 zł.

Odczyty PKB w Strefie Euro: W dniu dzisiejszym poznaliśmy odczyty PKB dla najważniejszych gospodarek Strefy Euro. W przypadku Niemiec dynamika wyniosła 0,3% k/k i tym samym była lepsza od prognoz na poziomie -0,3% k/k. Dla całego obszaru wspólnej waluty analogiczny odczyt również był lepszy od oczekiwań (-0,5% k/k) i wyniósł -0,1% k/k.

Na giełdach można zauważyć rosnące zniecierpliwienie inwestorów oczekujących na korektę spadkową. Dlatego najmniejsze nawet spadki wykorzystywane są natychmiast przez popyt. Wczorajszy komunikat Fedu był generalnie wydarzeniem bez konsekwencji dla giełd.

Podczas wczorajszej sesji giełdy na Wall Street odnotowały wzrosty na fali pozytywnego komunikatu Komitetu Otwartego Rynku. Indeks Dow Jones wzrósł o 1,3%, S&P 500 o 1,15%, a technologiczny Nasdaq zyskał 1,47%.

Czwartkowe przedpołudnie upływa pod znakiem umocnienia złotego o 2-3 gr w stosunku do głównych walut. O godzinie 10:55 kursu USD/PLN testował poziom 2,8890 zł, EUR/PLN 4,1193 zł, a CHF/PLN 2,687001 zł.

Początek dzisiejszej sesji przyniósł kontynuację umocnienia złotego, zapoczątkowanego wczoraj po południu, kiedy to notowania EUR/PLN odbiły w dół po wcześniejszym wzroście powyżej poziomu 4,2100. Dziś rano przed godz. 10.00 za euro płacono już ok. 4,1200 zł.

Czwartkowy handel na krajowym rynku międzybankowym rozpoczął się od wyraźnego umocnienia złotego. O godz. 9:28 za euro płacono 4,12 zł, dolar był wart niecałe 2,89 zł, a frank potaniał do 2,69 zł. To wynik poprawy globalnych nastrojów, co na powrót zaowocowało wzrostami na giełdach i zwyżkami walut o wyższym oprocentowaniu.

Czwartkowa sesja na warszawskiej giełdzie na pewno rozpocznie się… od poślizgu. Z uwagi na awarię na GPW start notowań oczekiwany jest o godzinie 11-tej. Sesja w Warszawie powinna też rozpocząć się od wzrostów. Nie wykluczone, że będą one silne.

Silne odbicie na głównej parze: Wczoraj zaraz po komunikacie FOMC po zakończonym posiedzeniu w sprawie poziomu stóp procentowych mieliśmy do czynienia z gwałtownym umocnieniem dolara. Było to efektem sygnalizowanego zakończenia polityki skupu papierów skarbowych w celu poprawy płynności.

Szef Fed może być zadowolony z efektów wczorajszego posiedzenia. Amerykańskie władze monetarne zaostrzyły nieco komunikat i jednocześnie udało im się ostudzić spekulacje odnośnie przyszłych podwyżek stóp!

Drugi dzień spadków na GPW przy sporym obrocie tylko na pierwszy rzut oka może wyglądać negatywnie. Mimo tego, że część dużych inwestorów wycofuje się ostatnio z rynku, WIG20 wybronił się wczoraj ze sporych tarapatów pokazując, że popyt nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

W II kwartale 2009 roku niemiecka gospodarka nieoczekiwanie zanotowała dodatnią, bo sięgającą 0,3 proc., dynamikę PKB w relacji kwartał do kwartału. W relacji rok do roku PKB spadł o 7,1 proc. Dane pozytywnie zaskoczyły.