Data dodania: 2017-08-08 (23:00)
Niemrawy początek wtorkowej sesji nie zwiastował wystąpienia wyraźnych przetasowań na rynku walutowym. Wejście do gry przez amerykańskich inwestorów istotnie podbiło zmienność, która osiągnęła swoje maksimum tuż po publikacji drugorzędnych danych dotyczących ilości otwartych procesów rekrutacyjnych w USA (6,2 mln, konsensus: 5,7 mln).
Powyższa prawidłowość wyraźnie potwierdza powszechne przekonanie o obecności dość nerwowej atmosfery, która niewątpliwie determinuje kierunek przyszłych notowań.
Dzisiejszej sile dolara zdołał przeciwstawić się japoński jen (0,2 proc.), którego dość skromna aprecjacja spycha parę USD/JPY do poziomu 110,50. Niewiele mniejszą skalę wzrostów zdołała odnotować kanadyjska waluta. Obecnie para USD/CAD znajduje balansuje przy poziomie 1,2660, tj. 0,2 proc. niżej względem wczorajszego zamknięcia. Najmniej optymistycznymi nastrojami może pochwalić się dolar nowozelandzki (-0,5 proc.), któremu towarzyszy funt szterling (-0,4 proc.) wracający pod 1,3000. Niewiele słabszą falę spadków ma za sobą euro (-0,3 proc.). Na koniec dnia eurodolar ponownie dotyka poziomu 1,1750.
Niekwestionowanym wydarzeniem dnia była publikacja chińskich szacunków handlu zagranicznego za lipiec. Wskazanie rzędu 46,7 mld USD wyraźnie przebiło rynkowe oczekiwania, zgodnie z którymi należało oczekiwać zdecydowanie mniej spektakularnego skoku w stronę wyższych wartości (konsensus: 45,0 mld USD). Sprzymierzeńcem gospodarki Państwa Środka były nie tylko dostatecznie silne efekty sezonowe, ale również stosunkowo tani dolar. W Europie kolejną dawkę rozczarowania zapewniła niemiecka wymiana handlowa, aczkolwiek tym razem skala rozgoryczenia danymi była zdecydowanie niższa. Bilans handlu zagranicznego uplasował się na poziomie 22,3 mld USD (konsensus: 23,0 mld) za sprawą zatrważająco niskiej dynamiki eksportu (-2,8 proc. m/m, konsensus: 0,2 proc.).
Koniec notowań na europejskich parkietach stał pod znakiem przejęcia inicjatywy przez rynkowych optymistów. Na czele głównych indeksów znalazł się zyskujący 1,5 proc. WIG 20, który znalazł się tuż przy maksimach z czerwca 2015 roku. Najsilniej rosnącym komponentem przy Książęcej była Jastrzębska Spółka Węglowa (4,0 proc.) dzięki obserwowanemu rajdowi cen węgla koksującego. Nieco niżej znalazły się akcje KGHM Polskiej Miedzi (2,6 proc.). Motorem rodzimego giganta była między innymi wypowiedź chilijskiej minister ds. górnictwa, która oczekując napływu 65 mld USD inwestycji wyraźnie daje zielone światło spółkom z państw trzecich na bardziej intensywną eksploatację złóż surowców. Na rodzimej giełdzie listę spółek zamknął Lotos (-1,3 proc.) wskutek realizacji wczorajszych zysków.
Na czele frankfurckiej giełdy znalazły się walory spółek energetycznych. Za wzrostami RWE (1,8 proc.) stały doniesienia o potencjalnym wpływie wyższej produkcji przemysłowej w Niemczech na generowany przychód. W przypadku E.ON-u (1,7 proc.) należy mówić o obecności czynnika wewnętrznego, bowiem zarząd spółki zdecydował się na rewizję polityki dywidendowej. Zgodnie z ustaleniami E.ON będzie wypłacał minimum 65 proc. osiąganego zysku. Po drugiej stronie indeksu DAX (0,3 proc.) znalazły się akcje Heidelbergcementu, których 1,4 proc. przecena to pokłosie nałożenia kary przez włoski urząd konkurencji na spółkę Italcementi. W cieniu zniżkującej spółki znalazły się walory Commerzbanku (-0,6 proc.) mającego za sobą podtrzymanie oceny wiarygodności kredytowej na poziomie A- (perspektywa negatywna) przez agencję S&P.
Wśród spółek CAC 40 (0,2 proc.) niepodzielnie rządziło Credit Agricole. Zwyżka walorów na poziomie 2,8 proc. pozwoliła na osiągnięcie poziomów nienotowanych od przeszło dwunastu miesięcy. Powodem tak euforycznych nastrojów była publikacja współczynnika CET1 na poziomie 12,4 proc. świadczącego nie tylko o dobrym poziomie zabezpieczenia banku, ale również o potencjalnej możliwości wypłaty dywidendy za bieżący rok. W przypadku londyńskiego parkietu uwagę przykuwała dolna część zestawienia. W gronie komponentów FTSE 100 (0,1 proc.) najsilniej traciły walory Paddy Power Betfair (-4,1 proc.) po wczorajszej rezygnacji prezesa spółki z pełnionego stanowiska. Ich przecenę usilnie gonił Intercontinental (-4,0 proc.) publikujący dość rozczarowujące sprawozdanie finansowe za minione półrocze.
Na rynku metali najbardziej optymistycznymi nastrojami może pochwalić się pallad, który zyskuje 1,3 proc. względem wczorajszego zamknięcia. Jego wzrosty usilnie goni miedź notująca zwyżkę rzędu 1,1 proc. Nieco skromniejszy ruch w stronę północy notuje srebro (0,8 proc.), które ponownie jest wyceniane powyżej 16,40 USD za uncję. W lekkim odwrocie znajduje się złoto. Obecnie ceny żółtego kruszcu balansują przy poziomie 1 256 USD za uncję, tj. 0,2 proc. niżej. Uwagę inwestorów zwraca ropa WTI (-0,4 proc.), która po serii chwilowych wzrostów ponownie wraca w okolice 49,20 USD za baryłkę. Ich ruch w stronę południa wyraźnie przebijają wrześniowe kontrakty na sok pomarańczowy taniejące 2,1 proc.
Dzisiejszej sile dolara zdołał przeciwstawić się japoński jen (0,2 proc.), którego dość skromna aprecjacja spycha parę USD/JPY do poziomu 110,50. Niewiele mniejszą skalę wzrostów zdołała odnotować kanadyjska waluta. Obecnie para USD/CAD znajduje balansuje przy poziomie 1,2660, tj. 0,2 proc. niżej względem wczorajszego zamknięcia. Najmniej optymistycznymi nastrojami może pochwalić się dolar nowozelandzki (-0,5 proc.), któremu towarzyszy funt szterling (-0,4 proc.) wracający pod 1,3000. Niewiele słabszą falę spadków ma za sobą euro (-0,3 proc.). Na koniec dnia eurodolar ponownie dotyka poziomu 1,1750.
Niekwestionowanym wydarzeniem dnia była publikacja chińskich szacunków handlu zagranicznego za lipiec. Wskazanie rzędu 46,7 mld USD wyraźnie przebiło rynkowe oczekiwania, zgodnie z którymi należało oczekiwać zdecydowanie mniej spektakularnego skoku w stronę wyższych wartości (konsensus: 45,0 mld USD). Sprzymierzeńcem gospodarki Państwa Środka były nie tylko dostatecznie silne efekty sezonowe, ale również stosunkowo tani dolar. W Europie kolejną dawkę rozczarowania zapewniła niemiecka wymiana handlowa, aczkolwiek tym razem skala rozgoryczenia danymi była zdecydowanie niższa. Bilans handlu zagranicznego uplasował się na poziomie 22,3 mld USD (konsensus: 23,0 mld) za sprawą zatrważająco niskiej dynamiki eksportu (-2,8 proc. m/m, konsensus: 0,2 proc.).
Koniec notowań na europejskich parkietach stał pod znakiem przejęcia inicjatywy przez rynkowych optymistów. Na czele głównych indeksów znalazł się zyskujący 1,5 proc. WIG 20, który znalazł się tuż przy maksimach z czerwca 2015 roku. Najsilniej rosnącym komponentem przy Książęcej była Jastrzębska Spółka Węglowa (4,0 proc.) dzięki obserwowanemu rajdowi cen węgla koksującego. Nieco niżej znalazły się akcje KGHM Polskiej Miedzi (2,6 proc.). Motorem rodzimego giganta była między innymi wypowiedź chilijskiej minister ds. górnictwa, która oczekując napływu 65 mld USD inwestycji wyraźnie daje zielone światło spółkom z państw trzecich na bardziej intensywną eksploatację złóż surowców. Na rodzimej giełdzie listę spółek zamknął Lotos (-1,3 proc.) wskutek realizacji wczorajszych zysków.
Na czele frankfurckiej giełdy znalazły się walory spółek energetycznych. Za wzrostami RWE (1,8 proc.) stały doniesienia o potencjalnym wpływie wyższej produkcji przemysłowej w Niemczech na generowany przychód. W przypadku E.ON-u (1,7 proc.) należy mówić o obecności czynnika wewnętrznego, bowiem zarząd spółki zdecydował się na rewizję polityki dywidendowej. Zgodnie z ustaleniami E.ON będzie wypłacał minimum 65 proc. osiąganego zysku. Po drugiej stronie indeksu DAX (0,3 proc.) znalazły się akcje Heidelbergcementu, których 1,4 proc. przecena to pokłosie nałożenia kary przez włoski urząd konkurencji na spółkę Italcementi. W cieniu zniżkującej spółki znalazły się walory Commerzbanku (-0,6 proc.) mającego za sobą podtrzymanie oceny wiarygodności kredytowej na poziomie A- (perspektywa negatywna) przez agencję S&P.
Wśród spółek CAC 40 (0,2 proc.) niepodzielnie rządziło Credit Agricole. Zwyżka walorów na poziomie 2,8 proc. pozwoliła na osiągnięcie poziomów nienotowanych od przeszło dwunastu miesięcy. Powodem tak euforycznych nastrojów była publikacja współczynnika CET1 na poziomie 12,4 proc. świadczącego nie tylko o dobrym poziomie zabezpieczenia banku, ale również o potencjalnej możliwości wypłaty dywidendy za bieżący rok. W przypadku londyńskiego parkietu uwagę przykuwała dolna część zestawienia. W gronie komponentów FTSE 100 (0,1 proc.) najsilniej traciły walory Paddy Power Betfair (-4,1 proc.) po wczorajszej rezygnacji prezesa spółki z pełnionego stanowiska. Ich przecenę usilnie gonił Intercontinental (-4,0 proc.) publikujący dość rozczarowujące sprawozdanie finansowe za minione półrocze.
Na rynku metali najbardziej optymistycznymi nastrojami może pochwalić się pallad, który zyskuje 1,3 proc. względem wczorajszego zamknięcia. Jego wzrosty usilnie goni miedź notująca zwyżkę rzędu 1,1 proc. Nieco skromniejszy ruch w stronę północy notuje srebro (0,8 proc.), które ponownie jest wyceniane powyżej 16,40 USD za uncję. W lekkim odwrocie znajduje się złoto. Obecnie ceny żółtego kruszcu balansują przy poziomie 1 256 USD za uncję, tj. 0,2 proc. niżej. Uwagę inwestorów zwraca ropa WTI (-0,4 proc.), która po serii chwilowych wzrostów ponownie wraca w okolice 49,20 USD za baryłkę. Ich ruch w stronę południa wyraźnie przebijają wrześniowe kontrakty na sok pomarańczowy taniejące 2,1 proc.
Waluty - Najnowsze wiadomości i komentarze
nerwowy poranek, ale nic poza tym
2024-04-19 Raport DM BOŚ z rynku walutInformacje o poranku o tym, że Izrael zaatakował cele w Iranie zmroziły rynki - reakcją była ponownie ucieczka od ryzyka, ale finalnie napięcie szybko ustąpiło. Kolejne doniesienia wskazały na wybuchy w pobliżu kluczowej bazy wojskowej w Isfahan, a operacja miałaby zostać przeprowadzona z użyciem dronów. Niemniej sam Iran szybko zdementował doniesienia, jakoby miała to być operacja izraelska, dając do zrozumienia, że nie było żadnych poważnych zniszczeń.
Dolar zaczął słabnąć
2024-04-18 Raport DM BOŚ z rynku walutCzwartkowy ranek przynosi kontynuację widocznej w środę korekty wcześniejszych zwyżek dolara. Gorzej wypadają jeszcze niektóre waluty rynków wschodzących, które kosmetycznie tracą, ale na głównych majors widać odreagowanie. Podobnie jak wczoraj na uwagę zasługuje siła walut Antypodów, korony szwedzkiej, czy też funta - a więc tych walut, które zwyczajowo są wrażliwe na wahania globalnego ryzyka.
Czy EURUSD spadnie do 1,0450?
2024-04-18 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersWczoraj inwestorzy ponownie redukowali ryzyko. Amerykańskie akcje kontynuowały spadki. Ponownie słabo radziły sobie spółki technologiczne. To wszystko pokłosie niepewności co do obniżek stóp procentowych przez Fed w tym roku, słabych raportów poszczególnych spółek i utrzymujących się napięć na Bliskim Wschodzie. Indeks Sp500 tracił czwartą sesję z rzędu. Rentowności amerykańskich obligacji spadły wczoraj po wtorkowym wzroście wywołanym „jastrzębim” tonem przewodniczącego Fed Jerome Powella. Dolar lekko stracił. Wczoraj opublikowano Beżową Księgę.
Powell przyznał, że z inflacją jest problem
2024-04-17 Raport DM BOŚ z rynku walutWczoraj po południu agencje zacytowały słowa szefa FED, który dał do zrozumienia, że myślenie o obniżkach stóp procentowych może nie być wskazane w sytuacji, kiedy ostatnie dane pokazały brak postępów na drodze spadku inflacji w stronę celu. Powell tak naprawdę potwierdził to czego rynek spodziewał się już od pewnego czasu - scenariusz "higher for longer" dla stóp procentowych w USA jest jak najbardziej prawdopodobny.
Fed pozostaje na restrykcyjnym kursie
2024-04-17 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersMożna wyciągnąć wnioski, że Fed wykorzystuje każdą nadarzającą się okazję do tego, żeby komunikować rynkowi swoje mocno restrykcyjne nastawienie. Wczoraj taki sygnał wysłał Jerome Powell podczas The Washington Forum. W podobnym tonie wypowiadali się również inni przedstawiciele Rezerwy Federalnej. Wyniki indeksów z Wall Street były mieszane. Zmienność była umiarkowana.
Co stoi za spadkami polskiego złotego?
2024-04-17 Poranny komentarz walutowy XTBPolski złoty nie ma lekko. Na przestrzeni ostatniego tygodnia nasza rodzima waluta osłabiła się względem franka o 3,5%, dolara o 3,3%, funta o 2,9%, a w przypadku euro o 2,2%. Tylko wczoraj para EURPLN odnotowała największy wzrost intraday od czasów nieoczekiwanej obniżki stóp procentowych w Polsce we wrześniu 2023 roku. Za wyprzedażami stoi kilka czynników, ale najważniejszym z nich wydaje się zmiana tła gospodarczo-geopolitycznego.
Festiwal pretekstów...
2024-04-16 Raport DM BOŚ z rynku walutDoniesienia z Izraela, jakie zaczęły spływać wczoraj po południu zaprzeczyły rynkowej narracji o deeskalacji napięcia na Bliskim Wschodzie po ataku Iranu na Izrael, jaki miał miejsce w weekend. Izraelskie władze wbrew intencjom USA i krajów zachodnich nie zeszły z agresywnego tonu związanego z możliwą odpowiedzią na ruch Iranu.
Jak głęboka będzie korekta na giełdach?
2024-04-16 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersPoniedziałkowa sesja przyniosła kontynuację wyprzedaży na amerykańskim rynku akcji. Rentowności obligacji skarbowych USA wzrosły po lepszych niż oczekiwano danych o sprzedaży detalicznej, które potwierdzają pogląd, że Fed nie będzie spieszyć się z obniżkami stóp procentowych. Utrzymujące się napięcia geopolityczne spowodowały, że „indeks strachu” VIX ponownie wzrósł powyżej 19 pkt. Dolar zyskał a kurs EUR/USD dziś rano jest blisko poziomu 1,06. Złoto po początkowym spadku odzyskało wigor. Ropa zakończyła dzień na minusie.
Geopolityka wysuwa się na pierwszy plan
2024-04-15 Komentarz walutowy Oanda TMS BrokersW piątek obserwowaliśmy odwrót inwestorów od ryzyka. To w głównej mierze pokłosie napięć geopolitycznych. Zmienność na rynku wzrosła. Indeksy z Wall Street zdecydowanie obrały kierunek południowy. SP500 stracił 1,5 proc. a Nasdaq Composite 1,6 proc., Dow Jones znalazł się pod kreską 1,2 proc. Indeks „strachu” VIX wzrósł na moment do poziomu powyżej 19 pkt. i obecnie utrzymuje się powyżej 17 pkt. Złoto po wyznaczeniu nowego rekordu na poziomie 2430 USD spadło gwałtownie o 100 USD.
Eskalacja, czy deeskalacja?
2024-04-15 Raport DM BOŚ z rynku walutPrzeprowadzony podczas weekendu odwet Iranu na Izraelu był jednak bezprecedensowy - mamy złamanie kolejnego "tabu" na Bliskim Wschodzie, kiedy to blisko dwa tygodnie temu izraelskie rakiety uderzyły w ambasadę Iranu na terenie Syrii. Zmasowana operacja z użyciem dronów była jednak bardziej pokazem siły militarnej Iranu, co druga strona potraktowała podobnie (chociaż konieczne było wsparcie ze strony USA). W przeciwieństwie do ataku Hamasu w październiku, tym razem operacja była spodziewana przez służby.